Prezydent Poznania chce, by samorządy miały możliwość wprowadzenia czasowej prohibicji na wybranym przez siebie terenie. Dzięki temu ma być ciszej i bezpieczniej w rejonach, gdzie sprzedawany jest alkohol, a związane z nim ekscesy trwają do rana.
Według Jacka Jaśkowiaka intencją jest poprawa bezpieczeństwa na Starym Rynku i okolicach, czyli tam, gdzie w godzinach wieczorno nocnych koncentruje się życie towarzyskie. Najpilniejsze obecnie problemy w tej części miasta wiążą się z nieograniczoną wręcz dostępnością alkoholu w sklepach i lokalach.
Jest to bezpośrednia przyczyna takich zachowań jak załatwianie potrzeb fizjologicznych w bramach, czy na ulicach, hałas, agresja prowadząca do bójek czy rozbojów. Z jednej strony jest to bolączka okolicznych mieszkańców, a z drugiej - bardzo niekorzystna wizytówka miasta.
Mocno oczekiwane są rozwiązania na poziomie ustawy, która powinna dać samorządom uprawnienia do podejmowania w tym zakresie decyzji na poziomie lokalnym. Zdaniem prezydenta ograniczenie sprzedaży alkoholu np. do północy w sklepach czy lokalach znacznie ograniczyłoby te problemy, przywracając porządek i poprawiając bezpieczeństwo w tym rejonie.
Sceptycznie do takiej propozycji podchodzą sprzedawcy. Ich zdaniem to policja i straż miejska powinna pilnować porządku w rejonie Starego Rynku. Sami nie są w stanie ustalić, czy dana osoba będzie po kilku godzinach załatwiała się w bramie, czy też zacznie krzyczeć na wąskich śródmiejskich uliczkach. Ich kolejnym argumentem jest to, że nawet jeśli wprowadzi się zakaz sprzedaży alkoholu w danym czasie na konkretnym terenie to nic nie będzie stało na przeszkodzie, że chcący się napić przywiozą ze sobą napoje wyskokowe.
Natomiast zdaniem Sławomira Cichockiego, który działa w radzie osiedla Stare Miasto, a zrazem prowadzi pub w tym rejonie nie można do jednego worka wrzucać restauracji i sklepów.
Inni mieszkańcy są już po prostu zmęczeni (szczególnie) weekendowymi hałasami. Chcą normalnie żyć, wsypać się w nocy. Nie chcą być budzeni przez grupy hałaśliwej lub dodatkowo rozrabiającej młodzieży. Obawiać się o zaparkowane przed budynkami samochody. Ich zdaniem Stary Rynek nie może pełnić roli gorszego wyszynku, ubikacji i bokserskiego ringu dla młodzieży z całego miasta, a także przyjeżdżających do Poznania.
Proponowana przez Jacka Jaśkowiaka prohibicja ma miała obowiązywać od godziny 24 (względnie 1 w nocy) do 6 rano.
Co już robią?
Jakie działania obecnie podejmują urzędnicy, by walczyć z pijącymi i rozrabiającymi?
Obecnie urząd miasta współpracuje z policją i strażą miejską właśnie nad podniesieniem bezpieczeństwa przy punktach sprzedaży alkoholu. Opracowywana jest mapa najbardziej newralgicznych miejsc. Na jej podstawie powstanie wspólna strategia działania monitorowania i zapobiegania niebezpiecznym sytuacjom, generowanych łatwym dostępem do alkoholu. Wcześniej tworzono już podobne mapy. Poprzednie władze miasta zaraz po Euro 2012 zapowiadały, że pijaństwo i rozróby zostaną znacznie ukrócone dzięki interwencjom policji. - Skończy się myślenie o Starym Rynku jak o Dzikim Zachodzie, na którym wszystko jest dozwolone, także to, co jest niezgodne z prawem - mówił przed trzema laty Tomasz Kayser, ówczesny zastępca prezydenta Poznania. Jak widać problemu niestety nie dało się rozwiązać. Zmierzą się z nim nowe władze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?