Łapówki w Urzędzie Pracy w Poznaniu. Śledztwo trwa

W 2013 r. doszło do zatrzymań w tej sprawie. Od tamtej pory lista podejrzanych się nie zwiększyła, a śledztwo wciąż trwa.
Wówczas zarzuty usłyszeli Zdzisław S., były dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu oraz Grzegorz B., wtedy urzędujący jeszcze szef WUP w Zielonej Górze. Obu zarzucono, że chcieli bezprawnie, za łapówkę, załatwić dotację dla pewnej firmy.

Zdzisław S. miał pośredniczyć w przekazaniu łapówki dla szefa WUP z Zielonej Góry. Obaj nie przyznali się do winy. A sąd nie zgodził się na wniosek prokuratury i ich nie aresztował. Potem podobne zarzuty korupcyjne usłyszał jeszcze szef WUP ze Szczecina. Śledczy mówili wtedy, że sprawa jest rozwojowa. Na razie jednak wciąż trwają przesłuchania świadków.

- Weryfikujemy np. różne wątki dotyczące powstania Ośrodka Wspierania Ekonomii Społecznej. Nadzorował to zielonogórski WUP. Sprawdzamy między innymi, w jaki sposób rekrutowano pracowników do tego ośrodka, czy nie było nacisków, by zatrudniać konkretne osoby - mówi prokurator Hanna Grzeszczyk z poznańskiej Prokuratury Apelacyjnej. Śledztwo, wspólnie z tą jednostką, prowadzi CBA.

W postępowaniu weryfikowane są także wątki dotyczące poznańskiego WUP. Do naszej redakcji docierały sygnały, że dotacje są załatwiane po znajomościach. Wskazywano też, że pracownicy WUP odchodzą z urzędu, zakładają własne firmy i potem uzyskują olbrzymie dotacje na różne projekty. Kolejne informacje dotyczyły wysokich dotacji przyznanych narzeczonemu córki wysoko postawionej urzędniczki z poznańskiego urzędu. Podobno potem pojawiły się kłopoty z rozliczeniem tych dotacji dla narzeczonego. Czy tymi wątkami zajmują się poznańscy śledczy?

- W sprawie poznańskiego WUP pojawiły się sygnały dotyczące pewnych konkursów. Ale materiały w tej sprawie są tajne, dlatego o szczegółach nie mogę mówić - ucina prokurator Hanna Grzeszczyk.

Przypomnijmy, że Zdzisław S., były szef poznańskiego WUP, ma jeszcze jedną sprawę karną. Chodzi o działanie na szkodę marketów Pozperito, w których kiedyś pracował. Sprawa od 2008 roku toczy się w sądzie i ponoć zmierza ku końcowi. Obecnie trwają przesłuchania biegłych.