Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nie powinno się kosić trawników podczas upalnych dni" - mówią przyrodnicy w Poznaniu. Dlaczego jest to takie ważne?

Sylwia Rycharska
Sylwia Rycharska
Poznaniacy lubią wypoczywać w ciepłe dni, piknikując na kocu w parkach i mając w okolicy piękne łąki kwietne, tak potrzebne w zabetonowanym mieście. Jednak utrzymanie trawnika nie jest takie proste i wymaga specjalistycznej wiedzy, żeby cieszyć się zieloną trawą. Nie powinno się kosić w upalne dni i podlewać wodą wodociągową.Tak wyglądają tereny zielone w Ogrodzie Botanicznym UAM w Poznaniu.
Poznaniacy lubią wypoczywać w ciepłe dni, piknikując na kocu w parkach i mając w okolicy piękne łąki kwietne, tak potrzebne w zabetonowanym mieście. Jednak utrzymanie trawnika nie jest takie proste i wymaga specjalistycznej wiedzy, żeby cieszyć się zieloną trawą. Nie powinno się kosić w upalne dni i podlewać wodą wodociągową.Tak wyglądają tereny zielone w Ogrodzie Botanicznym UAM w Poznaniu. Michał Jurek
Poznaniacy lubią wypoczywać w ciepłe dni, piknikując na kocu w parkach i mając w okolicy piękne łąki kwietne, tak potrzebne w zabetonowanym mieście. Jednak utrzymanie trawnika nie jest takie proste i wymaga specjalistycznej wiedzy, żeby cieszyć się zieloną trawą. Nie powinno się kosić w upalne dni i podlewać wodą wodociągową. Dlaczego?

Trawniki w miastach stanowią blisko 70 proc. elementów zieleni – jest to ogromny potencjał, który wymaga określonych zasad pielęgnowania. Poza funkcją rekreacyjną trawniki, tak jak inne rośliny, wydzielą wodę, fitoncydy – substancje bakterio- i grzybobójcze, które pozytywnie wpływają na nasze samopoczucie. W uproszczeniu można powiedzieć, że dzięki nim oddychamy świeższym powietrzem.

Zobacz też: Poznań: Dlaczego ekolodzy odradzają koszenia trawników?

od 16 lat

- Trawnik wymaga koszenia, bo trawa po koszeniu odrasta – krzewi się. Jeśli przyjmiemy definicję trawnika jako powierzchnię założoną z traw gazonowych, to wymaga ona pewnych zabiegów pielęgnacyjnych. Jednak nie wszystkie mogą być wykonywane na terenach miejskich ze względu na wysokie koszty. Pielęgnacja to nie tyko koszenie, ale i wertykulacja (cięcie pionowe) czy aeracja (sposoby usuwania filtrów, aby mógł oddychać i przyjmować wodę, nawozy oraz żeby rozrastał się system korzeniowy)

– tłumaczy prof. UPP dr hab. inż. Piotr Urbański, kierownik Katedry Terenów Zieleni i Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

- Chodzi o to, aby trawnik miał taką wysokość i tak się prezentował, aby był zarówno interesujący dla ludzi, którzy po nim stąpają, ale i dla osób zainteresowanych przyrodą, a przede wszystkim dla zwierząt, które żyją w naszych ogrodach

– dodaje prof. UAM dr hab. Justyna Wiland-Szymańska, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Trawniki nie są naturalnym ekosystemem, ale sztucznie tworzone i utrzymywane przez człowieka mogą być przyjazne dla zwierząt żyjących w mieście. Stworzenia te potrzebują terenów zielonych, aby żyć, rozmnażać się i wychowywać potomstwo, a jak możemy zaobserwować, w świecie zurbanizowanym przeważa głównie beton – drogi, chodniki, bloki.

- Dlatego ważnym jest, aby trawniki, które mamy na osiedlach i przy domach były zróżnicowane pod względem różnorodności roślin. To oznacza, że nie tylko trawa powinna się tam znaleźć, ale też inne gatunki, jak np. koniczyny, a nawet stokrotki

– tłumaczy prof. Wiland-Szymańska.

Według naukowców duże powierzchnie trawiaste, które są nieużytkowane i nie służą celom rekreacji, można przestać kosić, aby podnieść bioróżnorodność.

- Sam zaobserwowałem, jak ptaki chętnie przylatują do takich powierzchni i zjadają nasiona. Z jednej strony musimy liczyć się z ograniczeniem rekreacji, ale z drugiej, takie nieprzycinane miejsca pomagają w retencji wody, czyli zatrzymywaniu jej w mieście

– podkreśla prof. Urbański.

Trawnik z definicji powinien być koszony, jednak nie o każdej porze w zależności od upodobania.

- W trakcie suszy należy zmniejszyć częstotliwość jego koszenia i pozwolić mu trochę odrosnąć. Kiedy upały ustąpią, można dopiero wtedy przystąpić do koszenia na poprzedniej wysokości. Sam niekiedy obserwuję, że w samo południe w upalne dni, kiedy jest ponad 30 st. ktoś kosi trawę, co jest niewłaściwe, a trawnik potem żółknie

– wyjaśnia prof. Urbański.

Łąki kwietne w Poznaniu

Jednym z rozwiązań zwiększających potencjał zieleni w miastach są łąki kwietne. Aby je otrzymać, tereny obsiewa się gatunkami traw gazonowych z domieszką innych gatunków, np. nostrzyka, margaretek, nawłoci, lucerny, cykorii, bylicy, dziewanny i wiesiołka. Poza tym możemy wyróżnić łąki segetalne, czyli powstałe z chwastów.

- Władze miast w Polsce, w tym władze Poznania powinny zdawać sobie sprawę, że nakłady na tworzenie zieleni miejskiej powinny rosnąć. Muszą to być nakłady wieloletnie. Zieleń publiczna stanowi bowiem wartość dodaną miasta jako całości, a także jego poszczególnych dzielnic

– dodaje prof. Urbański.

Zarząd Zieleni Miejskiej w Poznaniu opiekuje się dwoma łąkami kwietnymi - w Parku Edukacji Ekologicznej w Kiekrzu i Parku Rataje, natomiast Zarząd Dróg Miejskich założył jedną od podstaw przy ul. Leśnych Skrzatów o powierzchni prawie 2 tys. mkw.

- Łąki kwietne wymagają zabiegów pielęgnowania. Taka przestrzeń musi zostać ścięta 1-2 razy do roku. W tym miejscu pojawia się dodatkowa kwestia — aby to zrobić w odpowiednim terminie, należy znać biologię roślin, aby cięcia nie dokonać w terminie rozpoczynania kwitnienia innych gatunków. Zignorowanie tej kwestii spowoduje, że po skoszeniu będziemy mieć tzw. ściernisko

– zaznacza prof. Urbański.

- W Ogrodzie Botanicznym przycinamy krótko tylko część trawników, która jest blisko drogi, w miejscach reprezentacyjnych albo na polankach piknikowych, gdzie ludzie chętnie się rozkładają. Ale w pozostałych miejscach trawy długo są utrzymywane, co powoduje, że potem, kiedy je skosimy, są cudowne i zielone

– podkreśla prof. Wiland-Szymańska.

- Kosząc zbyt często i zbyt mocno, doprowadzimy do tego, że będziemy mieć suchą ziemię, a nie trawę – dodaje.

Podlewanie terenów zielonych tylko deszczówką

Ogrody, skwery, czy inne tereny zielone powinno podlewać się deszczówką, a nie wodą wodociągową.

- Woda wodociągowa – w przypadku Poznania pozyskiwana z Warty – podlega wielu procesom technologicznym – m.in. usuwane są jony odpowiedzialne za wysoką twardość- wapń i magnez czy bakterie poprzez ozonowanie albo chlorowanie wody. Czyli, podlewając ogródki taką wodą, marnujemy nie tylko ją, ale i wysiłki, które zostały włożone, aby tę wodę uzdatnić

– wyjaśnia prof. UAM dr hab. Piotr Klimaszyk, kierownik Zakładu Ochrony Wód Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Woda gruntowa jest twarda ze względu na dużą obecność jonów m.in. wapnia, magnezu, dlatego też nie jest odpowiednia dla roślin w przeciwieństwie do deszczówki, która jest wodą miękką.

- Większość trawników w miastach nie może być nawadniania ze względów finansowych i oszczędności w użytkowaniu wody, a trawnik bardzo jej potrzebuje. W ciągu jednego roku z 1 mkw. potrafi wyparować nawet 300 l wody – tłumaczy prof. Urbaniak.

Intensywne ulewy nie poprawią poziomu wód gruntowych

Po części zmiany klimatyczne odpowiadają za nawalne deszcze, które obserwujemy od jakiegoś czasu.

- Na obszarach miejskich w ciągu kilkunastu minut po opadzie, deszczówka znajduje się w kanalizacji burzowej, z niej następnie do Warty, a za kilka dni jest w Morzu Bałtyckim. A można ją przecież przechwycić i później wykorzystywać. Zwłaszcza powinno się o to dbać w Wielkopolsce i na Kujawach, ponieważ występuje tu ujemny bilans wodny, czyli tego, co spada na powierzchnię z deszczem, jest mniej niż tego, co odpływa rzekami czy paruje

– podkreśla prof. Klimaszyk.

Na rynku występuje szereg rozwiązań technicznych, które pomogą w przechwytywaniu deszczówki. Jednym ze sposobów jest zakopanie zbiornika w ziemi, do którego spływa woda z dachu.

- Sam mam w ogrodzie taką instalację, gdzie woda z dachu jest gromadzona w podziemnym zbiorniku i rozprowadzana później po trawniku. Mieszkańcy blokowisk mogą wywierać presję na spółdzielniach, aby taki zbiornik zorganizowała, ale i markety wielkopowierzchniowe też powinny retencjonować wodę. Co ciekawe, nowoczesny stadion Lecha ma już taki zbiornik

- dodaje prof. Klimaszyk.

Sprawdź też:

Na terenie aglomeracji poznańskiej od 1 września 2020 roku obowiązują nowe zasady w systemie gospodarowania odpadami. Segregacja śmieci jest teraz obowiązkowa dla wszystkich mieszkańców. Zwiększono też liczbę typów odpadów, które można wrzucić do żółtego pojemnika na metale i tworzywa sztuczne. Wśród nich są opakowania po dezodorantach w aerozolach czy czysty styropian opakowaniowy. Sprawdź, jak prawidłowo segregować odpady w Poznaniu i w aglomeracji poznańskiej.Sprawdź, jak prawidłowo segregować odpady w Poznaniu i w aglomeracji poznańskiej ---->

Nowe zasady segregacji śmieci w Poznaniu i aglomeracji. Spra...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski