Nie potrafił przelać na piłkarzy swojego entuzjazmu, pasji, zaangażowania i oddania dla Lecha. Próbował różnych rozwiązań, żadne nie wypaliło. Jego pomysły zamiast scalać drużynę, wywoływały jeszcze większy chaos i bezradność. W ostatnich meczach Kolejorz wyglądał wręcz żałośnie. Widać było, że stracił szatnię, że się pogubił. Na dodatek nie broniły go wyniki, a to w futbolu oznacza jedno - dymisję.
- Z entuzjazmem patrzę w przyszłość, bo przyjdzie mi walczyć z takim człowiekiem, jakim jest Ivan. Ramię w ramię. Na boisku legenda, wojownik, gościu, który nigdy się nie poddawał, nie odstawiał nogi i miał wielkie serce. Od pięciu lat inwestowaliśmy w rozwój trenerski Ivana. Od trzech lat prowadził zespół rezerw, gdzie miał wolność szkoleniową i mógł przygotować swój warsztat do objęcia pierwszego zespołu w tak trudnym momencie. Będzie miał moje pełne wsparcie, by dokonać tych zmian, które są konieczne w tym klubie - mówił wiceprezes Piotr Rutkowski, dwa dni po zakończeniu poprzedniego sezonu.
Pomysł na przebudowę zakończył się fiaskiem
Wielu kibiców Lecha miało po tym przemówieniu mnóstwo wątpliwości, czy nie był to tylko zabieg marketingowy, by uspokoić nastroje i poprawić fatalną atmosferę wokół klubu. Wybór Djurdjevicia wiązał się z dużym ryzykiem. Nie miał licencji trenerskiej, nie odniósł sukcesów z rezerwami, nikt nie zweryfikował jego umiejętności pracy pod ogromną presją.
Djuka przekonywał, że sobie poradzi, że takiemu klubowi się nie odmawia, że jest już gotowy, ma pomysł i wie jak przebudować Lecha. Podkreślał, że potrzebuje tylko czasu i wsparcia. Okazało się, że ani nie oczyścił szatni, ani nie dostał wsparcia, a tym bardziej czasu. Najbardziej przykre jest chyba to, że nie potrafił udowodnić, że ten czas jest jego sprzymierzeńcem. Coraz bardziej błądził, jego personalne wybory najpierw budziły zdziwienie, potem krytykę, a na końcu wręcz zażenowanie. Znacznie gorsze zespoły, szybko weryfikowały jego taktyczne pomysły i warsztat szkoleniowy. Zbierały się nad nim czarne chmury, a po meczu z Lechią władze Kolejorza, nie miały już żadnych argumentów, by pozwolić mu kontynuować ten projekt.
Lech Poznań pod względem sportowym znajduje się więc w takiej samej sytuacji jak po ostatnim meczu poprzedniego sezonu. Szatnia jest w gruzach, legenda klubu brutalnie została strącona z pomnika, trzeba szukać kolejnego strażaka, który ugasi pożar w klubie, a wiarygodność zarządu w kwestii zdolności to wyprowadzenia Lecha z kryzysu jest bliska zeru.
Kolejorz znów szuka trenera z doświadczeniem, charyzmą, silną ręką, ale wszyscy mają świadomość, że jeśli nie wyrzuci się kilku piłkarzy siejących ferment, wypalonych, nie nadających się do Kolejorza, za kilka miesięcy kryzys wróci jak bumerang. To sporo kosztuje, ale bez tej inwestycji degrengolada będzie się pogłębiała.
Intensywne poszukiwania
Póki co trwają intensywne negocjacje z kilkoma kandydatami.
Numerem 1 wciąż jest Adam Nawałka. Były selekcjoner postawił jednak twarde warunki finansowe. Mówi się co najmniej o 150 tys. złotych miesięcznie dla niego i 150 tys. zł do podziału dla trójki jego asystentów. Nawałka może licytować wysoko, bo ma też propozycję z Chin. Lech sondował też w PZPN możliwości zatrudnienia Czesława Michniewicza, jeśli z kadrą U-21 przegra baraże do ME.
CZYTAJ: Trenerem Lecha będzie Ukrainiec? Ma duże doświadczenie
Z zagranicznych trenerów najgorętszym nazwiskiem na rynku jest Ukrainiec Roman Grygorczuk, były trener Gabali i Astany. Z tymi klubami rywalizował w fazie grupowej Ligi Europy, a więc tam gdzie od kilku lat Lechowi nie udaje się dostać. Jest znany z prowadzenia zespołów silną ręką, więc być może zdołałby skłonić piłkarzy do większego zaangażowania.
Ciekawym kandydatem wydaje się też 57-letni Słoweniec Matjaz Kek, który na początku października zrezygnował z prowadzenia HNK Rijeka. Pracował tam pięć lat. W tym czasie dwukrotnie wprowadził Chorwatów do fazy grupowej Ligi Europy, zdobył mistrzostwo kraju i dwukrotnie Puchar Chorwacji. Wcześniej był trenerem reprezentacji Słowenii.
Na razie będzie Żuraw
Do czasu wyboru nowego trenera tymczasowym szkoleniowcem będzie Dariusz Żuraw. Ostatnio prowadził on rezerwy, a wcześniej w Lechu był asystentem Macieja Skorży.
SPRAWDŹ: Wiadomo, kto będzie asytentem Żurawia. Czy w Kolejorzu zostaną współpracownicy Djurdjevicia?
Pomagać mu będzie Karol Bartkowiak. Za pracę z bramkarzami nadal odpowiadać będzie Zbigniew Pleśnierowicz, a trenerem przygotowania fizycznego pozostanie Andrzej Kasprzak.
POLECAMY:
ZOBACZ: Wokół Bułgarskiej: Adam Nawałka przyjdzie na ratunek Kolejorzowi?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?