-Liczyliśmy się z obniżeniem kwoty sponsoringowej przez Biofarm, ale nie spodziewaliśmy się całkowitej rezygnacji ze sponsoringu i to w takim momencie, kiedy ważą się losy drużyny. Wkład naszego dotychczasowego sponsora w budżet klubu wynosił od 35 do 40 procent. Tę dziurę można byłoby jeszcze zasypać, ale bez równie mocnego sponsora nie możemy liczyć na dotację miejską. W tej sytuacji działamy pod hasłem "wszystkie ręce na pokład". Były już sygnały od osób, które twierdzą, że nie pozwolą nam zniknąć z pierwszoligowej mapy, ale wiadomo też, że od rozmów do umów i konkretów jeszcze daleka droga - przyznał Bartłomiej Tomaszewski, prezes Basketu Poznań.
Zobacz też: Polski Związek Koszykówki zakpił z wielkopolskich klubów
Jego zdaniem ograniczenie budżetu płacowego nie musiałoby wcale doprowadzić do radykalnego obniżenia poziomu sportowego. - W poprzednim sezonie mieliśmy zespół naszpikowany doświadczonymi i ogranymi na poziomie I ligi zawodnikami. Efekt nie był piorunujący, tylko daleki od oczekiwań. Gdybyśmy więc musieli wprowadzić w życie wariant oszczędnościowy i grać samą młodzieżą, wspieraną przez trójkę seniorów, czyli Michała Marka, Marcina Fliegera i Marcina Tomaszewskiego, to i tak nie bylibyśmy na szarym końcu. Być może nawet mielibyśmy podobny bilans do drużyny gwiazd z poprzedniego sezonu - zauważył Tomaszewski.
Bierze on pod uwagę również wariant pesymistyczny. Jeśli nie uda znaleźć się niezbędnych środków, to Basket będzie mógł zrezygnować z gry w I lidze bez dodatkowych kosztów i kar. - Klub będzie istniał na pewno. Zagramy w II lidze i nadal będziemy pracować z młodzieżą. Te elementy funkcjonowania klubu nie są absolutnie zagrożone. Bez I ligi cofniemy się jednak w rozwoju o kilka lat. Trudno będzie uznać to za sukces, skoro naszym długofalowym celem była awans do PLK i odbudowanie w Poznaniu drużyny na miarę medali mistrzostw Polski - dodał Tomaszewski, który jako zawodnik czterokrotnie zdobywał srebrny medal MP.
Kłopoty wielkopolskich klubów to tylko wycinek większej całości. Jeszcze nigdy chyba I liga nie będzie bowiem tak okrojona jak w zbliżającym się sezonie. W gronie tych, którzy nie zgłosili akcesu do rozgrywek jest bowiem obok wspomnianej Polonii Pogoń Prudnik, Doral Nysa Kłodzko, a także beniaminkowie - Asseco Gdynia i Wisła Kraków. Nawet jeśli licencję na I ligę zdobędzie Decka Pelplin, to i tak do rywalizacji przystąpi zaledwie 12 drużyn.
- Moim zdaniem to pokłosie pandemii koronawirusa i sytuacji gospodarczej. Szefowie firm walczą o miejsca pracy, a nie o działania marketingowe. Sport zszedł po prostu na dalszy plan i coraz trudniej jest nam pozyskiwać sponsorów. Może z czasem wszystko wróci do normy, ale liga nie może czekać i wznowi rozgrywki już pod koniec września - zakończył Tomaszewski.
Warto dodać, że w sprawie obniżenia kosztów udziału drużyn w I i II lidze list do PZKosz. wysłało miesiąc temu, z inicjatywy KS Kosz Pleszew, 18 drużyn. Działacze koszykarskiej centrali odpowiedzieli na niego propozycjami pseudo oszczędnościowymi, ale chyba nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, bo na 17 lipca zapowiedzieli ogłoszenie sponsora I ligi mężczyzn.
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Wywiad z Michałem Probierzem, selekcjonerem polskiej reprezentacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?