Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto uratuje unikatowy pałac w Mojej Woli? ZDJĘCIA

Marek Weiss
Pałac w Mojej Woli
Pałac w Mojej Woli Łukasz Bartczak
Zabytkowy obiekt na granicy Wielkopolski i Dolnego Śląska liczy sobie 162 lata, ale od 22 stoi pusty i popada w ruinę Niegdyś w pałacowych wnętrzach mieściły się hotel i technikum leśne kształcące młodzież z terenu całego kraju

Drewniany pałac w Mojej Woli to jedna z pereł południowej Wielkopolski. Niestety, od wielu lat stoi opuszczony i popada w coraz większą ruinę. Bezsilne są zarówno władze samorządowe, jak i służby konserwatorskie.

Obiekt powstał w połowie XIX wieku dla księcia brun-szwicko-oleśnickiego Wilhelma. Kilkadziesiąt lat później rozbudowano go o dwa skrzydła i pięciokondygnacyjną wieżę z tarasem widokowym. Budynek posiada wiele cennych architektonicznie elementów. Uwagę zwraca dwuspadowy dach z ornamentowanymi deskami. Od strony frontowej znajdują się dwa podcienia wsparte na drewnianych słupach. Na jednej ze ścian można dostrzec głowę słonia.

Pałac w Mojej Woli jest jednym z prawdopodobnie tylko dwóch w Europie takich zabytków, których elewacja jest wyłożona korą z dębu korkowego. Sprowadzono go aż z Portugalii, choć niektóre źródła podają, że nawet z Afryki.
Z powstaniem pałacu wiąże się nazwę miejscowości Moja Wola. Pierwotnie architekt zaplanował inne jego położenie, jednak książę nakazał budowę w obecnym miejscu. Miał przy tym stanowczo podkreślić : "Taka jest moja wola". I tak już zostało do dnia dzisiejszego.

Początkowo pałac wraz z otaczającymi go nieruchomościami wchodził w skład dóbr międzyborskich. Około roku 1885 odkupił je od pierwotnych właścicieli baron Daniel von Diergardt. Po jego śmierci pałacem zarządzała wdowa po nim Agnes von Diergardt. Po II wojnie światowej obiekt stał się własnością Lasów Państwowych. W pałacu ulokowano jeńców wojennych, którzy pracowali przy wyrębie drewna oraz zalesianiu.

W latach 1948-1950 działał tu Ośrodek Doskonalenia Robotników Leśnych. Potem powstało tu Technikum Leśne im. Bolesława Bieruta wraz z internatem. Przez Moją Wolę przewinęło się wiele pokoleń młodzieży z całego kraju. Technikum istniało do czerwca 1975 roku. Potem poszczególne klasy porozrzucano po całym kraju.

Do 1988 roku w pałacu mieścił się Leśny Ośrodek Szkoleniowy. Następnie przez cztery lata pełnił on funkcję hotelu dla robotników leśnych. W 1992 roku został zamknięty. Pod koniec ubiegłego stulecia Lasy Państwowe postanowiły pozbyć się zabytku i przekazały go gminie Sośnie, wraz z parkiem i innymi zabudowaniami.

Samorząd w krótkim czasie sprzedał całość osobie prywatnej. Pieniądze w tym czasie były bardzo potrzebne, zwłaszcza tak małej i biednej gminie. Tymczasem nabywca nie wywiązał się z obowiązku przeprowadzenia remontu pałacu. Podobnie zresztą jak i jego następcy. Przez pewien czas pałac był zamknięty i ogrodzony, ale już od dawna bez najmniejszych problemów można dostać się do wnętrza.

Nie ma już śladu po kutych świecznikach na sufitach, pamiątkach po technikum leśnym, a nawet po płytkach podłogowych. Zniszczeniu uległy malowidła ścienne. W internecie można znaleźć zdjęcia i filmy nakręcone przez młodzież organizującą sobie w pałacowych wnętrzach sesje fotograficzne i zabawy. Pozostawione ślady wskazują, że chętnie zaglądają w to miejsce także zwolennicy mocniejszych trunków. Niestety, na naszych oczach ten piękny zabytek popada w coraz większą ruinę.

- Od wczesnego dzieciństwa jeździłam do Mojej Woli na majówki. Na polanie obok pałacu dawano nam jedzenie -kiełbaski, bułkę, placek z rabarbarem i lemoniadę lub oranżadę, czasem wodę z sokiem wiśniowym. Jak tam było pięknie. Pamiętam korek na ścianach budynku, nad drzwiami wielki rogi - może jelenia? Żal, że ten obiekt ginie - napisała na jednym z forów internautka o pseudonimie ,,ika''.

- Od ponad dziesięciu lat pałac jest własnością prywatną. Niestety, nie mamy odpowiednich instrumentów, aby zmobilizować kolejnych, zmieniających się właścicieli do działania. Żaden z nich nie dbał o ten piękny obiekt. Monitujemy w tej sprawie u konserwatora zabytków, ale jak do tej pory bez skutku - rozkłada bezradnie ręce wójt gminy Sośnie Krzysztof Bochen.
Miejmy nadzieję, że jednak znajdą się osoby, które staną na wysokości zadania i uchronią pałac przed zupełną dewastacją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski