Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Grunwaldzie znowu płoną stare budynki

Paweł Mikos
W akcji gaszenia pożaru baraków brało udział aż siedem jednostek straży pożarnej
W akcji gaszenia pożaru baraków brało udział aż siedem jednostek straży pożarnej Janusz Romaniszyn
Wczoraj przy ul. Sowińskiego w Poznaniu pożar zniszczył doszczętnie jeden z baraków. Mieszkańcy sąsiednich domów obawiają się, że w końcu może dojść do tragedii.

Ogień w budynku pojawił się około godziny 11. Na szczęście nikogo w nim nie było, bo jedyna osoba mieszkająca tam znajdowała się w pracy.
- Szef, który był w pobliżu zadzwonił do mnie i powiedział, że pali się moje mieszkanie - mówi Dariusz Jędrasiak.
Kiedy dotarł na miejsce zastał już strażaków i płonący barak. Dariusz Jędrasiak mówi, że to nie był jedyny pożar w tej okolicy. Według niego dwa tygodnie temu spaliły się dwa garaże stojące około 30 metrów od jego domu. A wcześniej jeszcze inne baraki stojące dość blisko.
Ponieważ właścicielem spalonego budynku jest Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, to Jędrasiak twierdzi, że właśnie władze ZKZL i Poznania powinny zadbać o bezpieczeństwo tych terenów. Uważa, że powinny częściej pojawiać się tam patrole straży miejskiej i policji. Zgadzają się z nim również inni mieszkańcy tej okolicy.
- Niedawno wyprowadzili się z baraków prawie wszyscy lokatorzy. A ZKZL zamiast od razu zburzyć te rudery, to je zostawił - mówi jedna z sąsiadek Jędrasiaka.
Wynik tego jest taki, że opuszczone domy zajęli bezdomni. - Każdy, kto przejeżdża ulicą Sowińskiego może zobaczyć, jak gotują sobie obiad na ognisku przed barakiem - dodaje.
Magdalena Gościńska, rzecznik Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, wyjaśnia, że był już ogłoszony przetarg na rozbiórkę tych pomieszczeń, jednak z powodów formalnych nie odbył się. Jak zapewnia M. Gościńska w najbliższym czasie zostanie on rozpisany ponownie. Jednak poszkodowany we wczorajszym pożarze twierdzi, że nie był on przypadkowy.
- Moim zdaniem było to umyślne działanie - mówi o pożarze Jędrasiak. A jego znajomy dodaje, że pewnie niedługo w tym miejscu powstanie nowe, luksusowe osiedle albo kolejne centrum handlowe. - Teren jest jak bajka, blisko do stadionu Lecha, tramwaj prawie pod nosem i pełno zieleni. Na pewno jakiś deweloper się na to skusi - uważa znajomy D. Jędrasiaka.
Z kolei M. Gościńska twierdzi, że ZKZL tylko administruje niektórymi budynkami. Według niej wyprowadzenie się dotychczasowych lokatorów i zburzenie baraków przy ul. Sowińskiego były konieczne. - Nie możemy pozwolić na to, aby poznaniacy żyli w tak beznadziejnych warunkach, stąd nasza decyzja o rozebraniu tych lokali - mówi rzeczniczka ZKZL.
Każda osoba, która musiała wyprowadzić się z budynków przy ul. Sowińskiego otrzymała mieszkanie zastępcze. Jedynie ofiara wczorajszego pożaru nie otrzymała takiego lokalu. - Ten pan zajmuje lokal bez tytułu prawnego, więc nie mamy żadnych podstaw, aby przyznać mu mieszkanie zastępcze - twierdzi Gościńska.
Jednak jak zapewnia, miasto będzie wspierać Jędrasiaka w zaistniałej sytuacji. Noc z poniedziałku na wtorek spędził on u znajomych, natomiast później Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie postara się jak najszybciej znaleźć dla niego dach nad głową.
Ciągle nie wiadomo, jakie były przyczyny pożaru. Jednak strażacy twierdzą, że prawdopodobnie było to podpalenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski