18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mord na Winogradach: Chora miłość Macieja J. Znamy szczegóły [FILM, ZDJĘCIA]

Łukasz Cieśla
Macieja J. zatrzymano w lesie koło Kórnika. Policja drobiazgowo przeszukała jego samochód.
Macieja J. zatrzymano w lesie koło Kórnika. Policja drobiazgowo przeszukała jego samochód.
Podejrzany o środowy mord na Winogradach był brutalny – Maciej J. miał podciąć gardło Michałowi P. nowemu chłopakowi swojej byłej dziewczyny. A tuż przed zadaniem ostatnich ciosów miał powiedzieć: mówiłem, że cię dorwę. Zdaniem prokuratury chwilę wcześniej chciał także zabić swoją byłą dziewczynę. Ona jednak przeżyła. Dziś Maciej J. usłyszał zarzuty, do których się nie przyznał. Grozi mu dożywotnie więzienie.

Motywem środowej zbrodni, jak wszystko wskazuje, była zazdrość oraz niepogodzenie się z faktem, że była dziewczyna nie chciała do niego wrócić.

Czytaj także:

ZABÓJSTWO NA WINOGRADACH - MOTYWEM BYŁA ZAZDROŚĆ?

Dziś Maciej J. usłyszał zarzut zabójstwa Michała P. Drugi zarzut dotyczy usiłowania zabójstwa byłej dziewczyny Natalii Ś. Prokuratura uważa, że ciosy nożem, które zadawał eksdziewczynie miały na celu pozbawienie jej życia. Krwawiącej kobiecie udało się jednak uciec z mieszkania i wezwać pomoc u sąsiadów. Jednak na pomoc dla jej nowego chłopaka było już za późno.

Kilkadziesiąt godzin po środowym zabójstwie wiadomo więcej o prawdopodobnych przyczynach zajścia. Wiadomo, że podejrzany Maciej J. przez około 6 lat był w związku z Natalią. On ma 36 lat, ona jest 10 lat młodsza.

Mieszkali w Przeźmierowie, pod Poznaniem. Niedawno dziewczyna miała uznać, że ten związek nie ma przyszłości. Rozstała się z Maciejem J., czego on nie mógł przeboleć. Podobno często prosił ją, a nawet płakał, by wróciła. Ale po chwili potrafił grozić zrobieniem jej krzywdy. Był niestabilny emocjonalnie. Wiedział też, że Natalia ma nowego chłopaka – 30-letniego Michała P. Był z tego powodu bardzo niezadowolony. Cały czas jednak liczył, że rozstanie, do którego doszło kilka tygodni temu, jest chwilowe. Dążył do kontaktu z Natalią. Czasami prosił, czasami groził. Dziewczyna nie powiadomiła policji o tych groźbach ze strony byłego chłopaka.

ZATRZYMANY UKRYWAŁ SIĘ W LESIE

Natalia wyprowadziła się od niego z Przeźmierowa do Poznania, do mieszkania swojej rodziny przy ul. Pasieka. Tam właśnie rozpoczęła się środowa tragedia.

Dziewczyna ze swoim nowym chłopakiem Michałem już spali, gdy obudził ich hałas na schodach. Okazało się, że mają nieproszonego gościa.

– Późnym wieczorem do mieszkania wszedł Maciej J. Otworzył drzwi przy pomocy kluczy. Na razie nie wiemy, skąd je miał – mówiła w piątek na konferencji prasowej Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Chwilę potem rozpoczęła się tragedia. Prokuratura nie podaje szczegółów zajścia. Tym bardziej, że przesłuchiwany w piątek Maciej J. nie przyznał się do winy. Przedstawił własną wersję wydarzeń. Odmienną od tej, która wynika z relacji świadków.

Wiadomo jednak, że przyszedł do mieszkania z nożem. Jeszcze w domu zaczął nim ranić swoje ofiary. Natalia, mimo poważnych ran, zdołała uciec do sąsiadów. Oni wezwali pomoc. Potem stan dziewczyny był już na tyle dobry, że kilkadziesiąt godzin po zdarzeniu została przesłuchana. Nadal jednak przebywa w szpitalu.

Natomiast Michał P. uciekał z mieszkania na zewnątrz. Maciej J. gonił go. Gdy ranny Michał upadł na ulicy, podejrzany dobiegł do niego i zaczął dźgać nożem. Miał zadawać bardzo dużo ciosów.

Te tragiczne wydarzenia rozegrały się na oczach sąsiadów. Na koniec miał chwycić głowę swojej ofiary i podciąć jej gardło. Wcześniej miał powiedzieć do Michała, że ostrzegał, że go dorwie. Jak podała prokuratura, Maciej J. po zdarzeniu miał spokojnie oddalić się z miejsca zabójstwa. Z drugiej jednak strony podobno odchodząc zadzwonił do znajomego i mówił, że się zabije, bo zrobił coś złego.

Miała go także widzieć załoga karetki, która przyjechała do ofiar jego ataku. Po chwili Maciej J. wsiadł do białego opla corsy, którym wcześniej przyjechał i odjechał w nieznanym kierunku.

Został złapany w czwartek w południe w lesie pod Kórnikiem. Jak mówił Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, był bardzo zaskoczony, że policjanci tak szybko ustalili miejsce jego pobytu.

– Zależało nam na jego szybkim złapaniu tym bardziej, że od pewnego czasu przebywał na co dzień w Edynburgu. Obawialiśmy się, że będzie chciał uciec z kraju – podkreślał Andrzej Borowiak.

W chwili zatrzymania Maciej J. miał przy sobie nóż. Na obecnym etapie sprawy śledczy nie przesądzają czy właśnie ten nóż był narzędziem środowej zbrodni. Kiedy policjanci zatrzymywali podejrzanego, miał rany kłute. Ale nie wiadomo czy były efektem środowej bójki, czy też samookaleczenia.

Maciejowi J. grozi dożywocie. Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że jego przyszła linia obrony może opierać się na nieprzyznawaniu się albo na twierdzeniu, że działał pod wpływem silnego wzburzenia. Ale podkreślają również, że przychodząc do byłej dziewczyny miał przy sobie nóż, a potem na oczach sąsiadów brutalnie zabił Michała P. Prokuratura wnioskuje do sądu o aresztowanie Macieja J. Zapowiada też dalsze przesłuchania świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski