Lech Poznań zdecydowanym faworytem w rewanżu z Żalgirisem. Trener Kolejorza: Przyjechaliśmy tutaj podtrzymać zwycięski rytm

Czwartkowe spotkanie powinno być dla Lecha Poznań jedynie formalnością. Po spokojnym 3:1 przy Bułgarskiej, lechitom pozostanie jedynie utrzymać tę dwubramkową przewagę. Patrząc na to, w jakiej formie jest przeciwnik Kolejorza, śmiało można stwierdzić, że przed godziną 20 niebiesko-biali zejdą z boiska uśmiechnięci i nastawieni na grę w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.

John van den Brom do Kowna wziął 23 zawodników (w tym trzech bramkarzy). Wszyscy, którzy znaleźli się w samolocie na Litwę, będą do dyspozycji holenderskiego szkoleniowca w zbliżającym się rewanżu. W jutrzejszym meczu zabraknie natomiast cały czas Filipa Dagerstala, jednak powrócił on do treningów z zespołem, lecz sztab szkoleniowy postanowił jeszcze z niego nie korzystać. Powrócił do składu Nika Kwekweskiri. Gruzin zmagał się ostatnio z urazem ręki, jednak w rytmie treningowym jest od 5 dni i John van den Brom postanowił umieścić go w szerokiej kadrze na konfrontacje z Żalgirisem. Jak do tego pojedynku podchodzi 56-letni trener Lecha?

- Mamy dobry wynik, co stawia nas w dobrej sytuacji przed rewanżem. W weekend dodatkowo wygraliśmy nasze ligowe spotkanie (2:0 z Radomiakiem - przyp. red), co nas dodatkowo motywuje. Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem, aby wygrać, podtrzymać zwycięski rytm i przyklepać awans. To są jednak mecze w europie, to coś innego. Będziemy grać na świetnym stadionie, murawa jest doskonale przygotowana. Nic tylko zagrać dobry mecz powiedział van den Brom.

Trener tradycyjnie nie podał składu, ani planów na czwartkowe spotkanie. Zdradził jednak, że tak jak przed spotkaniem z Radomiakiem Radom, będzie stosował rotację.

- One muszą być, nie poradzilibyśmy sobie z tyloma spotkaniami, mając węższą kadrę. Jutro możecie spodziewać się kolejnych rotacji. Każdy, kto przyleciał, może liczyć na grę - mówi Holender.

Zobacz też: Lech Poznań zdominował nominacje Canal+ i Ekstraklasy. Worek z nagrodami ląduje przy Bułgarskiej

John van den Brom został także zapytany o rywalizację na pozycji środkowego napastnika. W ostatnim meczu w pierwszym składzie mecz rozpoczął Mikael Ishak. Szwed po 119 dniach zdobył bramkę, która otworzyła wynik spotkania. Kapitan Lecha nie jest jeszcze w najwyższej formie, lecz Holender zaznacza, że teraz najważniejsze, aby jego snajperzy łapali odpowiednią liczbę minut na boisku.

- Dobrze, kiedy jest rywalizacja na pozycjach. Będziemy potrzebować każdego z tych trzech napastnik (Artur Sobiech, Filip zymczak oraz Mikael Ishak - przyp. red.) Cieszy mnie, ze Mikael i "Szymi" zbierają swoje minuty. Ostatnie spotkanie zakończyli z golami. To nie jest tak, że traktuje ich na wymianę "jeden do jednego". Patrzymy na to szerzej. Każdy ma inne zadania na boisku. Filip może zagrać nie tylko jako "dziewiątka". To samo jak Miakel, który może wystąpić m.in na pozycji nr 10. Cieszę się, że mam takich zawodników do wykorzystania - zaznaczył szkoleniowiec ośmiokrotnego mistrza Polski.

Mecz Żalgirisu Kowno z Lechem Poznań odbędzie się w czwartek o godz. 18 (czasu polskiego). Mecz będzie transmitowany na stronie internetowej TVP Sport, aplikacji mobilnej, natomiast na otwartej antnie tego kanału odbędzie się transmisja łączona (równocześnie odbywać się będzie pojedynek Pogoni Szczecin z Linfield. Transmisję z tego spotkania będzie można także wysłuchać na antenie Radia Poznań.