Lech zmierzy się z czwartą w tabeli Wisłą Kraków. - Rywale są na fali wznoszącej. Jest tam nowy trener i paru nowych, ciekawych piłkarzy. Wisła może w tym sezonie namieszać, po wygranej nad Legią sporo zyskała mentalnie, co było widać w spotkaniu z Lechią, kiedy odrobiła dwie bramki. Spodziewam się ciekawego pojedynku, bo Wisła, podobnie jak Pogoń czy Raków, też stosuje wysoki pressing. Naszą linią obrony będziemy musieli sobie z tym poradzić - twierdzi Maciej Skorża.
"Wokół Bułgarskiej" po meczu z Rakowem Częstochowa:
Trener Lecha na przedmeczowej konferencji prasowej poruszał wiele kwestii dotyczących gry w obronie, bo ostatnio sporo eksperymentował z jej ustawieniem, co odbiło się na jakości gry. Wiele zastrzeżeń mieliśmy do formy prezentowanej przez Alana Czerwińskiego i Mickeya van der Harta. Ten pierwszy w Częstochowie już drugi raz został ściągnięty z murawy po pierwszej połowie.
- W Niecieczy faktycznie grał bardzo nerwowo, dlatego został zmieniony. W Częstochowie zauważyliśmy, że potrzebujemy zawodnika, który będzie umiał wyjść spod pressingu. Dlatego za Alana wszedł Joel Pereira. Wierzę w Alana, liczę, że pokaże jeszcze grę na najwyższych obrotach. Pracujemy z Czerwińskim także indywidualnie, utworzyliśmy specjalny program treningowy dla niego. Natomiast Miki jest moim zdaniem zbyt surowo oceniany. Nie przypominam sobie bramki, w której by zawinił, za to pamiętam sytuacje, gdy nas uratował. Oczywiście, jego błędy są dosyć spektakularne. Zagranie piłki do przeciwnika blisko szesnastki to karygodny błąd. Zrobiliśmy na ten temat odprawę. Generalnie, jeśli weźmiemy pod uwagę bilans jego interwencji, to zdecydowanie wychodzi na plus - stwierdził szkoleniowiec.
Nieobecny w Częstochowie z powodu przeziębienia Antonio Milić już normalnie trenuje, więc niewykluczone, że trener Skorża zdecyduje się do powrotu ustawienia z Satką na prawej stronie.
- Wisła ma groźne skrzydła, więc już jutro jest to jakaś opcja. Cieszę się, że mimo wielu rotacji w obronie jesteśmy dobrze zorganizowani i tracimy mało bramek. W tej chwili mamy trzech stoperów będących na bardzo wysokim poziomie i żal któregoś z nich trzymać na ławce rezerwowych. Każdy mecz ma swoją historię i będziemy dobierali ustawienie defensywy również pod przeciwników - powiedział trener Lecha.
A w piątek Kolejorzowi największe niebezpieczeństwo grozi właśnie ze skrzydeł, gdzie operuje Yaw Jeboah.
- Mamy pomysł na niego, będziemy chcieli zneutralizować jego atuty, w tym drybling. W maju graliśmy już przeciwko niemu, wtedy sobie poradziliśmy, mam nadzieję, że jutro będzie podobnie
- powiedział Maciej Skorża.
Być może lekarstwem na szybkość piłkarza z Ghany będzie Pedro Rebocho, który jeszcze nie miał okazji zadebiutować w Lechu. - Pedro dobrze wygląda na treningach, dobrze mi się z nim pracuje. To zawodowiec, który skrupulatnie wykonuje zadania. Być może jutro go zobaczymy. Rebocho rozegrał cały mecz sparingowy z Zagłębiem, w którym pokazał swoje atuty. Wiemy, na co możemy liczyć - powiedział o Portugalczyku trener Kolejorza.
Kibice wracają na stadion
Mecz obejrzy ok 30 tys, kibiców. Zapowiada się więc rekordowa frekwencja w ekstraklasie. W przeszłości w takich meczach Lech często przegrywał z presją trybun.
- Musimy przekuć to w nasz atut, doping musi nas nieść - mówi Skorża. - Cieszymy się, że stadion będzie zapełniony. Gramy u siebie, to nasz stadion, będą nasi kibice, więc czemu mamy się bać? Presję na stadionie poczułem właściwie tylko raz, 7 czerwca 2015 roku, gdy w meczu z Wisłą kibice na przeciwnej trybunie ułożyli napis „Mistrz Polski 2015″ a przed nami było jeszcze 90 minut, które trzeba było wybiegać. Poradzimy sobie z presją, wierzę w chłopaków, wierzę w drużynę. Mam nadzieję, że kibice dodadzą naszemu zespołowi skrzydeł - stwierdził trener Lecha
Czytaj też: Lech Poznań zagra gdzie indziej w Pucharze Polski. Mecz ze Skrą Częstochowa odbędzie się przy Bułgarskiej
Wisła umotywowana
- Lech to jest drużyna, która daje nam dużą motywację. To będzie wyzwanie stanąć z nimi do walki twarzą w twarz
- mówi trener Wisły Adrian Gula.
Do Poznania trener Gula nie będzie mógł zabrać trzech piłkarzy. Kontuzjowani są bowiem: Jakub Błaszczykowski, Nikola Kuveljić i Alan Uryga. Ważną informację jest natomiast to, że zdrowi i w pełni dyspozycji są już Mateusz Młyński i Maciej Sadlok. Zapytany, czy w Poznaniu Wisła będzie w stanie mieć kontrolę nad grą, Gula dodaje: - Zawsze chcę, żeby drużyna miała kontrolę nad meczem, ale trzeba patrzeć również jak można wykorzystać słabsze strony rywali. Gramy z doświadczoną drużyną, która ma doświadczonego trenera. Możliwe jest długie utrzymywanie się przy piłce, ale możliwe jest też oddanie jej rywalowi, żeby skontrować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?