- Najgorzej jest rano. Wtedy tiry wyjeżdżają z magazynów i zakładów - mówi Czesław Marciniak, mieszkaniec ulicy Malwowej. I dodaje, że sytuacja jest nieciekawa. Kiedy pada deszcz, nie można przejść chodnikiem, bo ciężarówki ochlapują wodą przechodniów. Czesław Marciniak podkreśla, że zdaniem jego i sąsiadów znaki zakazu wjazdu na ulicę postawione są zbyt blisko skrzyżowania. Kierowcy mogą nie zdążyć zauważyć ich w porę. - W interesie Zarządu Dróg Miejskich powinno być rozwiązanie tego problemu, bo tiry ciągle zarywają studzienki kanalizacyjne - uważa nasz czytelnik.
Zobacz: Poznań: Miasto zamyka się na ciężarówki [MAPA]
Tomasz Libich z ZDM stwierdza, że problem istnieje. W tym roku zrobiono jedną regulację studni kanalizacji i jedną wymianę włazu kanalizacji. Jednak w ubiegłych latach takich prac było ponad 20 rocznie.
Sprawdź też: Ciężarówki mają omijać Poznań. Czujnik wyłapie przeciążone pojazdy
- Oznakowanie miało poprawić komfort mieszkańców i chronić przed dewastacją nawierzchnię jezdni. Znaki drogowe są tutaj prawidłowe i czytelne - uważa Libich. I tłumaczy, że ZDM nie ma - w przeciwieństwie do organów porządku publicznego - uprawnień, by dyscyplinować kierowców.
Kontrole w tym rejonie prowadziła przez pewien czas Komenda Wojewódzka Policji. Jak podkreślają mieszkańcy, wtedy problemu z tirami nie było, ale gdy tylko zmniejszyła się liczba patroli, kłopot powrócił.
Nadkom. Iwona Liszczyńska z Komendy Wojewódzkiej Policji stwierdza, że kontrole prowadzono na prośby mieszkańców.
- Jeżeli istnieje taka potrzeba, z uwagi na nagminne łamanie zakazu przez kierowców ciężarówek, wznowimy wzmożone kontrole policyjne na ul. Malwowej - obiecuje Iwona Liszczyńska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?