MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kebab od Unii Pracy

Tomasz Cylka, dziennikarz dz. wydarzenia
Nieżyjący już Aleksander Małachowski, a także Ryszard Bugaj czy Tomasz Nałęcz - to były przed laty nazwiska, które przyciągały elektorat do lewicowej Unii Pracy.

Dziś po partii pozostało już tylko wspomnienie. Choć formalnie istnieje, to praktycznie jej nie ma. Zero posłów, zero senatorów, zero europarlamentarzystów i zaledwie kilkunastu radnych - to na całą Polskę dorobek nader mizerny. Nie może być inaczej, skoro szef partii, poznaniak Waldemar Witkowski, kieruje jednocześnie Spółdzielnią Mieszkaniową imienia Cegielskiego i klubem sportowym Posnania. Zbiera cięgi nie tylko od mieszkańców narzekających na wysokie czynsze, ale i od medalistki olimpijskiej Anety Koniecznej, bo nawet nowego kajaka przed igrzyskami załatwić nie potrafił.

Prezes Unii Pracy zrobił jednak partyjny interes życia. Choć do parlamentu nikogo nie wprowadził, to podpisał taką umowę, że za nic dostaje pół miliona złotych subwencji państwowej. Pluje sobie w brodę SLD, który ma mniej pieniędzy w partyjnej kasie, a członkowie realnie istniejącej Partii Piratów pukają się w głowę, że nie przystąpili do LiD, bo też dostaliby pieniądze.

Przypadek Unii Pracy pokazuje, jak ułomna jest ordynacja wyborcza. Można nie istnieć na scenie politycznej , ale dostawać całkiem pokaźną kasę. Gdy rok temu Waldemar Witkowski startował do Sejmu, zaprosił dziennikarzy do tureckiej restauracji. Przy mięsie i surówkach opowiadał o swoich politycznych planach. Za pół miliona złotych dotacji kebabów można kupić całkiem sporo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski