Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto odpowie za śmierć w parku wodnym?

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Już ponad 4 miesiące Prokuratura Rejonowa w Kaliszu wyjaśnia okoliczności śmierci młodej kobiety w kaliskim parku wodnym. Na razie nie wiadomo, czy ktoś ponosi winę na tę tragedię ?

Do tragedii doszło 15 listopada ubiegłego roku. Młoda kobieta (27 lat) wypoczywała w aquaparku razem ze swoim przyjacielem. Tuż przed końcem pobytu oboje zjechali z zielonej zjeżdżalni. Kobieta zdążyła jedynie odezwać się do chłopaka i po chwili straciła przytomność. Mężczyzna wyciągnął ją na brzeg. Z pomocą kobiecie pospieszyli obecni na basenie ratownicy. Na miejsce wezwano także pogotowie ratunkowe, ale jej życia nie udało się ocalić. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci było „uduszenie w mechanizmie utonięcia”...

W sprawie jest jednak dużo wątpliwości. Najważniejsza: czy ratownicy w aquaparku rzeczywiście stanęli na wysokości zadania? Z naszych informacji wynika, że nie użyli oni sprzętu ratowniczego, który był w torbach medycznych R1. A te są na wyposażeniu parku wodnego. Nie podano też tlenu, ale stosowano tradycyjną metodę „usta – usta”. Nie skorzystano również z automatycznego defibrylatora zewnętrznego (AED). Tłumaczono to tym, że dziewczyna była mokra.

- Środowisko wodne jest przeciwwskazaniem do użycia AED, co oznacza, że w wodzie używać go nie wolno. Ale wystarczy osuszyć klatkę piersiową poszkodowanego i można używać defibrylatora – mówi jeden z kaliskich ratowników medycznych.

Z naszych informacji wynika, że od chwili wypadku do momentu wezwania pogotowia mogło upłynąć nawet kilkanaście minut. Karetka przyjechała na miejsce w ciągu ośmiu minut. Załoga pogotowia przeprowadziła m.in. badanie EKG, które wykazało migotanie komór serca, co mogło być wskazaniem od wcześniejszego użycia wspomnianego AED. Ważnym dla wyjaśnienia sprawy dowodem mogłoby być nagranie z monitoringu. Ale nie jest, bo kamera „obserwująca” tę część aquaparku, w której doszło do tragedii, nie działała tego dnia. Nie ma też bezpośrednich świadków, choć w tym czasie w parku wodnym byli inni ludzie.

Kilkanaście dni przed tragicznym wypadkiem doszło do wymiany firmy zewnętrznej zatrudniającej ratowników. Najważniejszym kryterium w ogłoszonym przez aquapark przetargu była cena, a najkorzystniejszą zaoferowało WOPR Województwa Wielkopolskiego. Można się więc zastanowić, czy firma ta, zatrudniająca młodzież i studentów, może świadczyć usługi na takim poziomie, który gwarantowałby bezpieczeństwo klientom aquaparku.

- Gdyby ktoś tam miał łeb na karku, to by zadbał, żeby wśród zatrudnionych ratowników był na zmianie chociaż jeden, który jest ratownikiem medycznym – mówi nam jeden z kaliskich specjalistów od ratownictwa medycznego.

- Absolutnie nie było winy ratowników. Nie można im nic zarzucić. Z tego co wiem, to akcja ratunkowa została podjęta bardzo szybko – uważa Mariusz Krzywiński, prezes WOPR Województwa Wielkopolskiego. Nie chcę mówić jednak o szczegółach ze względu na toczące się śledztwo.

Dochodzenie zostało przedłużone do 25 maja. Dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów.

- Trwają przesłuchania świadków. Konieczne będzie też powołanie biegłego z zakresu ratownictwa medycznego. Dopiero po zebraniu całości materiału będzie możliwe dokonanie jego kompleksowej oceny – mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski