Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O matko! Jestem matką

Agnieszka Goździejewska
- No i co ja mam robić, panie doktorze - pytam bezradna. - Przecież pani nie jest chora, tylko w ciąży! To całkiem normalne - odpowiada mój ginekolog. - Nie bić się w brzuch, lepiej się odżywiać, nie dźwigać, nie pić, nie palić Co pani chce więcej?

Maluch ma kilka tygodni. Urosły mu już śmieszne rączki i nóżki, wygląda jak mała kluska albo żaba a ja myślę sobie, że to już koniec młodości, koniec wolności i wariactw. Nie będzie wieczornego szlajania się, balowania do rana. Nie będzie używek… - Teraz trzeba być odpowiedzialną - myślę z westchnieniem.

Nie jest źle. Odkąd jesteśmy razem z Jankiem (jestem prawie pewna, że to będzie syn), samo powąchanie alkoholu wywołuje odruch wymiotny. Ulubiony cabernet nie ma smaku. Lepszy okazuje się zestaw: kiszona kapusta i lody waniliowe. - Nie wiem, jak to się stało. Same wskoczyły do koszyka - sama przed sobą uzasadniam te niedorzeczne zakupy.

Ćmiki definitywnie poszły w odstawkę. Nie było problemu. - I bardzo dobrze - myślę sobie, choć brakuje mi spajającego ducha rozmów przy papierosie. Za to leżę i gadam do swojego brzucha. I myślę, że kiedyś mi odpowie. I będziemy gadać razem.
Z przerażeniem czytam o kobietach, które przez dwa-trzy lata przygotowują się do ciąży. Wielkie oczyszczanie, duchowa rewolucja, detoksykacja, dezynfekcja, denazyfikacja... Sekta czy co? Czytam dalej: ona będzie w ciąży, więc jej partner też musi się przygotować. Cieleśnie i duchowo. I ona serwuje mu te glony, to zdrowe jedzenie w wyznaczonych porcjach i porach, zabiera go na jogę, pilates, masaże i baseny. Żadnego spontanicznego seksu. Jakbym była facetem, to bym ją zostawiła.

W rękawiczkach wyjmuję z marynaty dwa wielkie kawałki czerwonego mięsa. W ciągu dnia wypijam 1,5 litra soku. Mój Kochany śmieje się, że i tak wsunęłam w siebie już średnią roczną spożycia owoców na Zamojszczyźnie. Mam ładniejszą cerę. Jeszcze nie przytyłam, za to spełniło się moje marzenie - urosły mi cycki. Jakie są piękne. Ale bolą! Kolejny powód dobry do płaczu. Na szczęście to już koniec pierwszego trymestru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski