Lekarze chcą walczyć z oszczerstwami w sieci

"Pani N. to osoba, która poszła złą drogą, wybrała zawód, w którym kompletnie się nie sprawdza, jej arogancja, zabieganie, permanentny brak czasu jest uwłaczający dla rodziców pragnących zdobyć informację o stanie zdrowia swego dziecka. Nie wzbudza zaufania, polecam omijać z daleka !".

CZYTAJ TEŻ:
LEKARZE CHCĄ SIĘ BRONIĆ PRZED AGRESJĄ PACJENTÓW
MEDYCY CZUJĄ SIĘ BEZKARNIE SZKALOWANI

To opinia o lekarce Kliniki Chirurgii, Traumatologii i Urologii Dziecięcej A.M. w Poznaniu, którą można znaleźć na portalu "znany lekarz". Autorka opinii, choć wskazała i napiętnowała konkretnego lekarza, nie ujawniła swojego nazwiska. Skorzystała z prawa bycia anonimową.

- I z tymi właśnie anonimowymi oszczerstwami czas wreszcie skończyć - mówi dr Przemysław Nowak, szef Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w szpitalu w Międzychodzie, orędownik samoobrony pracowników służby zdrowia przed szykanami w sieci. - Jeżeli jesteś niezadowolony z lekarza, złóż na niego skargę. Od tego są rzecznicy praw pacjentów, izby lekarskie oraz dział skarg i wniosków w NFZ. Jeżeli zamiast tego skarżysz się na niego w internecie i naruszasz jego dobre imię, to musisz liczyć się z konsekwencjami.

A mają nimi być procesy o zniesławienie wytyczane anonimowym adwersarzom, którzy wtedy nie będą już tacy anonimowi. To jednak nie lekarze będą ich oskarżać na sali sądowej, ale prawnicy, którzy zostaną opłaceni z ubezpieczenia. Dr Przemysław Nowak razem z innymi lekarzami, a także pielęgniarkami i ratownikami medycznymi zamierza powołać małe towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych.

Byłoby to pierwsze tego typu "medyczne" towarzystwo w Wielkopolsce, jeżeli nawet nie w kraju. Tym, co będzie wyróżniać TUW pracowników służby zdrowia od innych małych towarzystw, na przykład wspólnot mieszkaniowych, których mieszkańcy ubezpieczają się od zdarzeń losowych, będzie płacona przez nich składka na ubezpieczenie ochrony prawnej i od kosztów pomocy prawnej. Ubezpieczenie od "zdarzeń prawnych" nie jest niczym nowym na Zachodzie - korzysta z niego ponad 80 procent Niemców.

Prawnym partnerem "medycznego" małego towarzystwa ubezpieczeniowego jest poznańska kancelaria "Celichowski, Szyndler i Partnerzy". To jej prawnicy w imieniu towarzystwa będą składać doniesienia do prokuratury na internetowych adwersarzy i walczyć o odszkodowania w procesach cywilnych. Lekarze w tym czasie będą... leczyć, pielęgniarki opiekować się pacjentami, a ratownicy medyczni udzielać pierwszej pomocy.

Czy lekarze faktycznie potrzebują pomocy prawnej? Czy poza tym jednym portalem fala ataku na nich jest aż tak duża?
- Przeszedłem swoje jako dyrektor szpitala i nie zazdroszczę nikomu, kto piastuje taką funkcję - mówi Przemysław Nowak. - Gdybym był winny tych wszystkich zarzutów, które publicznie kierowano wtedy pod moim adresem, to nie rozmawiałbym dziś z panią, tylko odsiadywał wieloletni wyrok. Na pierwszej linii ognia są jednak lekarze z poradni i ze szpitali. Skoro tylu mamy w kraju konowałów, nieuków, łapówkarzy, to może już czas zdelegalizować ten zawód, skoro stwarza tak duże niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia pacjentów. Czasami naprawdę można mieć dość bycia lekarzem. Jesteśmy tylko ludźmi.