MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1: Strzelba Lecha wreszcie wypaliła [RELACJA]

Maciej Lehmann
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1: Strzelba Lecha wreszcie wypaliła [RELACJA]
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1: Strzelba Lecha wreszcie wypaliła [RELACJA] Grzegorz Dembiński
Długo, bo aż do doliczonego czasu gry trzeba było czekać na pierwsze trafienie Marcina Robaka w barwach Lecha. Ale był to gol, który zapewnił mistrzom Polski pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Kolejorz pokonał Lechię 2:1 i podtrzymał świetny bilans pojedynków z gdańszczanami, którzy na zwycięstwo w Poznaniu czekają już 49 lat.

Marcin Robak - reaktywacja, tak najkrócej skomentować można było wyczyn doświadczonego napastnika. Gdyby "strzelba Lecha" wypaliła już w pierwszej połowie, Kolejorz rozstrzygnąłby ten mecz już do przerwy. Niestety Robak długo nie mógł się przełamać i pudłował nawet w znakomitych sytuacjach.

Zobacz też:

Pierwszą okazję zmarnował w 7 min. Kapitalnym podaniem otwierającym drogę do bramki popisał się Szymon Pawłowski. I choć Robak miał przed sobą tylko bramkarza Lechii Marko Maricia strzelił w środek bramki i Chorwat nie miał problemów by złapać piłkę.

Lechia zrewanżowała się uderzeniem z ostrego kąta Piotr Wiśniewski, ale Jasmin Burić nawet nie musiał interweniować.

Kolejorz miał w tym okresie lekką przewagę, ale grał bardzo niedokładnie. Podopieczni Macieja Skorży tracili niepotrzebnie wiele sił, by odzyskać piłkę. Banalne błędy popełniali też goście. Po jednym z nich w 21 min. poznaniacy objęli prowadzenie.

Maloca w niegroźnej sytuacji podał piłkę wprost pod nogi Jevticia. Szwajcar szybko przekazał ją do Hamalainena, który potężnie huknął z ponad 20 metrów i zdobył kapitalną bramkę. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce.

Lechia próbowała się odgryzać, ale nie potrafiła stworzyć sobie klarownych sytuacji strzeleckich. Dobrze spisywała się poznańska defensywa, która grała uważnie i nie pozwala gościom zbliżać się do pola karnego. Kolejorz dobrze się bronił też przy stałych fragmentach gry. Przez całą pierwszą połowę podopieczni Macieja Skorży mieli ten mecz pod kontrolą.
Gdyby lepiej w polu karnym w 38 min. zachował się Robak, Kolejorz mógłby być w pełni zadowolony z przebiegu tego meczu. Lecz po znakomitym podaniu Tomasza Kędziory, po raz drugi w idealnej sytuacji trafił piłką w bramkarza Lechii i Kolejorz
zamiast oszczędzać energię na środowy mecz z FC Basel, musiał bronić jednobramkowego prowadzenia

Goście wyszli bowiem z szatni zdecydowanie lepiej usposobieni. Bardzo mocno z dystansu strzelił Ariel Borysiuka, ale na szczęście piłka przeleciała minimalnie nad bramką Lecha. Lechia w miarę upływy czasu coraz więcej ryzykowała, atakując większymi siłami, co też stwarzało poznaniakom okazję do kontr.

Zobacz też:

Niestety po "aptekarsku" gwiżdżący Daniel Stafeński przerwał dobrą akcję Hamalainena. Zresztą kontrowersyjnych decyzji arbitra było kilka. Gdyby był konsekwentny, powinien odgwizdać przynajmniej jedną jedenastkę dla Lecha.

Tymczasem rezerwowi gości zmuszali Buricia do coraz większego wysiłku. Niebezpiecznym strzałem najpierw popisał się Mak. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego było już 1:1. Tamas Kadar nie zdołał upilnować Rafała Janickiego i stoper Lechii głową umieścił piłkę w siatce.

Czy Lech, który w drugiej połowie stracił pewność siebie, zdoła odwrócić losy meczu? - zastanawiali się kibice.

Na szczęście mistrzowie Polski walczyli do końca. Najpierw kolejną okazję zmarnował Robak, potem mocno z ostrego kąta strzelił Lovrencsics.

Najładniejszą akcję lechici rozegrali już w doliczonym czasie gry. Po błyskawicznej wymianie podań między Trałką, Formellą i Thomallą, który idealnie wystawił piłkę Robakowi, Lech strzelił zwycięskiego gola, a były reprezentant Polski zdobył swojego pierwszego gola w barwach Kolejorza!

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)

Bramki: Hamalainen 19, Robak 90+1 - Janicki 75

Lech: Burić – Kędziora, Kadar, Kamiński, Douglas – Trałka, Dudka – Pawłowski (69, Formella), Hamalainen (74, Thomalla) , Jevtić (61, Lovrencsics) – Robak.

Lechia: Marić – Wojtkowiak, Janicki, Maloca, Warzywniak (68, Mak) – Łukasik, Borysiuk – Makuszewski, Mila (60, Nazario), Wiśniewski (46, Kuświk) – Buksa.

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz) Widzów: 13 821

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski