Kto zapłaci za naprawę szynobusów?

Przypomnijmy, że do pierwszego wypadku na przejeździe przy ul. Kościańskiej w Grodzisku doszło 22 września. Wówczas to pomimo zamykania się rogatek, na tory wjechał ciągnik rolniczy. Szynobus uderzył w jego przyczepy.

W zderzeniu na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Gorzej z szynobusem, który uległ poważnym uszkodzeniom. Zaledwie dzień później na tym samym przejeździe wydarzył się następny wypadek. Tym razem motorowerzysta, mimo znaku stop, sygnalizacji i ostrzeżenia o niedziałających rogatkach uderzył w przejeżdżający szynobus. Mężczyzna z poparzeniami i złamaniami trafił do szpitala.

Kilkanaście dni od tych zdarzeń wiadomo już, że straty, jakie poniesie przewoźnik, który przez kolizję musiał wycofać dwa szynobusy z eksploatacji są ogromne: - Naprawa szynobusa, z którym zderzył się motorower kosztować będzie kilkadziesiąt tysięcy zł. Jednak jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie to pociąg ten niebawem będzie mógł wrócić na tory- wyjaśnia Krzysztof Ryfa z Kolei Wielkopolskich.

- Dużo większe uszkodzenia dotyczą szynobusa, biorącego udział w pierwszej kolizji czyli w zderzeniu z ciągnikiem rolniczym. W tej chwili pojazd ten znajduje się w punkcie utrzymania taboru w Zbąszynku. W następnej kolejności sprawdzimy czy nie doszło do uszkodzenia struktury ramy pojazdu. Jednak już teraz szacujemy koszty naprawy na kilka milionów zł. Tak poważnych uszkodzeń jeszcze w historii naszej spółki nie mieliśmy - tłumaczył K. Ryfa.

Koleje Wielkopolskie liczą, że tak jak w podobnych przypadkach koszty naprawy szynobusów będą możliwe do pokrycia z polisy sprawcy:

- Obecnie nad sprawą pracuje jednak policja i specjalna komisja kolejowa. Do tego tematu naprawy szkód wrócimy po zakończeniu ich prac - powiedział.