Jodły obsypane niczym makiem czarnymi błyszczącymi owadami na przełomie maja i czerwca przeraziły nie jednego właściciela ogrodu. Jak się pojawiły - tak zniknęły. Ale nie na długo. Owad jest już od kilku lat obecny w Polsce i jest tylko jednym z wielu obcego pochodzenia, przed którymi ostrzega Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Mszyca miodownicowata - skąd się wzięła
- To mszyca Cinara curvipes należąca do grupy mszyc zwanych miodownicami. Jako gatunek pochodzi z Ameryki Północnej - wyjaśnia dr hab. Barbara Osiadacz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Do Europy trafiła pod koniec XX wieku i wszystko wskazuje na to, że dostała się do Europy raczej z planktonem powietrznym, czyli po prostu owady są przenoszone przez wiatr. Jednak jeżeli chodzi o samo jej rozprzestrzenianie się na obszarze kontynentu, to nie można wykluczyć, że przyczynił się tu handel jodłami wykorzystywanymi jako drzewka bożonarodzeniowe - dodaje.
Sprawdź też:
Są to takie gatunki jak jodła kalifornijska, balsamiczna i inne.
- Do tej pory w Polsce tylko raz stwierdziliśmy ją na rodzimej jodle pospolitej - podkreśla dr.hab Osiadacz
Czy to powód, by przestać się jej obawiać?
- Każdy gatunek obcego pochodzenia, nawet jeśli nie ma statusu gatunku inwazyjnego, może potencjalnie stanowić zagrożenie dla rodzimej bioróżnorodności, m. in. również z powodu braku naturalnych wrogów - podkreśla prof. Karina Wieczorek z Uniwersytetu Śląskiego. - Skala pojawiania się tych mszyc oraz ich lokalizacja m. in. na skraju Kampinoskiego Parku Narodowego, liczne doniesienia z województwa podkarpackiego wskazują, że zagrożony może być również rodzimy drzewostan jodłowy, dlatego też niezbędne jest dalsze monitorowanie pojawiania się tego owada w Polsce.
Masowe pojawianie się tych mszyc nie na żarty przeraziło właścicieli ogrodów. Szło i o losy zaatakowanych jodeł, i o inne iglaki, w tym bardzo popularne w polskich ogrodach tuje. Ale tu dobra wiadomość: dla nich cinara curvipes nie jest niebezpieczna.
- Mszyce to taka grupa owadów, która jest bardzo ściśle przywiązana do swoich roślin żywicielskich - do konkretnych gatunków lub rodzajów roślin (w tym przypadku różne gatunki jodeł), dlatego cinara curvipes nie będzie występowała na innych drzewach iglastych (m.in. tuje) - jest to praktycznie niemożliwe - uspokaja dr hab. Barbara Osiadacz. - Mszyca ta jest „niegroźna” w naszych ogrodach, chociaż jej masowe występowanie na jodle może wyglądać dość przerażająco dla większości ludzi. Ta masowe pojawianie się dotyczy głównie miesięcy maj - czerwiec, później mszyce te schodzą na korzenie drzewa.
Kolejnego wysypu tych owadów możemy spodziewać się jesienią. Co robić? Póki co - przeczekać.
Sprawdź też:
Cinara curvipes - co niszczy?
- Do tej pory jej znaczniejszą szkodliwość zaobserwowano w szkółkach młodych jodeł w Austrii i tylko w wypadku, gdy żerowały na szczytowych pędach młodych drzewek - uspokaja dr hab. Osiadacz. - Nie zaleca się zwalczania chemicznego tego gatunku. Mszyce rodzaju Cinara to znaczący producenci spadzi. To doskonały pożytek dla pszczół, które produkują z niego miody spadziowe, a także źródło pokarmu dla wielu innych gatunków zwierząt.
Nie zmienia to jednak faktu, że może okazać się uciążliwa.
- Żeruje głównie na korze niższych gałęzi roślin żywicielskich, często w towarzystwie mrówek, a jej kolonie najczęściej są bardzo liczne. Masowa jej obecność i żerowanie doprowadzić może do porażenia zainfekowanych roślin i ich zamierania - zwraca uwagę prof. Wieczorek.
Ćma bukszpanowa pustoszy ogrody i parki
Owadem, który już dziś pustoszy ogrody i parki, jest ćma bukszpanowa (Cydalima perspecta-lis). To motyl z rodziny wachlarzykowatych, pochodzący z Azji którego larwy w ciągu kilku dni potrafią całkowicie zniszczyć dorodny krzew bukszpanu.
Czytaj także
- To szkodnik, który przez najbliższe 5-10 lat będzie nam sprawiał duży kłopot - podkreśla dr hab. Henryk Ratajkiewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Później oczywiście nie zniknie, ale nauczymy się go zwalczać, a także można się spodziewać, że znajdzie naturalnych wrogów, np. ptaki, które włączą go do swojej „diety”. Tak było ze szrotówkiem kasztano-wcowiaczkiem. Jest dalej problemem, ale już nie tak poważnym jak wtedy, gdy się pojawił.
Na razie pozostaje tylko jej zwalczanie przez człowieka środkami chemicznymi.
- Mamy już modele, które na podstawie rozkładu temperatur pozwalają określić optymalny termin pojawienia się jej, a tym samym oprysków zapobiegawczych - mówi dr hab. Henryk Ratajkiewicz.
Ale wygrane bitwy nie oznaczają wygranej wojny. Tylko w tym roku PIORN ostrzegał przed 15 patogenami. Ćma bukszpanowa i mszyca Cinara curvipes już panoszą się w Polsce. Inne na razie wykryto w Europie poza Polską. Pojawienie się ich w kraju jest więc realne.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Chcesz wiedzieć więcej?
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?