Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupili rower, aby... odnaleźć jego właściciela. I udało się! [ZDJĘCIA]

SAGA
Dorota Cebulska, właścicielka sklepu "Latający Holender"
Dorota Cebulska, właścicielka sklepu "Latający Holender" Paweł Miecznik
Niewiele jest takich przypadków. Właściciele sklepu rowerowego kupili bicykl tylko po to, żeby... odnaleźć jego właściciela. I udało się!

- Nie spodziewałem się, że tak szybko odnajdę rower! Nie liczyłem, że pomoże mi internet i ogłoszenia o rzeczach odnalezionych i poszukiwanych. To, co zrobiła właścicielka sklepu „Latający Holender” przywraca mi wiarę w ludzi – uśmiecha się pan Łukasz. Nie chce ujawniać swojego nazwiska.

Ponad dwa tygodnie temu do sklepu rowerowego przy Strzeleckiej przyszła para. Wyglądali jak bezdomni.

– Powiedzieli, że chcą sprzedać swój rower. Za bicykl wart ok. 1,5 tys. złotych chcieli 350 złotych – opowiada Dorota Cebulska, właścicielka „Latającego Holendra”. – Wszystko to było bardzo podejrzane, więc zawiadomiliśmy policję. Funkcjonariusze sprawdzili rower. Okazało się, że numer ramy nie figuruje w rejestrze rzeczy kradzionych.

CZYTAJ TEŻ:
Plaga kradzieży rowerów w Poznaniu

– Wtedy nie mógł być w takiej bazie – mówi pan Łukasz. – Mieszkam w bloku, rower trzymam w piwnicy. 22 marca rower był jeszcze na swoim miejscu, później przez jakiś czas nie zaglądałem do tych pomieszczeń. Wszedłem do piwnicy w minioną niedzielę. Wtedy zobaczyłem, że ktoś się włamał i ukradł rower i dopiero wtedy zawiadomiłem o kradzieży policję – opowiada.

– Choć policja jeszcze nie poszukiwała roweru, czuliśmy, że coś nie jest w porządku. Kupiliśmy rower za sto złotych, sporządziliśmy umowę z danymi sprzedających. Zamieściliśmy w sieci ogłoszenie, że poszukujemy właściciela – opowiada Dorota Cebulska.

Ogłoszenia pojawiły się na facebook’u i stronach lokalnych. „Poszukujemy właściciela roweru przez miesiąc, jeżeli się nie znajdzie, rower przekażemy na cele dobroczynne” – można było przeczytać. Zgłosiło się kilka osób. To nie był ich bicykl.

CZYTAJ TEŻ:
Rower z dowodem rejestracyjnym? W Poznaniu i okolicach to możliwe!

– Nie mogłem uwierzyć, gdy w sieci zobaczyłem zdjęcie swojego roweru. Wiedziałem, że marne są szanse na jego odnalezienie – mówi pan Łukasz. – A odnalazłem go bardzo szybko. Choć kradzież była wcześniej, ja miałem świadomość, że nie mam roweru tylko przez jeden dzień. To fantastyczne, co zrobili ludzie z „Latającego Holendra” – zaznacza.

Dziękując sklepowi oddał wyłożone na rower pieniądze.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski