Kradzież mercedesów z trumnami. Organizator wciąż poszukiwany [ZDJĘCIA]

Półtora roku temu w Hoppegarten koło Berlina skradziono trzy mercedesy sprintery. W jednym z aut było dwanaście trumien ze zwłokami, które miały być przewiezione do skremowania). Nic dziwnego, że sprawa stała się głośna na całą Europę. Śledczy nie mają wątpliwości, że za tym przestępstwem stali Wielkopolanie. Czterech z nich skazano już niemal rok temu, ale 35-letni poznaniak, Tomasz S., pozostaje nieuchwytny.

Zobacz też: Kradzież mercedesa z trumnami: Uśmiechy na procesie w Poznaniu

- Naszym zdaniem, to on zorganizował kradzież mercedesów - mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

- Sąd wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Na razie jednak nie przyniosło to efektu - przyznaje Piotr Kotlarski, zastępca prokuratora rejonowego Poznań Grunwald. Tłumaczy, że jeśli mężczyzna będzie kontrolowany na terenie któregoś z państw Unii Europejskiej, funkcjonariusze mają obowiązek zatrzymania go i wdrożenia procedury ekstradycyjnej.

Zobacz: Wyrok w sprawie kradzieży w Niemczech auta z trumnami

A o tym, że Tomasz S. może ukrywać się za granicą, mówi się od wielu miesięcy. Wiadomo, że sprawdzano m.in. jego kontakty w Niemczech - poznaniak sporo czasu spędził w tym kraju (tam zresztą też dał się we znaki organom ścigania - był tropiony za kradzież samochodu urzędnika). O samych poszukiwaniach policja jednak rozmawiać nie chce.

Tomasz S. od lat jest znany poznańskim policjantom zajmującym się przestępczością samochodową (był notowany już jako nieletni). Jako jeden z pierwszych w rejonie "wyspecjalizował się" w kradzieżach mercedesów vito.

Czytaj też: Kradzież mercedesów z trumnami: Zaskakujące zeznania oskarżonego

Podczas postępowania sprintery odnaleziono, w lesie w powiecie konińskim odkryto też porzucone ciała.