„Sprzedaż mieszkań w Poznaniu – rzetelny developer PAJO” tak firma reklamuje się na swojej internetowej stronie. O jej rzetelności nie świadczy jednak, ani zbudowanie mieszkania mniejszego niż wskazywała na to umowa, ani przekazanie kluczy 15 miesięcy po terminie, a tym bardziej zwlekanie z oddaniem klientowi prawie 40 tys. złotych zasądzonych prawomocnym wyrokiem sądu.
Na mieszkanie warte ponad 226 tys. złotych Artur Szczepański wziął w 2011 roku kredyt. Zaczął go spłacać zanim jeszcze otrzymał klucze. Budowa jego bloku przeciągnęła się o 15 miesięcy. – Klucze miałem dostać 30. kwietnia 2012 roku. Protokół odbiorczy mam jednak z 2. lipca następnego roku – opowiada Artur Szczepański. – Zanim dostałem klucze bank oczekiwał już spłaty kredytu. Na szczęście mogłem w tym czasie mieszkać u rodziców, inaczej miałbym poważny problem już z pierwszymi ratam.
Zgubiony m.kw. i 0 zł
To podczas podpisywania protokołu Artur zauważył, że mieszkanie jest o metr kwadratowy mniejsze niż powinno.
– Inaczej nigdy bym sam tego nie zauważył, a przecież metr kw. kosztuje prawie 3 200 złotych – mówi poznaniak. – Zwróciłem się do dewelopera o zwrot tych pieniędzy. Zgodzili się i od tego czasu kontakt z Pajo się urwał. Pieniądze nigdy nie wpłynęły na moje konto.
Pajo zastrzega w umowie, że może oddać mieszkanie po 90 dniach od umówionej daty. Dopiero po tym czasie klient może dopominać się zadośćuczynienia. – Ten zapis jest niezgodny z prawem. Panu Arturowi należy się odszkodowanie za każdy dzień zwłoki. Sąd podzielił nasze stanowisko – wyjaśnia Michał Łomżyński, radca prawny Artura Szczepańskiego. – Po uprawomocnieniu wyroku skierowaliśmy sprawę do Komornika. W toku egzekucji komornik ustalił, że deweloper Pajo ma siedem rachunków bankowych, na których nie ma żadnych środków. Nie ustalił tez majątku ruchomego. Udało mu się jedynie ustalić współwłasność trzech działek w Plewiskach.
A praca na budowie wre
Przynajmniej jedna z nich sąsiadują z mieszkaniem Artura Szczepańskiego. Przez okna swojego mieszkania może oglądać jak rosną tu nowe bloki należące do Pajo.
– Przyjeżdżają ciężarówki z logiem Pajo, kręcą się ich pracownicy, powstają kolejne piętra. Jak to możliwe, skoro na każdym koncie mają 0 złotych? – zastanawia się Artur.
Sprawę przekazano do komornika odpowiedzialnego za ten obszar. Jak podkreśla radca prawny, jeśli nie ma możliwości wyegzekwowania długu z majątku spółki, można ściągnąć należność z majątku osobistego członka zarządu.
Prezes bez adresu e-mali
Przez dwa dni nikt nie podniósł słuchawki telefonu w sekretariacie dewelopera Pajo. Pracownica administracji, która podała numer do sekretariatu zapewnia jednak, że sekretariat działa, ale sama pracuje w innym budynku i nie może sprawdzić dlaczego nikt nie odbiera telefonu. Pracując w administracji Pajo nie zna też adresu e-mail ani do sekretariatu, ani do prezesa.
Kolejny niezadowolony klient Pajo
To nie pierwszy raz, kiedy klient dewelopera Pajo musiał dochodzić swoich praw w sądzie, a później długo czekać na zwrot pieniędzy.
W ubiegłym roku „Głos” nagłośnił przypadek innego poznania-ka, który przez dwa lata nie mógł odzyskać 150 tys. zł. od dewelo-pera z Lubonia. Piotr Przybylak wpłacił pierwszą zaliczkę za dom w Wirach w 2012 r. Niedługo potem niespodziewanie owdowiał. Pajo zgodziło się anulować umowę. W lipcu 2013 roku dom wrócił do dewelopera, ale Piotr Przy-bylak nie odzyskał pieniędzy. Przez ponad rok płacił 850 zł raty kredyt za dom, który już do niego nie należał. Dopiero po publikacji „Głosu”, w grudniu 2014 r. Pajo zwróciło pieniądze.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?