Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Wagner przez błąd lekarza jeździ na wózku

Beata Pieczyńska
Katarzyna Wagner przez błąd lekarza jeździ na wózku
Katarzyna Wagner przez błąd lekarza jeździ na wózku Beata Pieczyńska
Przez błąd w sztuce lekarskiej młoda matka, pełna energii kobieta znalazła się na wózku inwalidzkim. Jest szansa, by życie Kasi Wagner znowu stało się w miarę normalne. Potrzeba jednak na to pieniędzy.

Jak to jest mieszkać na pierwszym piętrze i zgubić klucz do drzwi wejściowych? I siedzieć tak zamkniętym. Na cztery spusty, we własnym domu. Czekać aż ktoś przyjdzie i pomoże się z niego wydostać. Czego wtedy najbardziej brakuje? Cierpliwości? A może czasu? Bo gdzieś się spieszyliśmy, a tu klaps i... drzwi zamknięte na klucz zrobiły z nas więźnia. Trafia nas szlag! W końcu jednak wierzymy, że wyjdziemy. A co, jeśli ten koszmar nigdy się nie skończy?

Pod tym właśnie kryptonimem ruszyła akcja, do udziału w której zachęca Zuzanna Janaszek- Maciaszek, szefowa Fundacji Podaj Dalej im. doktora Piotra Janaszka w Koninie. Pani Zuzanna napisała na FB tak: "Kochani, idzie jesień - zamiast oblewać się wodą - wesprzyjcie Kaśkę - będziecie zdrowsi i szczęśliwsi".

Katarzyna Wagner usiadła na wózku z powodu komplikacji zdrowotnych. Błędu w sztuce lekarskiej. Kiedyś chodziła i była niezależna. Dziś nie może wyjść sama z domu, a bardzo tego chce! I robi to, ale codziennie czuje się tak, jakby zgubiła klucz do własnego mieszkania, a zatrzaśnięte drzwi pomagają otworzyć jej ukochani sąsiedzi z dołu, którzy, gdy zachorowała, również pomagali wychowywać jej młodszego syna.
- Wszystko zaczęło się tak niewinnie. Zadrapnęłam pieprzyk podczas karmienia piersią. Krew lała się strumieniem. Pieprzyk był na plecach. Nie widziałam go, więc poszłam do przychodni, aby mi go zdezynfekowali i czymś zalepili - mówi Katarzyna. - Tam okazało się, że znamię trzeba zbadać. I zaczęło się... Ruszyła lawina problemów. Najpierw z węzłami chłonnymi, a potem z uszami, ze słuchem i błędnikiem. Operacja ucha była niezbędna. Trzeba było pokonać chorobę nowotworową. I udało się, ale... Coś w uchu zaczęło się paprać. Była więc kolejna operacja i kolejna.

Po ostatniej Katarzyna ze szpitala wyjechała już na wózku. Choć nogi ma zdrowe, to wypadła funkcja błędnika, co spowodowało, że kobieta nie utrzymuje dziś równowagi. Na wózku jeździ od ośmiu lat. Początki były straszne. Dwoje dzieci i pytanie, jak sobie radzić? Hubert miał wtedy 4 latka, a Adrian 13. Wszystkim zajmował się mąż - kierowca MZK. Kaśka była kompletnie załamana. Nie wychodziła z domu i poruszała się na wózku, takim szpitalnym, którym nie dało się zakręcić. Kręciło jej się w głowie od tego zepsutego błędnika. Cały czas zamazywał się obraz i mdliło okropnie.
- To był koszmar - wspomina Kaśka. - Nie było mnie stać na taki wózek, na którym łatwiej byłoby mi się poruszać. A dofinansowanie mi nie przysługiwało, bo nie chodziłam przez ucho, a nie z powodu urazu kręgosłupa - tłumaczy.
Ktoś podpowiedział, że można na taki wózek uzbierać z nakrętek.

- Trochę pieniędzy z nakrętek zebrała dla mnie konińska młodzież i inni mieszkańcy Konina. Jestem im bardzo wdzięczna. Mam teraz lekki, zwrotny wózek. To taka moja prawdziwa fura - śmieje się dodając, że ten wypadek, choć zadał jej znów wiele bólu, to ułatwił życie, bo kupiła sobie taki wózek, o jakim do tej pory śniła co noc.

Siedzimy i rozmawiamy w Blues Hostelu, któremu kobieta szefuje od otwarcia, czyli od czerwca tego roku. To klimatyczne miejsce. Goście, którzy zatrzymują się, są mile obsłużeni. Tak jak ja. Rozglądam się po nowym, ładnym, gustownie urządzonym, a Kaśka robi mi herbatę, nie przestając mówić.

- Hostel to wybuchowy pomysł grupy Przyjaciół z Fundacji PODAJ DALEJ i Stowarzyszenia In-Art. Pracuję tu i czuję się wspaniale. Miejsce jest dostosowane dla osób niepełnoprawnych. Tutaj nie ma barier - tłumaczy i uśmiecha się radośnie.
Kaśka uwielbia swoją pracę. Czuje się tu spełniona, jest potrzebna. To takie ważne dla osób niepełnosprawnych. Gdy jeszcze chodziła, zatrudniona była w przedszkolu. Jest po studiach pedagogicznych. Jednak wiele się zmieniło. I Kaśka też się zmieniła. Jest dziś silniejsza niż kiedyś. Potrafi sobie z wieloma rzeczami poradzić. Tylko jedno stoi na jej drodze. Schody, które musi codziennie pokonywać, by wydostać się z domu. Najczęściej to sąsiad sprowadza ją ze schodów. I tak codziennie. Potem trzeba poczekać aż ktoś otworzy drzwi. Ale ile tak można od kogoś brać? Mąż też wiele dla niej zrobił, pomagał. Teraz jednak nie ma już siły. Jest po ciężkich operacjach kręgosłupa, po których nie ma mowy, by dźwigał. Właśnie szykuje się do kolejnej operacji.

- Cały czas pomagają mi sąsiedzi z dołu. To Teresa i Edward Kaźmierczakowie. Dla mnie są jak rodzice, a dla moich dzieci jak babcia i dziadek - to wspaniali ludzie - mówi Katarzyna.

W 2013 roku doszło do wypadku. Kasia uszkodziła kręgosłup. Ale nie poddała się. Dzielnie walczyła. I teraz pojawiło się światełko w tunelu. Znalazły się pieniądze, na to, by ułatwić Kasi Wagner życie. Ale jak to w życiu... znowu pojawiły się schody. I to strome. Pieniądze z PFRON-u to tylko część budżetu niezbędnego do zrealizowania inwestycji, jaką jest budowa windy. Aby zamontować windę w jej bloku na osiedlu Zatorze w Koninie i spełnić marzenie tej dziewczyny, potrzeba jeszcze raz tyle. Chodzi o 50 tysięcy złotych.

- Kiedyś było mnie pełno i teraz też chciałabym przepełnić swoją energią świat i dać jej trochę tym, którzy potrzebują - mówi Kasia. - Bo ja nie jestem taką biedną Kasią. Chcę działać. Tylko te schody... - zawiesza głos na chwilę. - Taka ze mnie trochę księżniczka, taka Julia, która czeka i wygląda przez okno, by czasem do kogoś zawołać: Halo, halo, czy pan mnie wyjmie, pan wyciągnie mnie z tej wieży… - znów śmieje się choć przecież tak naprawdę wcale nie jest jej do śmiechu. - Wejść mi łatwiej, bo nie muszę krzyczeć. Wystarczy, że do kogoś na chodniku podjadę i zagadam - tłumaczy


Na zbiórkę pieniędzy Kaśka ma mało czasu. 50 tys. złotych trzeba zdobyć do grudnia.
Pieniądze można wpłacać na konto:
82102027460000340200316984

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski