18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mediolan: Początek kontrreformacji rodzin

Michał Boruczkowski
VII Światowe Spotknie Rodzin w Miediolanie.
VII Światowe Spotknie Rodzin w Miediolanie.
Benedykt XVI rzuca rękawicę systemowi pracy i stylowi spędzania wolnego czasu godzącym w dobro rodziny. W Mediolanie zakończyło się właśnie VII Światowe Spotkanie Rodzin z udziałem papieża. Był tam nasz korespondent.

"W naszych czasach, organizacja pracy, planowana i wprowadzana w oparciu o reguły konkurencji rynkowej i maksymalnego zysku, oraz pojmowanie święta jako okazji do rozrywki i konsumpcji, przyczyniają się do rozpadu rodziny i wspólnoty, a także do rozpowszechniania się indywidualistycznego stylu życia." Tę negatywną ocenę dnia dzisiejszego, Ojciec Święty Benedykt XVI wyraził w sierpniu 2010r. w swym liście do kardynała Ennio Antonellego, Przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Rodziny oraz do kardynała Dionigi Tettamanziego, Arcybiskupa Mediolanu. Jednakże, chrześcijaństwo nie jest religią rozpaczy, ale nadziei. Dlatego też, papież zarazem w swym liście wskazał narzędzie, które przynajmniej w części, ma stać się, w zakresie funkcjonowania rodziny w wymiarze pracy oraz świętowania, początkiem swoistej kontrreformacji. Tym narzędziem było, VII Światowe Spotkanie Rodzin, które odbywało się od 31 maja do 03 czerwca w Mediolanie.

Światowe Spotkania Rodzin rozpoczęto z inicjatywy bł. Jana Pawła II w czasie Międzynarodowego Roku Rodziny w 1994 roku. Pierwsze spotkanie odbyło się w Rzymie i miało tytuł "Rodzina, serce cywilizacji miłości". Następne odbywały się kolejno w Rio de Janeiro (1997 - "Rodzina - dar i zobowiązanie, nadzieja dla ludzkości"), w Rzymie (2000, w ramach obchodów Jubileuszu - "Dzieci, wiosna rodziny i społeczeństwa"), w Manili (2003 - "Rodzina chrześcijańska - dobra nowina dla trzeciego tysiąclecia"), we Valencii (2006 - "Przekazywanie wiary w rodzinie") i w Meksyku (2009 - "Rodzina nauczycielem ludzkich i chrześcijańskich wartości").

Temat, osobiście wybrany przez Benedykta XVI, tegorocznego Światowego Spotkania Rodzin, brzmiał: "Rodzina: Praca i Święto". Jednym z elementów przygotowań, mających wprowadzić w tematykę tegorocznego Spotkania, było opracowanie tzw. Katechez przygotowawczych. Współpraca Papieskiej Rady ds. Rodziny i Archidiecezji w Mediolanie zaowocowała, dziesięcioma, napisanymi pięknym językiem, katechezami, traktującymi o relacji kobiety i mężczyzny oraz ich relacji do dziecka, a także miejscu rodziny w społeczeństwie i świecie. Katechezy przetłumaczono na wiele języków, w tym na język polski (strona internetowa, gdzie można pobrać katechezy po polsku to: http://www.family2012.com/international). Katechezy zostały opracowane bardzo rzetelnie - zawierają zarówno teksty biblijne, fragmenty nauczania magisterium Kościoła, zdjęcia dzieł sztuki i ich omówienia, a także konkretne pytania, nad którymi wierni mogą się zastanowić.

Dodatkowo, by estetycznie pobudzić wiernych do zagłębienia się w temat rodziny, przewodnim symbolem wizualnym VII Światowego Spotkania Rodzin została, specjalnie wykonana na to wydarzenie, ikona. Ta duża mozaika, stworzona przez jezuitę Marko Rupnika, została pobłogosławiona przez papieża na Placu Świętego Piotra w dniu 11 kwietnia. Ikona przedstawia Świętą Rodzinę i Trójcę Świętą. W centrum ikony znajduje się Święta Rodzina (św. Józef, Maryja, Jezus), zaś nad nimi jest wyciągnięta ręka Boga Ojca, zsyłająca na nich płomień symbolizujący Ducha Świętego. Święta Rodzina stoi w blasku łaski bożej. W tle, po stronie Maryi znajduje się Ogród Eden, zaś po stronie św. Józefa, Niebieskie Jeruzalem. Takie zestawienie obrazuje całość historii pielgrzymki ludzkości. Jednakże, to Święta Rodzina i Trójca Święta, znajdują się w centrum historii zbawienia. Ważąca 60 kg ikona, była wystawiana podczas Międzynarodowego Duszpasterskiego Kongresu Teologicznego, a także znajdowała się na podwyższeniu (scenie) podczas Święta Świadectw i stała przy ołtarzu podczas Mszy Świętej celebrowanej się przez Benedykta XVI. Aktualnie ikona ma udać się do diecezji, która będzie gospodarzem następnego Spotkania Rodzin, które odbędzie się w 2015 roku w Filadelfii w Stanach Zjednoczonych.

Pomimo, że Siódme Światowe Spotkanie Rodzin odbywało się w różnych miejscach w Mediolanie i Lombardii, to jednak główne wydarzenia - te w których uczestniczył papież Benedykt XVI, a także Międzynarodowy Duszpasterski Kongres Teologiczny oraz Międzynarodowe Targi Rodziny były skoncentrowane w dwóch miejscach w Mediolanie: Fieramilanocity oraz na lotnisku mediolańskim Bresso. Fieramilanocity to znajdująca się w centrum Mediolanu, część FieraMilano, czyli Międzynarodowych Targów Mediolańskich, w których w 2015 roku odbędą się targi EXPO. W skład Fieramilano, wchodzi Centrum Kongresowe, w skrócie przez tubylców nazywane MiCo (MiCo - Milano Congressi). MiCo to największe centrum konferencyjne w Europie i jedno z największych na świecie (ponad 70 w pełni wyposażonych sal konferencyjnych, które naraz mogą pomieścić do 18 tys. uczestników). To właśnie na terenie MiCo odbywały się Międzynarodowy Duszpasterski Kongres Teologiczny, Międzynarodowe Targi Rodziny i była otwarta Księgarnia Rodziny.

"Bardzo jestem zadowolona z infrastruktury tego miejsca" - mówi Marie, akredytowana na Spotkanie Rodzin dziennikarka-blogerka z Kanady, pracująca dla medialnej multiagencji "Sól i Światło", obsługującej telewizję, radio, drukowany kwartalnik oraz internet. "Generalnie wszystko zostało świetnie przygotowane, no może z wyjątkiem tłumaczeń, bowiem nie wszystkie materiały zostały przetłumaczone na język angielski" - dodaje Marie.

Dla dziennikarzy została wyodrębniona cała osobna część Centrum Kongresowego, z osobnym wejściem, wielką salą na konferencje prasowe, dostępem do komputerów i drukarek, oraz specjalnie przygotowanymi materiałami prasowymi, które były dostarczane sprawnie i szybko (np. tekst przemówienia papieża w operze La Scalla, był dostarczony jeszcze zanim papież go wygłosił).

Drugim głównym miejscem Światowego Spotkania Rodzin było lotnisko Bresso. Na nim odbyło się w sobotę wieczorem 2 czerwca Święto Świadectw, a w niedzielę rano 3 czerwca, Msza Święta (obydwa wydarzenia celebrowane przez Ojca Świętego). Bresso jest lotniskiem cywilnym, przeznaczonym do obsługi lotów turystycznych. Ponieważ oprócz tego, iż jako lotnisko czynne, jest utrzymane w należytym stanie, i dodatkowo dysponuje powierzchnią niemal 800 tys. m2, dlatego też, jego infrastruktura została przez mediolańską Archidiecezję uznana za odpowiednią dla zorganizowania imprezy z dużą ilością pielgrzymów.

Pielgrzymi chcący uczestniczyć w Światowym Spotkaniu Rodzin mieli do wyboru kilka opcji rejestracji - zróżnicowanych pod względem ilości dni uczestnictwa (do wyboru: czy na cały okres Spotkania 30.05-03.06 czy tylko na czas obecności papieża 01.06-03.06), dostępu do udziału w określonych imprezach (n. p. czy z uczestnictwem w kongresie teologicznym) oraz ceny (od 15 euro do 180 euro). Każdy typ rejestracji przewidywał otrzymanie przez pielgrzyma tzw. “Family Kit" - zestawu dla pielgrzyma.

Zestaw Pielgrzyma był to zestaw gadżetów i materiałów, które miały ułatwić pielgrzymom uczestnictwo w Spotkaniu Rodzin. W skład zestawu wchodziły plecak, czapka baseballówka, T-shirt, odznaka do wpięcia w ubranie, szalik i oprawka na identyfikator. Na wszystkich gadżetach zostało umieszczone logo VII Spotkania Rodzin, którym była rodzina na tle mediolańskiej Katedry (Duomo), przedstawionej w kolorystyce żółto-czerwono-fioletowej. Generalnie, kolor czerwieni jako kolor miłości, dominował w scenografii wydarzenia. Oprócz gadżetów, przy wyborze większości typów rejestracji, otrzymywało się sieciówkę obejmującą wszystkie środki miejskiej komunikacji Mediolanu i regionalnych linii kolejowych, ubezpieczenie, dokument uprawniający do wstępu na niektóre z zaplanowanych wydarzeń kulturalnych, broszurę zawierającą teksty liturgiczne, przewodnik dla rodziny, a także wejściówkę na wydarzenia w których uczestniczył papież Benedykt XVI - Święto Świadectw w sobotę 2 czerwca i Mszę Świętą w niedzielę 3 czerwca.

Zarazem, aby zapewnić każdej, nawet najuboższej rodzinie, pragnącej przybyć na Spotkanie Rodzin, możliwość uczestnictwa, został zorganizowany przy wsparciu wielu donatorów i sponsorów (których loga widniały na większości gadżetów związanych ze Spotkaniem), Fundusz Solidarnościowy. Dzięki tej inicjatywie, rodziny z całego świata miały możliwość partycypacji w Spotkaniu Rodzin.

Ze względu na przeznaczoną wydarzeniu misję, musiało mieć ono odpowiednią podbudowę merytoryczną. Dlatego też, sercem Spotkania Rodzin w Mediolanie stał się, odbywający się w dniach 30.05-01.06, Międzynarodowy Duszpasterski Kongres Teologiczny. Był to, zgodnie z pierwotnym zamierzeniem Kościoła, największy w przeciągu ostatnich lat czas syntezy refleksji kościelnej nad rodziną. Na Kongresie odbyło się ponad 30 odczytów, debat i tzw. “okrągłych stołów“ (debat na scenie, bez udziału publiczności). Tematyka spotkań wskazywała, że faktycznie rękawica została rzucona. Kościół pokazał, że nie boi się dzisiejszych trudnych tematów. Podczas konferencji były poruszane takie palące kwestie jak: rodzina wśród wyzwań globalnej komunikacji, imigracji i edukacji, pogodzenie przeznaczania czasu pomiędzy rodzinę i pracę, położenie kobiety pracującej, separacje, rozwody, związki niesakramentalne, różnica pomiędzy świętowaniem a czasem wolnym. W Kongresie uczestniczyło ponad 100 mówców, z ponad 25 krajów, w tym wielu uznanych przedstawicieli międzynarodowej społeczności kulturalnej, politycznej, kościelnej i naukowej. Centrum konferencji znajdowało się w mediolańskim Fieramilanocity, jednakże niektóre spotkania odbywały się zarówno w innych miejscach Mediolanu, jak i w innych miejscowościach (w Bergamo, Bosisio Parini, Brescii, Como, Lodii, Pavii i Varese).

"Kongres teologiczny oceniam jako wielkie przesłanie nadziei dla rodzin" - mówi kardynał Tanzanii, Polycard Pengo. "Rodziny muszą wiedzieć, że Bóg jest z nimi. Chrystus obiecał nam, że będzie z nami aż do skończenia świata i tak jest w rzeczywistości. On tu jest." - kontynuuje czarnoskóry kardynał. "W dzisiejszych czasach trzeba szukać praktycznych sposobów, by pomagać rodzinom. My, we wschodniej Afryce mamy rozwinięty system małych wspólnot - one się wzajemnie wspierają w życiu codziennym, wspierają rodziny. Chcę o tym rozmawiać z innymi kardynałami, by mogli skorzystać z naszego doświadczenia. To nie jest tak" - zapewnia eminencja - "że Afryka chce tylko brać od reszty świata, chcemy też dawać, bo mamy wiele do zaoferowania" - kończy z dostojeństwem kardynał.

Całość Kongresu, po części odbywała się w cieniu tragedii trzęsienia ziemi, które nawiedziło, tuż przed rozpoczęciem Spotkania Rodzin, tereny w pobliżu Mediolanu. Dlatego też, Kongres rozpoczął się modlitwą w intencji tragicznie zmarłych. Jednakże, nie ograniczono się do wsparcia duchowego. Przy wsparciu uczestników Spotkania Rodzin, została specjalnie zorganizowana pomoc finansowa pod hasłem "Ziarno Solidarności". Akcje koordynowała Fundacja "Milan Families 2012".
Innym ważnym wydarzeniem, które odbywało się równolegle do Kongresu, były Międzynarodowe Targi Rodziny. O ile na terenie MiCo, Kongres odbywał się na poziomie 2-gim, tak Targi Rodziny odbywały się bezpośrednio na poziomie 0, parterze Centrum Kongresowego.

Taka organizacja, ułatwiała wzajemne przenikanie się uczestników obydwu wydarzeń. Zakończone w sobotę Międzynarodowe Targi Rodziny były pierwszą tego typu inicjatywą we Włoszech. Ich zorganizowanie miało na celu wzajemne poznanie się, wymianę doświadczeń i wspieranie dotychczasowych kontaktów, między, zarówno kościelnymi jak i świeckimi instytucjami i organizacjami pozarządowymi, przedsiębiorstwami funkcjonującymi w branży rodzinnej oraz osobami fizycznymi, działającymi w sektorze rodzinnym. Dzięki umacnianiu wzajemnych relacji, cała wspólnota chrześcijańska ma stawać się lepiej funkcjonującym podmiotem, który jest w stanie wzajemnie pomagać swoim członkom i stawać naprzeciw wyzwaniom XXI wieku, a w szczególności chronić rodzinę. Organizatorzy wstępnie szacowali, że targi odwiedzi 50 tys. gości, co było tym bardziej prawdopodobne, że wejście na Targi było bezpłatne.

Rodel z filipińskiej organizacji pozarządowej "Pary dla Chrystusa. Fundacja dla Rodziny i Życia" przybył na Targi, by promować fundację, w której działa. Założona w 1981 roku fundacja, rozpoczynała działalność pomagając 16 parom. Teraz przekazuje wiedzę i Dobrą Nowinę dla ponad 120 tys. par. "Mamy seminaria dla rodzin, gdzie uczymy pary, jak lepiej żyć i być bliżej Boga" - opowiada gestykulując Rodel. "Wierzymy, że naszą działalnością, przyczyniamy się do odnowienia Ziemi." - mówi. Rodel twierdzi, ze organizacja stoiska na Targach przebiegła bardzo sprawnie. "Zgłosiliśmy się, zapłaciliśmy za przestrzeń targowa i oto jesteśmy". Koszt stoiska wynosił 1.500 euro. Na pytanie, czy to nie za dużo, czy nie lepiej poświęcić takiej kwoty na realizację celów fundacji, odpowiada: "Cena jest zupełnie zrównoważona. Wszystko kosztuje. Wiemy to bardzo dobrze - w końcu sami organizujemy konferencje i seminaria." Stoisko przy którym stoi Rodel jest zapełnione broszurami i książkami wydanymi przez fundację z Filipin.

Z Targów, wyodrębniono przestrzeń, w której została umieszczona Księgarnia Rodzin - wielkie stoisko z pozycjami literatury związanymi z rodziną, ale też z wiarą chrześcijańską w ogólności.

Na Spotkanie Rodzin większość rodziców, co oczywiste, zabrała ze sobą swoje dzieci. Organizatorzy, chcąc wyjść naprzeciw pobytowi dzieci i młodzieży, dodatkowo przygotowali szereg zajęć, które zostały nazwane Kongresem Młodych w Ogrodzie. Nazwa z jednej strony nawiązywała do toczącego się równolegle Kongresu Teologicznego, z drugiej strony miała kojarzyć się z sielanką Ogrodu Eden, co znajdowało też swoje odbicie w zielonej kolorystyce i dekoracjach przestrzeni, w której odbywały się zajęcia.

Anna (15 lat) i Jessica (17 lat) z Australi, dwie uczestniczki Kongresu Młodych przybyły do Mediolanu razem z rodzinami. Obydwie pochodzą z wielodzietnych rodzin - Anna ma czworo rodzeństwa, zaś Jessica pięcioro. Dziewczyny są szczęśliwe, że mogły przybyć na Spotkanie Rodzin. "Cieszę się, że mogę spotkać się z innymi młodymi chrześcijanami" - mówi Jessica. "Nadspodziewanie fajne jest to, że tworzymy tutaj razem z innymi dziewczynami i chłopakami wspólnotę" - wtóruje jej Anna.

Gdy wskazują, co jest dla nich osobiście najważniejsze w tym wydarzeniu, Jessica mówi, ze możliwość podzielenia się swoimi przeżyciami i możliwość posłuchania innych. Anna zaś krótko mówi odnosząc się do swych rówieśników: "Chciałam po prostu ich zobaczyć. Chciałam zobaczyć ich twarze." Dziewczyny twierdzą, że raczej w swym kraju nie odczuwają dyskryminacji, jednakże widzą, że zarówno im samym, jak i ludziom w ich wieku, nie jest łatwo przestrzegać bożych przykazań we współczesnym świecie. "W dniu dzisiejszym społeczeństwo oczekuje czegoś zupełnie innego niż życia zgodnie z wartościami chrześcijańskimi" - mówi 17-letnia Jessica. "Presja społeczna jest ogromna" - podsumowuje z cieniem smutku na ustach.
Zajęcia dla młodych zorganizowane były m. in. w taki sposób, by uświadamiać najmłodszym, że rodzina jest źródłem ich tożsamości i indywidualnego potencjału. Kongres Młodych odbywał się w dniach 30.05-01.06. Zajęcia były dopasowane do pięciu grup wiekowych od 3 do 17 lat, więc odbywały się w różnoraki sposób (poczynając od rysowania kreskami po wielkich płachtach papieru, a na grze w piłkę nożną kończąc). Zajęcia prowadziło ponad 100 wolontariuszy.

Wolontariusze, obok uczestników Spotkania Rodzin, stanowili najbardziej widoczną grupę. Wspierali oni całe Spotkanie Rodzin - to na ich pracy opierała się cała organizacja wydarzenia. Zgodnie z danymi dostarczonymi przez organizatorów, było ich 5.048. Większość z nich byli to ludzie młodzi, jednakże znajdowały się wśród nich również osoby starsze.

Nikolaus pochodzi z Niemiec, choć obydwoje jego rodzice to Węgrzy. Nikolaus ma za sobą już uczestnictwo jako wolontariusz w wielu katolickich imprezach międzynarodowych. "Staram się dać z siebie, to co najlepsze. Jednakże niektóre sprawy tutaj nie są solidnie przygotowane." - żali się Nikolaus. "Jak pomagałem na Spotkaniu Rodzin we Valencii wszytko było zapięte na ostatni guzik. Tutaj, tak jak na Spotkaniu Młodych w Madrycie, jest trochę kwestii niedopracowanych. Wiem, że teraz nie wynajęli wystarczającej ilości tłumaczy. Kościół ma coraz mniej pieniędzy, więc musi szukać oszczędności." - ocenia młody Europejczyk.

Spotkanie Rodzin zaczęło się dla wolontariuszy dwa dni wcześniej niż dla pozostałych uczestników, bowiem rozpoczęło się Mszą Świętą w niedzielę Zesłania Ducha Świętego (27 maja), którą odprawił dla wolontariuszy arcybiskup Mediolanu, kardynał Angelo Scola.

Mimo, że Siódme Światowe Spotkanie Rodzin stanowiło jako wydarzenie całość, w praktyce dało się odczuć jego podzielenie na dwie części, które różnicowała obecność Ojca Świętego. Moment przylotu papieża w piątek o godz. 17-stej na mediolańskie lotnisko Linate był punktem przecinającym na pół imprezę, punktem w którym kończył się Kongres Teologiczny i Kongres Młodych, zaś zaczynały się spotkania z Benedyktem XVI. Mediolańczycy z niecierpliwością oczekiwali przybycia Następcy Piotra. Wybór Mediolanu przez Benedykta XVI na miejsce Światowego Spotkania Rodzin, był też w jakiś sposób symboliczny. To tutaj, w 313r. Konstantyn Wielki ogłosił Edykt Mediolański, zapewniający chrześcijanom możliwość legalnego wyznawania swej religii, co spowodowało wyjście chrześcijaństwa z podziemi i, już niczym nieograniczony, rozrost. Choćby poprzez samą architekturę - sąsiadowanie z sobą chrześcijańskich kościołów z pierwszych wieków n.e. z najnowszymi drapaczami chmur - Mediolan łączy w sobie tradycję z nowoczesnością, namysł z praktycyzmem, co odpowiada filozofii obecnego pontyfikatu.

Patrząc z polskiej perspektywy, pod względem klimatu, Mediolan przypomina Poznań - pragmatyczny, zorganizowany, tylko że dwa razy większy i dwa razy bardziej zabiegany. W porównaniu do kulturalnych stolic Europy, stolica Lombardii nie ma jednakże zbyt wiele do zaoferowania turystom szukającym czegoś więcej niż ubrania odpowiadające ostatnim krzykom mody - poza trzecią największą na Świecie Katedrą (Duomo), "Ostatnią Wieczerzą" Leonarda da Vinci, dwoma muzeami: subtelnie piękną Pinacoteca Ambroziana i bogatą w tematykę religijną Pinacoteca di Brera oraz operami w La Scalli, wymagający goście mogą co najwyżej topić smutki zawodu w espresso podawanym w monumentalnej galerii Wiktora Emanuela II. Jakkolwiek, spuścizna religijna, wyrażająca się choćby w osobach św. Ambrożego czy św. Karola Boromeusza, stanowiła ważny przyczynek do podjęcia decyzji o wyborze tego, drugiego po Rzymie, największego miasta Włoch na siedzibę Spotkania Rodzin, zaś doskonała infrastruktura targowo-konferencyjna sprawiła, ze słowo papieża mogło stać się ciałem.

Plan pobytu Ojca Świętego, jak zawsze, był bardzo napięty. Benedykt XVI, pomimo skończenia w kwietniu 85 lat, nie oszczędza się w swej posłudze pierwszego biskupa. Zaraz po przylocie na lotnisko, papież udał się na plac w centrum Mediolanu, gdzie spotkał się z mieszkańcami. Plac Duomo jest z trzech stron otoczony ścianami budynków, a z czwartej strony zamyka go ściana przednia Katedry. Podwyższenie na którym znajdował się Ojciec Święty znajdowało się przy samym wejściu do Katedry. Naprzeciwko, w centrum placu znajdowało się stoisko dla przedstawicieli mediów. Zaś wszędzie dookoła stało ponad 60 tys. mieszkańców i pielgrzymów. Można było odczuć wielki entuzjazm wśród obecnych na placu. Młodzież, jak zwykle w obecności papieża, skandowała "Be-ne-de-tto!"

Dwa telebimy stojące na placu nadawały wpierw, podczas oczekiwania na Ojca Świętego, krótkie filmiki o Mediolanie, Spotkaniu Rodzin i papieżach, a następnie już sam przebieg spotkania z Następcą Piotra. Ojciec Święty na wstępie podziękował za przyjęcie. Wskazał, że las iglic Katedry mediolańskiej wskazuje, by spoglądać w niebo, szukać Boga. Benedykt XVI mówił o Mediolanie, mediolańskich duchownych i tzw. kościele ambrozjańskim i ich znaczeniu w życiu Kościoła. Opowiadał, że myślał z czułością o potrzebujących: samotnych, będących w życiowych tarapatach, bezrobotnych, chorych, więźniach, bezdomnych czy pozbawionych godnego życia. Odniósł się z uznaniem do inicjatywy pomocy ofiarom trzęsienia ziemi w sąsiadującej z Lombardią, Emilii - Romanii. Mówił, że wiara w Jezusa Chrystusa, który dla nas umarł i zmartwychwstał, musi ożywiać całą tkankę życia, zarówno w warstwie osobistej jak i wspólnotowej, prywatnej i publicznej, a także nazwał rodzinę, głównym atutem ludzkości, który musi zostać ponownie odkryty.

Wieczorem, od godz. 20-stej Benedykt XVI uczestniczył w specjalnie przygotowanym na jego cześć, koncercie w La Scalli. Wszędzie, gdzie papież się pojawiali, witalo go entuzjastyczne przyjęcie i burza oklasków. W czasie koncertu była wykonywana IX Symfonia Bethovena. Papież odniósł się do jej słów w przemówieniu, które wygłosił po koncercie. Mówił, ze tematem Hymnu do radości jest radość z aktywnego braterstwa i wzajemnej miłości, mających miejsce pod ojcowskim okiem Boga. Zarazem wskazał, ze słowa Schillera zawarte w Hymnie, a mówiące, że ponad gwiaździstym niebem znajduje się dobry Bóg, dziś brzmią pusto dla uczestników koncertu, bowiem są oni sparaliżowani bólem po trzęsieniu ziemi we Włoszech i tylu ofiarach śmiertelnych.

Benedykt XVI uświadomił, że nie pragniemy Boga, który jest na dalekim tronie, ale takiego, który jest obecny w naszym życiu i bólu, Boga, który angażuje się w nasze życie. Tak samo, kontynuował papież, szukamy ludzi, którzy będą dla nas braćmi w czasach cierpienia i będą nam towarzyszyć. Następca Piotra powiedział, że to Bóg sprawia, że mężczyzna i kobieta są w stanie dzielić wzajemne cierpienie i przekształcać je w miłość. I że wszyscy jesteśmy do tego wezwani.

Po koncercie papież udał się na spoczynek do Pałacu Arcybiskupiego, gdzie rezydował podczas pobytu w Mediolanie, zaś kardynałowie i biskupi udali się do Katedry na wspólną z wiernymi adoracje Hostii Świętej.

Następnego dnia, w sobotę 02 czerwca, Benedykt XVI po odprawieniu mszy w Pałacu Arcybiskupim, o godz. 10:00 poprowadził w Katedrze poranną modlitwę z Liturgii Godzin. Podczas Medytacji Ojciec Święty najwięcej uwagi poświęcił stanowi kapłańskiemu i życiu konsekrowanemu. Mówił, że nie ma żadnej sprzeczności między dobrem osoby księdza i jego misji, albowiem miłość pasterska jest czynnikiem jednoczącym wspólnotę. Intymna relacja z Chrystusem poprzez modlitwę, umożliwia kapłanowi całkowitego danie siebie dla grupy, a to prowadzi Lud Boży do wzrastania w jedności z Bogiem i samo w sobie jest manifestacją jedności Trójcy Świętej.

Wskazał, iż trzy rzeczy: osobiste zjednoczenie z Bogiem, dobro Kościoła i dobro ludzi, nie są odrębne, lecz są symfonią wiary. Podkreślił, że jaśniejącym znakiem miłości pasterskiej i sercem niepodzielnym osoby duchownej są kapłański celibat i dziewictwo konsekrowane. Zwracając się do kobiet, rozważających wybór stanu konsekrowanego lub już w nim będących, cytował św. Ambrożego: "Chrystus jest dla nas wszystkim: jeśli chcesz uleczyć swoje rany, on jest lekarzem; jeżeli pali Cię gorączka rozpaczy, On jest ochłodą; jeśli jesteś zniewolona poczuciem winy, On jest sprawiedliwością; jeżeli potrzebujesz pomocy, On ma władzę; jeśli boisz się śmierci, On jest życiem; jeżeli pragniesz Raju, on jest Droga; jeśli chcesz uciec z mroku, On jest światłem; jeżeli jesteś głodna, On jest pokarmem." Ojciec Święty również podkreślił, że to rodzina chrześcijańska, jako miejsce łaski i świętości, jest żyzną glebą dla powołań do kapłaństwa i życia Konsekrowanego. Następnie papież przejechał ulicami miasta na kolejne spotkanie.

W związku z przemieszczaniem się Benedykta XVI, wiele ulic było tymczasowo zamkniętych. "Niektórym moim znajomym, którzy nie wierzą w Boga, wizyta papieża kojarzy się tylko z trudnościami w komunikacji" - mówi Giuseppe. "Ja uważam, iż to dobrze, że papież przybył do Mediolanu, to zawsze promuje jakieś pozytywne wartości" - dodaje 33-letni Mediolańczyk. Giuseppe jest stanu wolnego i nie wierzy w Boga. Do katolicyzmu odnosi się z życzliwością, jednak powątpiewa w realny sens takich wydarzeń jak Światowe Spotkanie Rodzin. "Chrześcijaństwo jest zbyt dalekie od dzisiejszego człowieka.

A Ci chrześcijanie, których znam, nie są zaangażowani w wiarę. Co innego muzułmanie - oni faktycznie żyją swoją religią."
Po modlitwie w Katedrze, Benedykt XVI udał się na stadion San Siro (na którym m. in. gra AC Milan), by spotkać się z ponad 80 tysiącami młodych, przygotowujących się do bierzmowania. Widok całego stadionu, szczelnie wypełnionego młodzieżą, robił wrażenie. Na stadionie młodzież wykonywała wiele dynamicznych i skomplikowanych inscenizacji. Polegały one na takim łączeniu różnokolorowych tkanin, tektur i innych materiałów, by dawały w efekcie widziane z perspektywy widowni stadionu, obrazy, symbole i napisy. Ojciec Święty również do najmłodszych uczestników wygłosił przemówienie, które rozpoczął od tego, że powiedział do młodych: "Na tym słynnym stadionie, teraz to Wy jesteście graczami!"

Ze względu na adresatów swego przemówienia, Papież opowiadał o znaczeniu sakramentu bierzmowania, dającemu możliwość powiedzenia Bogu "Tak" w sposób wolny i świadomy, a także odkrywał na nowo przed młodymi każdy z siedmiu darów Ducha Świętego, które według słów Następcy Piotra, odpowiednio zastosowane pozwalają stać się aktywnym członkiem chrześcijańskiej wspólnoty. Niczym dobrotliwy ojciec, pouczał dając konkretne wskazania życiowe: zapraszał do udziału w niedzielnej mszy Świętej i w sakramencie pokuty, przypominał o codziennej modlitwie osobistej i posłuszeństwie wobec rodziców, ostrzegał przed lenistwem i egoizmem, którego określił jako wroga prawdziwej radości. Obiecywał, że Jezus wypełni serca młodych i zachęcał do sięgania ideałów i bycia świętymi, albowiem, jak mówił, świętość jest zwyczajną drogą chrześcijanina, otwartą dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych.

Po spotkaniu z młodymi, którego zakończenie przedłużyło się o około godzinę ponad planowany harmonogram, papież udał się z powrotem do Pałacu Arcybiskupiego, gdzie zjadł obiad i odpoczął.

O godzinie 17-stej Benedykt XVI spotkał się w Sali Tronowej Pałacu Arcybiskupiego z przedstawicielami władz, wojska oraz biznesu. Ojciec Święty przywołał w swym przemówieniu osobę św. Ambrożego, który to, zanim został biskupem, sprawował funkcję namiestnika konsularnego prowincji w Mediolanie. Papież wskazał, iż dzięki uznaniu, że władza publiczna pochodzi od Boga, zwierzchności człowieka jako takiego nie można uznać za boska, i dzięki temu, żaden człowiek nie może sobie rościć prawa do totalnej władzy nad drugim człowiekiem.

Benedykt XVI jako cnoty funkcjonariuszy publicznych wymieniał sprawiedliwość (ponieważ dotyczy dobra całej społeczności), umiłowanie wolności (bowiem wolność jest uprawnieniem dla wszystkich), a także takie sprawowanie władzy, by obywatele, nie obawiali się, lecz kochali tych, którzy nimi rządzą. Papież podkreślił, że prawa świeckie muszą znajdować uzasadnienie i moc w prawie naturalnym, będącym fundamentem porządku odpowiadającego godności osoby ludzkiej. Zaznaczył, że państwo nie może zezwalać na umyślne odbierania prawa do życia oraz powinno uznać za zasadniczą - rodzinę opartą na małżeństwie. Wskazał, iż konstruktywna współpraca między władzami publicznymi a Kościołem, zawsze była i jest cenna. Na koniec, okazując pokorę, papież, podsumował swe przemówienia nazywając je "prostymi rozważaniami".

Dwoma najważniejszymi wydarzeniami dla wiernych były Święto Świadectw w sobotę wieczorem i Msza Święta w niedzielę rano - obydwa z udziałem Benedykta XVI. Zresztą wspólnych mianowników można było się doszukać o wiele więcej. Obydwa wydarzenia miały miejsce na lotnisku Bresso, uczestniczyły w nich setki tysięcy wiernych; dotarcie na lotnisko wiązało się z koniecznością przebycia określonej przestrzeni piechotą, bowiem najbliższe lotnisku tereny, ze względów bezpieczeństwa i zapobiegania korkom ulicznym, były wyłączone z ruchu.

Teren lotniska stanowił prostokąt, na którego jednej z krótszych ścian była scena (w niedzielę pełniąca funkcję ołtarza), z miejscem przeznaczonym dla papieża. Kardynałowie i biskupi podczas Święta Świadectw znajdowali się naprzeciwko sceny, zaś podczas Mszy Świętej na scenie - dookoła ołtarza - z papieżem. Na lotnisku wśród pielgrzymów było umiarkowanie tłoczno - im dalej od miejsca, gdzie znajdował się papież, tym więcej przestrzeni można było znaleźć.

Całość terenu była podzielona na sektory dla pielgrzymów. Prostokąt lotniska przecinał na pół pas startowy, biegnący wprost od głównego wejścia na teren sektorów aż do podwyższenia z papieżem. Od pasa startowego rozchodziły się prostopadle na boki asfaltowe lub ad hoc wytyczone trasy. Po bokach lotniska były ustawione toitoi’e oraz osobno sklepy z jedzeniem, stanowiska aprowizacyjne czy punkty pomocy medycznej. By każdy mógł oglądać, co się dzieje na scenie, wzdłuż kolejnych sektorów były ustawione telebimy zaopatrzone w odpowiednie nagłośnienie.

Święto Świadectw, które odbyło się w sobotę, był to swoisty festiwal w którym uczestniczyli artyści wykonujący energiczne piosenki wśród odpowiedniej choreografii. Jednakże osią Święta Świadectw były świadectwa rodzin z całego świata, które opowiadały o swoich doświadczeniach. Na każde świadectwo papież dawał swoją odpowiedź. Jako pierwsza, w imieniu swej wietnamskiej rodziny, mówiła siedmioletnia Cat Tien. Następnie para narzeczonych z Madagaskaru, obecnie studiująca we Florencji, później rodziny z Grecji, USA oraz Brazylii.

Benedykt XVI odpowiadając mówił o tym, jak ważna dla niego w dzieciństwie była niedziela i wzajemna miłość rodziny, wskazywał jak przechodzić w małżeństwie od uczucia do zaangażowania, mówił o odpowiedzialności przed ludźmi i Bogiem polityków w czasach kryzysu i partnerstwie krajów europejskich, będących niczym członkowie rodziny, apelował do pracodawców, by uwzględniali w swych działaniach dobro rodzin pracowników i uszanowali niedzielę, a także mówił, iż Kościół kocha zarówno ludzi, którzy rozwiedli się jak i tych, którzy znajdują się w nowych związkach.

Izabel (32 lata) jest na spotkaniu Rodzin z mężem, Luisem. Obydwoje pochodzą z Argentyny. Izabel mówi o doświadczeniu Boga w swoim macierzyństwie. "Czuję, że poprzez macierzyństwo, zajmowanie się dziećmi i całą rodziną, zbliżam się do Boga. Dzięki temu, że pomagam innym, jestem życiowa spełniona. Doświadczenie macierzyństwa wypełnia me życie sensem." Razem z Luisem mają już dwoje dzieci, zaś trzecie w drodze. Mówią, że chcą mieć więcej dzieci - chcą być otwarci na życie i zdać się na wolę bożą. W następnym roku wybierają się do Roi de Janeiro w Brazylii na Światowe Spotkanie Młodych.
Dzięki zespołom muzycznym, skocznym piosenkom, występom tanecznym i pełnym nadziei przesłaniom Benedykta XVI, atmosfera spotkania była niezwykle radosna. Jeśli jakiemuś uczestnikowi spotkania, Kościół dotychczas kojarzył się tylko z przespaną niedzielną homilią i chorałami gregoriańskimi, to po Święcie Świadectw, musiał zasadniczo zrewidować swoje przeświadczenia.

Po odjeździe papieża, Święto Świadectw trwało jeszcze do późnego wieczora.

Niedzielna Msza Święta celebrowana przez Benedykta XVI była kulminacyjnym punktem całych Światowych Dni Młodzieży. Powiązanie uroczystości Trójcy Przenajświętszej, odbywającej się w niedzielę, z terminem Spotkania Rodzin symbolizowało wzajemne przenikanie się jedności Trójcy Świętej i jedności rodziny. Szacowano, że w Mszy Świętej może uczestniczyć nawet milion osób. O ile dzień wcześniej papież po prostu pojawił się nagle, jakby z za kulis, na scenie, tak przybywając na Mszę Świętą, cały jego przejazd przez lotnisko aż do miejsca, gdzie był ustawiony ołtarz, był transmitowany. Ochrona Ojca Świętego cały czas nadzorowała jego bezpieczeństwo.

Czytania liturgii słowa mówiły osoby rożnej narodowości. Papież na początku homilii powiedział, że zgromadzenie na lotnisku Bresso, przedstawia sugestywny obraz Kościoła, jednego i powszechnego, oraz w szczególności pozdrowił rodziny i podziękował za ich obecność. Benedykt XVI zachęcał do wysiłku, by żyć w komunii z Bogiem i wiernymi na wzór Trójcy Świętej. Papież mówił, ze jesteśmy wezwani do zgodnego przyjęcia i przekazywania prawd wiary; do przeżywania wzajemnej miłości wobec wszystkich, dzieląc radości i cierpienia, ucząc się proszenia i udzielania przebaczenia, doceniając różne charyzmaty pod przewodnictwem Pasterzy, co według Następcy Piotra sprowadza się w dużym stopniu do tego, by budować wspólnoty kościelne.

Benedykt XVI powiedział też, że do bycia obrazem Jedynego Boga w trzech osobach powołany jest nie tylko Kościół, ale także rodzina, oparta na małżeństwie zawartym między mężczyzną a kobietą. Zauważył, iż miłość jest tym, co czyni osobę ludzką autentycznym obrazem Trójcy, obrazem Boga. Ojciec Święty podkreślił, że małżonkowie, żyjąc w małżeństwie nie obdarowują siebie jakąś rzeczą czy działaniem, ale całym życiem.

Mówił do małżonków: "Nie jest łatwo, zwłaszcza dziś, żyć waszym powołaniem, ale rzeczywistość miłości jest wspaniała, jest jedyną siłą, która może naprawdę przemienić kosmos, świat. Macie przed sobą świadectwo tak wielu rodzin, które wskazują drogi, aby wzrastać w miłości: utrzymywanie stałej więzi z Bogiem i uczestniczenie w życiu kościelnym, dbanie o dialog, poszanowanie punktu widzenia drugiej osoby, bycie gotowym do służby, cierpliwość wobec wad drugiej osoby, przebaczanie i proszenie o przebaczenie, przezwyciężanie z inteligencją i pokorą ewentualnych konfliktów, uzgodnienie wytycznych edukacji, otwarcie na inne rodziny, wrażliwość na ubogich, odpowiedzialność w społeczeństwie obywatelskim. Są to wszystko elementy, które budują rodzinę."

Również papież zwrócił się do tych wiernych, którzy, jak to określił, naznaczeni są bolesnym doświadczeniem niepowodzenia i separacji. Zapewnił ich, że on sam jak i Kościół wspiera ich w ich trudzie. Odnosząc się do rozpowszechnionego obecnie systemu pracy, utworzonego według utylitarystycznej koncepcji pracy, produkcji i rynku, Benedykt XVI powiedział, iż Boży plan i samo doświadczenie ukazują, że jednostronna logika własnego pożytku i maksymalnego zysku nie jest tą, która może przyczynić się do harmonijnego rozwoju, dobra rodziny i budowania sprawiedliwego społeczeństwa, bo przynosi z sobą irytującą konkurencję, silne nierówności, degradację środowiska, pogoń za konsumpcją, trudności w rodzinach.

Wskazał, że mentalność utylitarna ma tendencję rozciągania się na relacje międzyosobowe i rodzinne, redukując je do kruchych zbieżności indywidualnych interesów i podminowując tkankę społeczną. Zbliżając się do końca, zaapelował do rodzin, by pomimo szybkiego tempa naszych czasów nie traciły sensu niedzieli, jako Dnia Pańskiego. Natomiast zakończył mówiąc: "Trzeba, przede wszystkim w rodzinie, wychowywać się do wiary w autentyczną miłość, tę która pochodzi od Boga i łączy nas z Nim i właśnie z tego względu przekształca nas w «My», które przezwycięża nasze podziały i sprawia, że stajemy się jednym, tak że ostatecznie Bóg jest «wszystkim we wszystkich»".

Maciej (58 lat) i Gosia (59 lat) przyjechali z Poznania na Mszę Świętą z papieżem. "W sumie wychowywaliśmy siedmioro dzieci" - mówi Maciej - "3 własne i 4 adoptowane. To było tak, że ta czwórka rodzeństwa najpierw przyjeżdżała do nas na weekendy, nie myśleliśmy o tym, by ich adoptować. Jednak w pewnym momencie okazało się, że mają pojechać w różne miejsca i być rozdzieleni" - zaczyna opowiadać Maciej. "I równocześnie, zarówno ja, jak i moja żona, każde z nas zaczęło myśleć o tym, że to rozdzielenie nie będzie dla tego rodzeństwa dobre i że może by ich zaadoptować, ale baliśmy się nawzajem sobie to powiedzieć. Przecież mieliśmy już czwórkę dzieci, ograniczoną ilość miejsca w domu; myśleliśmy że to będzie dla nas i dla naszych dzieci śmierć.

Ale ostatecznie w Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w 1999r. podjęliśmy wspólnie decyzję o adopcji." Maciej i Gosia należą do formacji w Kościele o nazwie Droga Neokatechumenalna. Przybyli tutaj autokarem razem w osobami ze swojej wspólnoty w Neokatechumenacie. "Przyjechaliśmy tutaj, bo prorok naszych czasów zwołał rodziny" - mówi Maciej o inicjatywie Benedykta XVI. "I chcemy być silni Bogiem, bo rodziny silne Bogiem mogą żyć inaczej."

Po homilii rozpoczęła się cześć eucharystyczna. W czasie przyjmowania komunii świętej dziesiątki kapłanów udzielało zebranym wiernym ciała Pańskiego. Cała Msza Święta przebiegła w skupieniu i spokoju.

Po Mszy Świętej papież odmówił Anioł Pański. Natomiast, po skończeniu modlitw, Ojciec Święty zapowiedział, że kolejne Światowe Spotkanie Rodzin odbędzie się w 2015 roku w Filadelfii w Stanach Zjednoczonych. Wybór miejsca kolejnego Spotkania Rodzin był w Mediolanie ostatnim, a zarazem równie przemyślanym jak wszystkie inne, aktem odwagi papieża. Obecnie w USA trwa ostra nagonka na Kościół w związku z aferami pedofilskimi księży. Sytuując nie jakiekolwiek inne wydarzenie, lecz właśnie Spotkanie Rodzin, w Stanach Zjednoczonych, które są obecnie, używając porównania z afery Watergate, "gniazdem os" dla katolickich duchownych, Następca Piotra ponownie pokazał, że nie boi się trudnych tematów, jest gotów stawać twarzą w twarz z problemami oraz, spełniając posługę Namiestnika Chrystusa, idzie szukać zaginionych owiec, nawet jeśli zaginęły one z winy pasterzy Kościoła. O kontrreformacji rodzin zapoczątkowanej przez Benedykta XVI w Mediolanie można więc rzecz: "to be continued".

Benedykt XVI, w swym liście inicjującym spotkanie w Mediolanie, wyraził nadzieje, że spotkanie to będzie okazją "do tego, by przemyśleć na nowo, czym są praca i święto w perspektywie zjednoczonej i otwartej na życie rodziny, dobrze osadzonej w społeczeństwie i w Kościele, która, oprócz troski o swoje materialne potrzeby, dba również o jakość swoich relacji". Wydaje się, iż znowu praktyczny zmysł nie zawiódł papieża z Niemiec.

Tak jak Jan Paweł II, jako wielki wizjoner i reformator Kościoła, zapoczątkował Światowe Spotkania Rodzin, tak Benedykt XVI, jako osadzony na fundamentach mądrości, przywódca Kościoła na miarę XXI wieku, doskonale dopełnia, zapoczątkowane przez błogosławionego papieża-Polaka, dzieło. Mimo pewnych braków organizacyjnych, Siódme Światowe Spotkanie Rodzin w Mediolanie należy uznać za zakończone sukcesem. I to sukcesem mierzonym w kategoriach tego świata. Trochę paradoksalnie - bo zabieganie o poklask dzisiejszego świata jest ostatnią cechą, jaką można by przypisać obecnemu papieżowi.

Maciej z Poznania, ojciec siódemki dzieci, trzech własnych i czterech adoptowanych, stoi ze mną na środku lotniska Bresso w oczekiwaniu na przyjazd papieża. Dookoła nas przesuwają się tłumy pielgrzymów. Pracownicy ochrony pokrzykują na gapiów wchodzących na trasy tylko dla obsługi, wolontariusze pomagają znaleźć rodzinom swoje sektory. Maciej opowiada dalej swoją historię. "Grzegorz, jedno z dzieci, które adoptowałem, 19-tego lutego tego roku, mając 22 lata, popełnił samobójstwo." Maciej opowiada bardzo spokojnie, powoli, oddzielając każdy wyraz.

Dookoła biegają małe dzieci; matki, które przyniosły ze sobą niemowlęta, karmią je piersią. Wieje lekki wiatr. Po chwili Poznaniak dodaje: "Obecnie, mój pierworodny syn, Krzysztof, który ma 35 lat, jest śmiertelnie chory." Oczekiwanie wśród tłumów na lotnisku narasta. Ekipy dziennikarzy zaczynają wracać do swoich stanowisk. Coraz więcej ludzi zaczyna patrzeć na scenę i telebimy, wypatrując Ojca Świętego. "W tych faktach widzę, że nasze życie załamało by się bez Chrystusa. Dostaliśmy coś od naszego Kościoła, czego się w świecie nie znajdzie. Dzięki temu możemy się mierzyć z trudnościami, i jako rodzina, nie umrzeć. Znaleźliśmy oparcie we wspólnocie, w Kościele, gdzie jest głoszone Słowo. Słowo, które mówi, że to Bóg daje życie i że śmierć została zwyciężona."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski