Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto strzela do oswojonych kotów?

Elżbieta Bielewicz
Elżbieta Bielewicz
W Szałem od jakiegoś czasu ktoś z ukrycia strzela z ostrego śrutu do zwierząt. Postrzelono kilka kotów, dwa śmiertelnie. Mieszkańcy mówią także o zranionym psie.

„Morderca kotów i psów! Chrońcie swoich czworonożnych przyjaciół!” - plakaty takiej treści pojawiły się kilkanaście dni temu na płotach i ogrodzeniach w podkaliskiej miejscowości Szałe. Okazuje się, że nie bezpodstawnie. Rzeczywiście od jakiegoś czasu notuje się tam przypadki strzelania do udomowionych zwierząt z ostrego śrutu.

- W sumie strzelano do pięciu naszych kotów - twierdzi Piotr Wałkowski, mieszkaniec Szałego. - Dwa z nich nie żyją. Mamy zaświadczenia lekarza weterynarii, że zwierzę było postrzelone. Trzy inne koty zostały poranione. Ktoś świadomie celuje do zwierząt z zamiarem zrobienia im krzywdy.

Pan Piotr tłumaczy, że razem z żoną zaopiekowali się kotami, których ktoś nie chciał. A oni nie mieli serca ich wyrzucić. Przygotowali dla nich budy w kotłowni i zadbali o nie. Wszystkie zwierzęta są sterylizowane, karmione.

- Nie wiem, może komuś to przeszkadza, że mamy koty? - pyta pan Piotr. - Ale to przecież nasza sprawa. Koty nikomu krzywdy nie robią, czasem tylko wyjdą poza ogrodzenie. Ale żeby zaraz je zabijać? Trzeba nie mieć serca!

Pan Piotr opowiada dokładnie o postrzelonych zwierzętach, o tym, jak bardzo cierpiały na skutek ran. Tłumaczy, że on i jego żona kochają czworonogi, że przyzwyczajają się do towarzystwa zwierząt i z czasem, traktują je jak domowników. Dodaje, że każdy, kto ma zwierzę - psa czy kota - na pewno wie, jak to jest... Rozumie, że nie wszyscy ludzie muszą podzielać jego opinię, ale też nie może zrozumieć okrucieństwa.

Sprawa strzelania do zwierząt odbiła się w Szałem głośnym echem. Okazało się, że ucierpiały nie tylko koty pana Piotra. Podobny los spotkał kilka tygodni wcześniej udomowionego Puszka jednej z sąsiadek. Ponoć strzelano także do psów.

- Razem z żoną postanowiliśmy rozwiesić w Szałem plakaty, informując mieszkańców, o tym co się stało - dodaje Wałkowski. - Przecież nie my jedni mamy zwierzęta. Nie chcemy więc, by podobny los spotkał inne czworonogi. Poza tym skoro ktoś z ukrycia strzela do zwierząt, może się zdarzyć, że przypadkiem trafi człowieka, a może nawet dziecko, które będzie się bawić poza ogrodzeniem swojego domu.

Wałkowscy zgłosili sprawę także na policję. Przyjechał nawet patrol, a funkcjonariusze obiecali, że przyjrzą się sprawie. Na razie nikogo za rękę nie złapano...

- Nie wiem, kto strzela, ale nie może to być dobry człowiek - dodaje pan Piotr.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski