W ubiegłym roku został złożony wniosek o warunki zabudowy do Urzędu Miasta Poznania. Decyzja prezydenta była odmowna. Prywatny inwestor nie zrezygnował jednak i złożył dokumenty do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Co na to SKO? Pod koniec kwietnia uchyla zaskarżoną decyzję i przekazuje sprawę prezydentowi Poznania do ponownego rozpatrzenia.
CZYTAJ TEŻ:
Drzewa wycięte, żurawie uciekną
Rokietnica: Droga przebiega przez obszar Natura 2000
natura 2000 w Wielkopolsce może być zagrożona
- SKO oceniło, że odmowna decyzja prezydenta Poznania była przedwczesna. Powinno ją poprzedzać postępowanie w zakresie środowiskowych uwarunkowań inwestycji - podkreśla Krzysztof Świderski, prezes SKO w Poznaniu.
- Nie rozumiemy stanowiska SKO - mówi Katarzyna Appelt, szefowa Stowarzyszenia na rzecz Walki z Hałasem oraz Ochrony Dziedzictwa Przyrodniczego Jeziora Kierskiego. - To nie pierwsza decyzja samorządowego kolegium, która nie respektuje suwerennego prawa miasta do kształtowania przestrzeni. Jesteśmy tym zaniepokojeni. To prezydent Poznania decyduje, które obszary w mieście są przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe, które pod usługi, a które pod rekreację - zauważa K. Appelt.
Jak twierdzą członkowie stowarzyszenia, w studium i w projekcie planu miejscowego ta część miasta to obszar wolny od zabudowy, teren zielony, szczególnie chroniony z uwagi na walory krajobrazowe i przyrodnicze. Trzeba też pamiętać, że Jezioro Kierskie to unikalny w skali Europy dziki akwen znajdujący się w granicach administracyjnych miasta.
- Prezydent podjął właściwą decyzję, zgodną z interesem miasta oraz zgodnie z obowiązującym prawem. Nie wydał pozwolenia na budowę lądowiska dla helikoptera w starej niecce Jeziora Kierskiego - dodaje Katarzyna Appelt.
Wcześniej miasto Poznań odmowę tłumaczyło m.in. tym, że budowa doprowadzi do "zniszczenia i stopniowej degradacji wartości przyrodniczych terenu" oraz "że planowane lądowisko projektowane jest na obszarze zieleni użytku ekologicznego Krzyżanka".
- Jesteśmy zmuszeni do ponownego rozpatrzenia wniosku - mówi w rozmowie z "Głosem" Rafał Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta Poznania. - Dopiero pod koniec września trafiło do magistratu pismo z SKO. Czekamy na dostarczenie dokumentów związanych z decyzją o uwarunkowaniach środowiskowych - dodaje.
Nie udało się nam dowiedzieć, jak całą sprawę widzi właściciel działek w Kiekrzu - nie odpowiedział on na nasze wielokrotne prośby o kontakt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?