Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań tylko zremisował z Arką: celna główka Lewandowskiego

Szymon Szandurski, Maciej Lehmann
Kolejorz tylko zremisował w Gdyni
Kolejorz tylko zremisował w Gdyni
Brzmi to banalnie, ale Lech mógł ten mecz zarówno przegrać, jak i spokojnie wygrać różnicą kilku bramek. Zremisował, bo świetnie bronił debiutujący w ekstraklasie Jasmin Burić, a napastnicy poznańskiej drużyny znów nie potrafili w idealnych sytuacjach zachować zimnej krwi.

Arka nigdy nie należała do ulubionych rywali Lecha. Za kadencji Franciszka Smudy poznaniacy ani razu nie potrafili wygrać z gdynianami. To jednak wczoraj nie miało stanowić żadnej przeszkody w odniesieniu zwycięstwa. - Po tym jak wyeliminowaliśmy się z pucharów, została nam tylko liga. Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy zacząć regularnie wygrywać - zapowiadał przed meczem Sławomir Peszko.

Przełamać udało się jednak tylko Arce, która w czwartym w tym sezonie meczu przed własną publicznością zdołała wreszcie strzelić pierwszego gola. Defensywa Lecha, która mimo znanych nazwisk jest dziurawa jak szwajcarski ser, znów zrobiła prezent rywalom. W 19. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zaspał Bartosz Bosacki i Maciej Szmatiuk strzałem głową uzyskał prowadzenie.

Lech, targany licznymi problemami, prezentujący się ostatnio grubo poniżej swoich możliwości, rozpoczął mecz w Gdyni bez kilku podstawowych dotychczas zawodników - kontuzjowanych Manuela Arboledy i Tomasza Bandrowskiego, czy zesłanego do zespołu Młodej Ekstraklasy Hernana Rengifo. Tylko na ławce rezerwowych zasiadł największy gwiazdor "Kolejorza", Semir Stilić. Miejsca wśród zmienników zabrakło natomiast dla Grzegorza Kasprzika, jednego z głównych winowajców ostatnich niepowodzeń Lecha. - Dostał ode mnie płytę ze straconymi bramkami. Poprosiłem go, aby spokojnie, w domowym zaciszu, przeanalizował nasze mecze - przyznał trener Jacek Zieliński.

Osłabienie "Kolejorza" było widoczne, bo żółto-niebiescy długimi okresami prezentowali składną, przemyślaną grę, wypracowali też kilka dogodnych sytuacji podbramkowych, co w ostatnich sezonach zdarza się im nieczęsto. Gospodarzom po prostu na bardzo wiele pozwalali poznańscy pomocnicy, którzy nie potrafili odzyskać piłki w środkowej strefie boiska. Arka mogła pójść za ciosem i w 31. minucie podwyższyć na 2:0, jednak strzał Lubomira Lubenowa odbił Buric.
Od tego momentu słabo grający do tej pory Lech się przebudził. Lecz ani Sławomirowi Peszko, ani dwukrotnie Tomaszowi Mikołajczakowi, ani Robertowi Lewandowskiemu nie udało się wykorzystać dobrych sytuacji.

Przełomowe zdarzenia na boisku nastąpić mogły w 59. i 70. minucie, gdy po fatalnych błędach naszych środkowych obrońców, dwóch idealnych sytuacji nie wykorzystali gospodarze. Trzeba jednak podkreślić, że świetnie interweniował Jasmin Burić, który wygrał pojedynki z Sakaliew i Wachowiczem.

- Jeśli podwyższylibyśmy wtedy wynik, to poznaniacy by już odpuścili. Podejrzewam, że lechici byliby myślami przy kolejnych burzliwych zebraniach w klubie - stwierdził strzelec pierwszego gola Maciej Szmatiuk. Środkowi obrońcy Lecha Bartosz Bosacki i Ivan Djurdjević, powinni przez cały tydzień zapraszać młodego Bośniaka na obiad, bo swoimi paradami uratował ich przed totalną krytyką. - Spisał się na medal - przyznał po meczu Djurdjević.

Od 70. minuty Arka zaczęła gwałtownie tracić siły. Gospodarze nie wytrzymali narzuconego przez siebie tempa. Tymczasem Lech z minuty na minutę się rozkręcał, w końcu 76. minucie doprowadził do wyrównania. Akcję rozpoczął Semir Stilić, który przytomnie podał na lewą stronę do Sławomira Peszki. Dokładne dośrodkowanie wykorzystał Lewandowski, który świetnie wyskoczył do piłki i umieścił ją w siatce tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.

Nie był to jeszcze koniec emocji, Kolejorz starał się strzelić zwycięskiego gola i niewiele brakowało, by dopiął swego. Tym razem jednak klasę pokazał bramkarz Arki. Andrzej Bledzewski wygrał pojedynek z Krzysztofem Chrapkiem. - Prawda jest taka, że w wielu momentach Lech nas zamykał na własnej połowie. Było wtedy widać klasę tej drużyny. Z tego powodu tym jednym punktem nie możemy pogardzić - stwierdził bramkarz Arki.

Lech po stracie dwóch punktów w Gdyni o mistrzostwie może właściwie już zapomnieć. Wisła odskoczyła na 11 punktów. Zbyt daleko, by marzyć o pościgu. Nowym celem Kolejorza powinno być teraz zakwalifikowanie się do Ligi Europejskiej. Smutne, ale prawdziwe.

Arka Gdynia - Lech Poznań 1:1 (1:0)
Bramki:
Maciej Szmatiuk (19) - Robert Lewandowski (76)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 7 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski