Sprawa została zgłoszona na policję, ale po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego odmówiono wszczęcia postępowania z uwagi na cywilnoprawny charakter sporu. Decyzja została wysłana do prokuratury w celu zatwierdzenia, jednak ta stwierdziła, że ma przesłanek do odmowy.
- Prokurator nie zatwierdził postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia. Uznaliśmy konieczność przeprowadzenia postępowania dochodowego. Czynności są w toku
- mówi prok. Piotr Kotlarski z Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. Ewentualne zarzuty postawione Marcinowi G. miałyby dotyczyć przestępstwa oszustwa.
Zobacz zdjęcia i nagranie z poznańskiego remontu atrapy:
Najgorszy remont świata w Poznaniu
Sprawę perfidnego oszustwa opisaliśmy w „Głosie Wielkopolskim” pod koniec marca. Marcin G. podczas remontu wyłudził około 40 tysięcy złotych.
Zakres prac miał obejmować remont generalny mieszkania. W trakcie prac „majster” zamontował m.in. ślepe kable, puszki elektryczne bez okablowania, WC bez odpływu i wody, plastikowe rurki od centralnego ogrzewania, które posprayował na miedziany kolor i ścianę bez stelażu. To tylko kilka z wielu skandalicznie wykonanych prac.
- Marcin przychodził i sprawiał wrażenie, że coś robi, żeby była podstawa do przelewania mu pieniędzy
– mówiła Anna Szeszuła i zwracała uwagę, że wiele prac wykonywał tak, żeby zlecająca nie zorientowała się, że jest oszukiwana.
Remont trwał od września 2021 roku, a do ostatniej konfrontacji pomiędzy Anną a Marcinem G. doszło w styczniu, kiedy ustalono, że majster wywiąże się z prac, za które dostał pieniądze. Jako dowód spisano dokument, pod którym Marcin G. podpisał się swoim numerem dowodu i PESEL-em. Od tego czasu mężczyzna nie pojawił się nigdy więcej na budowie.
Kobieta wraz z dwójką dzieci znalazła się w bardzo ciężkiej sytuacji, ponieważ, aby polepszyć sytuację bytową rodziny, wynajęła mieszkanie od ZKLZ, a warunkiem zamieszkania było przeprowadzenie remontu. Z powodu oszustwa straciła pieniądze, które i tak wzięła na kredyt w związku z czym obecnie nie ma środków na dokończenie prac. Obecnie w internecie trwa zrzutka (LINK) na dokończenie remontu.
Czytaj też:
Jednak Marcin G. nie tylko oszukał zlecającą, ale także okazał się być złodziejem – z budowy ukradł grzejniki, farby i lampę. Do kosztów poniesionych przez Annę dochodzi też cena zmarnowanych materiałów – płytek, betonu, czy wanny. Ale podczas gdy jedne przedmioty znikały, inne pojawiały się. I tak w domu Anny znalazły się skradzione z innych remontów płytki, fronty, panele czy drzwi.
Zbiórka na dokończenie prac:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?