18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krągłości przyciągają mężczyzn

Redakcja
To Joanna Liszowska, której krągła figura była publicznie napiętnowana, bardziej podoba się mężczyznom niż jej patykowate, anorektyczne z wyglądu koleżanki - przekonują naukowcy
To Joanna Liszowska, której krągła figura była publicznie napiętnowana, bardziej podoba się mężczyznom niż jej patykowate, anorektyczne z wyglądu koleżanki - przekonują naukowcy TVN
Międzynarodowe gremium naukowe ujawniło sekret atrakcyjności ciała kobiety. Przedstawiciele różnych ras i obojga płci byli nad podziw zgodni w typowaniu współczesnej Wenus: wysoka z talią osy, z proporcjonalnie rozmieszczonym tłuszczykiem, im jaśniejsza karnacja tym lepiej. Czy cały męski świat zaakceptuje ten kanon? - zastanawia się Danuta Pawlicka

Narody rozsiane na różnych kontynentach i wyspach nie mogą się dogadać w tak ważnych sprawach, jak rozbrojenie i gospodarka, a tu proszę: w tej jednej materii - kobiecej urody - konsensus osiągają bez kłótni. Różnimy się w wielu sprawach, mamy inną kulturę, a jednak łączy nas obraz młodej i wysokiej, atrakcyjnej miss. Ona podoba się wszystkim! Przynajmniej tego dowiedli badacze z antypodów i Azji.

Wielka stopa jest OK

Autor badań nad damską figurą Robert Brooks z University of New South Wales uznał, że fizyczna atrakcyjność jest na tyle ważnym elementem w życiu człowieka, że warto zgłębić jej tajemnicę i obwieścić światu. Zadanie było tyleż proste, co przyjemne: wraz ze współpracownikami mierzył 96 chińskim ślicznotkom tułów, talię, biust i biodra. Potem ich obraz rzucił przed oczy starannie dobranej grupie mężczyzn i kobiet z Australii i Hongkongu. Ku swojemu zaskoczeniu naukowiec odkrył, że wszystkim podobają się te, które są proporcjonalnie zbudowane, mają słuszny wzrost i jasną skórę, są młode. Babki korpulentne i wychudzone zostały wyautowane. Najwięcej plusów zebrały wysokie z wąską talią i dłuższymi ramionami. W ocenie nie liczyły się natomiast duże rozmiary stóp, co jest pocieszające dla współczesnych modelek mierzących od 175 cm wzwyż. Nie muszą już katować stóp, ugniatając je w szpilki o numer za małe. Nie warto. Faceci nie przyklękną, by zobaczyć rozmiar buta.
- Wyniki badań pokazują spójną ocenę atrakcyjności, co sugeruje znaczną międzykulturową zgodność - donosi badacz zadowolony z wyników, które obiegły glob, napawając otuchą młode, ładne i zgrabne.

Nie tylko gdzieś tam na świecie mają czas i pieniądze na poszukiwanie "współczesnego kanonu kobiecego ciała". Dr Alicja Głębocka z Uniwersytetu Opolskiego także chciała wiedzieć, jakie są "w tym temacie" preferencje Europejczyków. Do swoich badań zaprosiła kobiety i mężczyzn z Polski, Niemiec, Austrii i Białorusi. Żadne z nich nie przekroczyło 22 lat. Mała-dojcy oglądali sylwetki przypominające anorektyczne modelki, figury chudych kobiet i mężczyzn, grubych i bardzo grubych. I, proszę zgadywać, które z tej palety mężczyźni uznali za idealne? Ani chude, ani grube, czyli o budowie średniej.

Epokowe ciało kobiety

Tak się składa, że sylwetką mężczyzny mało kto się przejmuje. Za to kobieta musi dostosowywać swoje ciało do wymagań czasów, w których żyje. Najstarsza figurka Wenus, czyli kobieta-marzenie pochodząca z neolitu, ma wielkie piersi, wydatny brzuch i zwaliste uda atlety. Badania kobiecej atrakcyjności wśród naszych przodków hasających z dzidami taką właśnie matronę wyniosłyby na tron. W świecie, gdzie o jedzenie było trudno, duży rozmiar ciała po prostu wzbudzał apetyt na seks.
Figura kobiety była zawsze obciążona symboliką epoki. Średniowiecze wylansowało uduchowione i zabiedzone mniszki, a barok zachwycał się piersiastymi. Peter Paul Rubens, malarz i rasowy przedstawiciel tego okresu uważał, że im więcej fałdek na bokach i brzuchu, tym lepiej. Jego rozłożyste modelki z dumą więc odsłaniały nadmiar tłuszczu.

Dzisiaj nasze poczucie estetyki jest inne, ale wcale nie jesteśmy aż tak bardzo do siebie podobni, jak chce tego australijski badacz Brooks. Cała Ameryka Południowa gustuje w dużych damskich pupach, które u nas uchodzą za obciach i trzeba je wciskać w elastyczne gacie z nogawkami. W Brazylii, gdzie chirurdzy plastyczni mają więcej pracy, niż polscy ortopedzi i kardiolodzy razem wzięci, wszyscy wiedzą, że warto silikonem powiększyć sobie pośladki. Bo tamtejsi przystojniacy gwiżdżą tylko na widok wydatnych krągłości. Każdy, kto był w Maroku, programowo podziwiał taniec brzucha w wykonaniu pulchnych arabskich piękności. Ich brzuszki i bioderka, delikatnie mówiąc, wylewały się z kolorowych spódnic. Turyści z Europy oglądają atrakcyjne kobiety w mniemaniu mężczyzn z Afryki.

To jeszcze nic, bo afrykańscy Maurowie biją wszystkich na głowę w upodobaniach do dużych kobiecych zadków i figury przypominającej zapaśnika sumo. Oni już małe dziewczynki tuczą na specjalnych farmach, aby przybrały kształty upragnione przez mężczyzn. Niedawno obejrzałam dokumentalny film, na którym czarny, młody małżonek mówi o swojej nowo poślubionej kobiecie:
- Chciałbym, żeby utyła 10 kg, nie, 30 kg, ale byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby przytyła 100 i więcej - powiedział to z nadzieją, że tak się właśnie stanie.
Figury beztłuszczowe

Jeżeli się zestawi wyniki wszystkich badań i upodobania kulturowe, człowiek zaczyna się zastanawiać nad źródłem wybuchu masowej szkieletomanii. Prof. Jerzy Miziołek, historyk sztuki, nazwał nasze społeczeństwo "lipofobiczne" (lipos-tłuszcz, phobia-lęk). Wszyscy dzisiaj pragną mieć kościec przyobleczony w mięśnie i pokryty cienką skórą. I żadnej pod nią wyściółki z tłuszczu!

Idealnym przykładem takiego modelu jest Aneta Kręglicka, nasza piękność od brylantów. Najbardziej precyzyjne pomiary tkanki tłuszczowej nie znajdą u niej jednego grama tego balastu. Jej zaprzeczeniem jest Joanna Liszowska, której krągła figura była publicznie napiętnowana, a internauci wymyślali jej od "grubych bab". W żadnej epoce tego nie było, ponieważ od zarania ludzkości skrajna chudość kojarzyła się niedostatkiem pożywienia i głodowaniem. Jedynie wspomniane już średniowiecze wprowadziło na salony bardzo szczupłe kobiety, ale one obdarzone były wystającymi brzuchami (bo był nieustanny post i modlitwy!). Dzisiaj brzuch ma być płaski jak deska kreślarska, więc trudno tam szukać jakiegoś powinowactwa.

Nie można też zgodzić się z tezą, że homoseksualni projektanci mody chcą upodobnić swoje modelki do młodych chłopców. W starożytnej Grecji homoseksualizm był tak powszechny, że artyści częściej zachwycali się ciałem młodzieńców niż dziewczyn. Ich kobiety wykute w marmurach prawie nie mają biustu, ale również tali i brzucha. Nigdzie, nawet u Fi-diasza i Praksytelesa, który był twórcą cudownej Afrodyty z Knidos nie znajdziemy wystających żeber, łopatek, zapadniętej klatki piersiowej.

Dopiero XX wiek wylansował modę na ciała anorektyczne. Niektóre modelki będące na topie opowiadają o tym, jak utrzymują swoją obowiązkową figurę. Jedno ryżowe ciastko i woda musi im wystarczyć na cały dzień, a kiedy nieskuteczna okazuje się drakońska dieta, przeplatają ją kilkudniowymi postami. Prof. J. Miziołek twierdzi, że lipofobiczne ciała istnieją przede wszystkim w mediach. Stąd jest tak silna presja kobiet, które wolą umrzeć z głodu, niż pokazać fałdkę tłuszczu. Tylko w ciągu jednej dekady według profesora - między 1988 a 1998 - modelki i uczestniczki konkursów piękności, a więc tym samym bohaterki mediów, wyraźnie wyszczuplały.

Złoty środek

Prof. J. Miziołek uważa, że kobiety dążą do sylwetek, które, według nich, są atrakcyjne dla mężczyzn, ale panowie mają całkiem inne ciała w głowach. Donald Symon, antropolog, po wizycie u chirurga plastycznego, który naprawiał to, co według naukowca, nie wymagało korekty, doszedł do trafnej obserwacji: każdy człowiek posiada własny wzorzec piękna. W naszym wieku za sprawą mediów kobiety ten wzorzec naginają do lipofobicznej sylwetki.

Nie chodzi o to, aby przeciwstawić temu Wenus z Willen-dorfu o obfitych kształtach czy nawet Wenus z Milo urzekającą idealnymi proporcjami. Również Kate Moss, żywy przykład lalki Barbie z wąską talią i piersiami podciągniętami pod brodę trudno byłoby dzisiaj uznać za kwintesencję kobiecości.

Anna Śliwińska, psychoterapeutka z warszawskiej pracowni SELF (poradnik zdrowia.pl) mówi to, o czym kobiety zdają się nie wiedzieć: Ewolucjoniści udowodnili, że dla mężczyzn ważne są krągłości. Jest to tzw. atrakcyjność prokreacyjna. Dlatego wiele pań robi błąd, próbując na siłę upodobnić się do modelek. Apetyczne krągłości są dla panów bardzo atrakcyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski