Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naramowice: Przybywa bloków, ale brakuje zieleni

Anna Jarmuż
Rada Miasta Poznania uchwaliła nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Naramowic. Jego zapisy nie podobają się mieszkańcom i radzie osiedla.

Zamiast usług poznaniacy z Naramowic chcą zieleni i miejsc przyjaznych mieszkańcom - parków, placów zabaw i siłowni zewnętrznych. Tymczasem, to właśnie te pierwsze zostały zapisane na miejskich działkach w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru.

- Plan z 2004 roku zakładał zabudowę, ale nie tak intensywną. Nie tylko wielorodzinną, ale też jednorodzinną. Miała ona mieć wysokość do czterech kondygnacji - mówi Anna Wachowska-Kucharska, przewodnicząca zarządu osiedla Naramowice.

Jak wyjaśnia, nowy plan - uchwalony na ostatniej sesji rady miasta - mówi wyłącznie o zabudowie wielorodzinnej, do sześciu kondygnacji.

- Intensywna zabudowa powstanie na 105 hektarach. Na tym terenie będzie żyło ok. 30 tys. mieszkańców. To jeszcze raz tyle, ile obecnie mieszka na Naramowicach. Tylu ludzi liczą miasta Śrem czy Września - zauważa Anna Wachowska-Kucharska. - Już teraz na Naramowicach są osiedla, które mają dostęp do terenów zielonych, jednak tylko dlatego, że są położone w sąsiedztwie nad- warciańskich łąk, Lasku Piątkowskiego czy rezerwatu Żurawiniec - wyjaśnia.

Nie tylko to martwi jednak radnych osiedlowych. W uwagach, zgłoszonych do planu, wnioskowali, aby dwie miejskie działki były przeznaczone pod zieleń. Nie zostały one jednak uwzględnione.

Jak tłumaczy Łukasz Miku- ła, przewodniczący komisji polityki przestrzennej Rady Miasta Poznania, uchwalenie nowego planu było sprawą pilną. Jeden z deweloperów złożył bowiem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na ten dotychczas obowiązujący.
- Chodzi o zapis, który mówi, że warunkiem zabudowy jest zapewnienie odpowiedniej infrastruktury komunikacyjnej, czyli budowa drogi - tłumaczy Łukasz Mikuła. - Już w 2010 roku było wiadomo, że zapisy powinny być jednoznaczne (jest to teren budowlany czy nie przyp. red.). W Polsce były już sytuacje, gdy sąd uznał, że plan musi zostać uchylony.

Deweloper, chcący budować na Naramowicach wniósł skargę około dwóch miesięcy temu. Z potencjalnego zagrożenie zrobiło się realne. Jeśli plan zostałby uchylony, o tym, jakie budynki powstaną decydowałyby decyzje o warunkach zabudowy, np. tzw. zasada dobrego sąsiedztwa. Miasto miałoby więc nad tym znacznie mniejszą kontrolę.

Jak wyjaśnia przewodniczący komisji polityki przestrzennej, w planie z 2004 r. był zapis, że teren jednej z miejskich działek jest przeznaczony pod kościół, a drugiej pod jego otoczenie, ze skwerem i parkingiem. Ponieważ żadna z instytucji, nie była zainteresowana budową w tym miejscu kościoła, zamiast usług kultu religijnego, pozostał zapis jedynie o usługach.

- Rozumiem obawy mieszkańców - mówi Łukasz Mikuła. - Dyskusja na ten temat nie jest jednak zamknięta. Sprawa dotyczy działek miejskich. Zmiana planu dla tego terenu, nie wiąże się więc z odszkodowaniem. Istnieje możliwość, by wprowadzić dla tych działek zapis o przeznaczeniu na usługi publiczne lub park.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski