Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kępa Wielka: Raz kurnik, raz magazyn - jak buduje się w Polsce powiatowej

Karolina Koziolek
Zbigniew Sadyś i Lesław Rachwał (My-Poznaniacy) uważają, że przedsiębiorca zachowuje się nie fair wobec mieszkańców. Przeprowadza swoje pomysły nie licząc się z tym, że mogą szkodzić innym
Zbigniew Sadyś i Lesław Rachwał (My-Poznaniacy) uważają, że przedsiębiorca zachowuje się nie fair wobec mieszkańców. Przeprowadza swoje pomysły nie licząc się z tym, że mogą szkodzić innym Karolina Koziolek
Producent jaj chce budować biogazownię na terenie powodziowym, a w międzyczasie wybudował nielegalnie kurnik. Mieszkańcy interweniują.

Tak buduje się w "Polsce powiatowej" - mówią gorzko mieszkańcy. Tu można wszystko, a lokalna władza zamiast mieszkańcom sprzyja głównie inwestorom, którym pozwala na lawirowanie w przepisach, na jakie nie odważyłby się zwykły człowiek.

Chodzi o Kępę Wielką koło Zaniemyśla. Mieszkańcy już teraz narzekają na zapachy dochodzące z wielkich kurników w centrum wsi (przebywa tam 170 tys. kur). Jednak naprawdę gorąco zrobiło się, kiedy Daniel Pachura, lokalny przedsiębiorca i producent jaj, postanowił wybudować biogazownię na terenie zagrożonym powodzią.

- Zawrzało, nie powiem. Dopiero co sam ratował dobytek przed wodą, a teraz chce tam stawiać biogazownię. Jak przyjdzie powódź, kto nas uratuje przed zalewem nieczystości z biogazowni - pyta Anna Pawlak, sołtyska z Kępy.

Mimo obaw mieszkańców Urząd Gminy wydał warunki zabudowy dla biogazowni. Krzysztof Urbas, wójt Zaniemyśla, na spotkaniu z mieszkańcami zapewniał, że wie o zagrożeniu powodziowym, ale uspokajał, że w razie wody "wyłączy się biogazownię". Mieszkańcy jednak pukali się w czoło, pytając czy to w ogóle możliwe.

- Przepisy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie pozwalają skutecznie blokować takich inwestycji gminom. Nawet gdybym nie chciał wydać tej decyzji o warunkach zabudowy, to, jeśli inwestor spełni pięć konkretnych punktów, decyzję należy wydać - tłumaczy wójt.

Pytany o "element ludzki" i względy bezpieczeństwa przyznaje, że obawia się odszkodowań, które gmina musiałaby zapłacić ewentualnie za odmówienie inwestorowi.

- Skoro nie mieliśmy poparcia naszych władz odwołaliśmy się do SKO - mówi młoda sołtyska Kępy. Dodaje, że mieszkańcy nie są przeciwni biogazowni, jednak nie w tej lokalizacji.

Po ciągu odwołań obu stron sprawa ostatecznie utknęła w NSA. Ale to niejedyne zmartwienie mieszkańców Kępy, którzy twierdzą, że Daniel Pachura zachowuje się jak lokalny bonzo. Tym bardziej że jego wspólnikiem jest były wiceburmistrz Środy Jerzy Bartkowiak. Zdaniem mieszkańców, to ułatwia załatwianie spraw z urzędach.
Kiedy mieszkańcy żyli tematem biogazowni, Pachura miał już inne plany. Postanowił postawić kolejny kurnik (na 70 tys. kur). Przez przypadek mieszkańcy dowiedzieli się, że czteropiętrowy gmach w centrum wsi, to samowola budowlana.

Sprawa została zgłoszona do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Środzie Wlkp. Ten wszczął postępowanie, ale bardzo szybko je umorzył, ponieważ inwestor postanowił zmienić przeznaczenie budynku.

W związku z tym, że dotychczasowe postępowanie toczyło się w sprawie kurnika, a teraz obiekt zmienił przeznaczenie na magazyn, dalsze postępowanie w sprawie samowoli budowlanej staje się bezzasadne - czytamy w odpowiedzi PINB.

- Nie oznacza to, że inwestor uniknął konsekwencji. Aby oddać do użytku ekskurnik jako magazyn, musiał zapłacić opłatę legalizacyjną w wysokości 20 tys. zł - tłumaczy Jerzy Bębenek, inspektor nadzoru.

Wszystko wskazuje na to, że w kurniku jednak pojawią się kury. W ubiegłym tygodniu przedsiębiorca dostał w Urzędzie Gminy w Zaniemyślu pozwolenie na zmianę użytkowania z powrotem na kurnik…

- W świetle prawa wszystko wydaje się w porządku, ale można odnieść wrażenie, że biznesmen lawiruje, by przeforsować swoje pomysły - mówi Lesław Rachwał ze Stowarzyszenia My-Poznaniacy, pomagający mieszkańcom Kępy.

- Niech już będą te kury, ale żeby chociaż zachowano normy ochrony środowiska: filtry, nowoczesne technologie, by pył i smród nie były uciążliwe dla mieszkańców - mówi zrezygnowana sołtyska. - Z naszych informacji wynika, że inwestor miał problem z przestrzeganiem tych norm wcześniej, więc mamy obawy.
- Wójt powinien stanąć po naszej stronie - przekonuje Zbigniew Sadyś, który kurnik ma dosłownie za płotem. - Mamy żal do niego, że zasłania się przepisami i na wszystko pozwala inwestorowi.

Wójt Zaniemyśla widzi to inaczej.

- Ta inwestycja to możliwość zagospodarowania na miejscu powstających odpadów, prawdopodobnie nowe miejsca pracy i ewentualne wpływy z podatku - mówi Krzysztof Urbas. Dodaje także, że musi chronić budżet i mieszkańców całej gminy, a nie tylko jednej miejscowości.

Daniel Pachura odmówił komentarza w sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski