Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaliskie pielęgniarki w sporze z dyrekcją szpitala

AND
Pielęgniarki i położne z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu weszły w spór zbiorowy z dyrekcją. Jeśli nie uda im się porozumieć w kwestii podwyżek pensji i zmiany warunków pracy, to może dojść nawet do strajku!

Według dyrekcji szpitala, pielęgniarki i położne domagają się m.in. 1000 złotych podwyżki. Dyrektor placówki zapowiada, że o żadnych podwyżkach nie może być mowy, bo placówki na to po prostu nie stać.

W kaliskim szpitalu pracuje około 560 pielęgniarek. Średnia pensja wynosi ok. 3000 zł. Średnia płaca lekarza, to 6900 zł, a pracowników w dziale technicznym 2128 zł.

- Nie można mówić, że te zarobki są aż takie małe w porównaniu z innymi zawodami. Oczywiście praca pielęgniarki jest bardzo trudna. Ja tą prace doceniam, rozumiem. Uważam, że w niektórych oddziałach powinny zarabiać więcej. To jest ciężka praca zwłaszcza tam, gdzie są pacjenci wymagają całodobowej opieki. Ale są też oddziały, gdzie ta praca jest nieco lżejsza. Może trzeba będzie wyróżnić te pielęgniarki, które mają cięższą pracę? - zastanawia się Wojciech Grzelak, dyrektor szpitala.

Pielęgniarki i położne są oburzone postawą dyrekcji.

- Jeśli można od ręki spełnić żądanie dot. poprawy warunków pracy pielęgniarek i to bez kosztów? to dlaczego tego nie zrobiono? Rozpoczęte negocjacje z dyrekcją powstrzymywały nas od prowadzenia rozmów na forum mediów dla dobra toczących się rozmów. W tej sytuacji zastanawia i bulwersuje powierzchowne traktowanie problemów naszego środowiska szczególnie, że narastające problemy pielęgniarek szpitala nie pasowały do przedwyborczego scenariusza budowania "lepszego szpitala" - mówi Iwona Buczkowska przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej OZZPiP, nawiązując do niedawnej konferencji prasowej dyrektora Grzelaka z udziałem polityków PO na temat zapowiadanych inwestycji w kaliskim szpitalu.

- Dla nas szpital to miejsce pracy tj. nieustannego obcowania z chorobą i cierpieniem człowieka , który potrzebuje pielęgniarki i położnej w każdym momencie swojej choroby, a to znaczy ,że wykonywanie trudnego zawodu pielęgniarki nie można i nie powinno się porównywać z żadnym innym zawodem. Trzymanie od lat w ryzach płac pielęgniarek i położnych, największej grupy zawodowej zatrudnionej w szpitalu przekłada się na tworzenie ekstremalnie trudnych warunków pracy. Niekontrolowana intensyfikacja pracy połączona z brakiem możliwości sprawowania rzetelnej opieki wywołuje stres i frustrację w wyniku działania pielęgniarek pod ogromną presją często na granicy bezpieczeństwa. Mamy dość jako pielęgniarki walenia głową w mur. Nie chcemy być najgorzej wynagradzanymi pielęgniarkami w tak hołubionym przez władze szpitalu. Od ośmiu lat nie podwyższano naszych wynagrodzeń nieustannie nawołując nas do zrozumienia trudnej sytuacji szpitala. Nie chcemy być dłużej ofiarami systemu, który wymaga od nas, pielęgniarek coraz więcej nie dając nic w zamian. Pielęgniarki dyżurujące mówią wprost, że w XXI wieku stworzono im w publicznym szpitalu ekstremalnie trudne warunki jak w „obozach pracy”. Czujemy się odpowiedzialne za pacjentów, którzy mają prawo do opieki na właściwym poziomie. Niestety od lat skutecznie niszczy się nasz zawód jeszcze trochę i polskie pielęgniarki będą wszędzie tylko nie w Polsce - dodaje Iwona Buczkowska.

Pielęgniarki i położne podkreślają, że są wykształconą grupą zawodową profesjonalnie wykonującą bardzo ciężką i odpowiedzialną pracę na rzecz drugiego człowieka.

- Od lat oczekuje się od Naszej grupy zawodowej zrozumienia, pokory i cierpliwości tyle ,że powoli wykruszają się najlepsze z Nas te z wysokimi kwalifikacjami i doświadczeniem, które nie chcą już dłużej czekać, odchodzą w poszukiwaniu lepszych warunków pracy i płacy. A zmiany pokoleniowej jakoś nie widać szczególnie, jeżeli magister pielęgniarstwa otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 1600 zł brutto za miesiąc pracy w oddziale szpitalnym. Kiedy protestujemy apeluje się do nas jako do kobiet o zrozumienie trudnej sytuacji. Cynicznie mówi się o braku pieniędzy, jednocześnie wydatkuje się ogromne środki na inwestycje ważne, ważniejsze i te wymuszone przez NFZ, Ministerstwo Zdrowia lub zasądzone wyrokami sądowymi. Pielęgniarki i położne nie przyszły do zawodu z myślą o zarabianiu dużych pieniędzy czy łatwo spędzonym czasie lecz aby pracować i otrzymywać za swoją pracę wynagrodzenie adekwatne do wkładu pracy wykonywanego na rzecz człowieka chorego. Pieniądze miały iść za pacjentem i poszły...? Szpital nie wojewódzki w Ostrowie pokazuje, że można inwestować w sprzęt i ludzi. Wciągu 2 lat przeznacza 4 mln zł na podwyżki wynagrodzeń personelu, a wojewódzkim szpitalu od siedmiu lat słyszymy "nie ma nie będzie". Osiągnięcie kompromisu nie jest możliwe jeśli nie istnieje dialog społeczny - dodaje Iwona Buczkowska.

W najbliższych dniach zaplanowano kolejną turę rozmów między kierownictwem lecznicy, a pielęgniarkami i związkami zawodowymi. Jeśli nie uda się dojść do porozumienia, to nie jest wykluczone, że dojdzie do protestu.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski