Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OPINIE: Jak odkorkować Poznań?

Włodzimierz Nowak, Stowarzyszenie My-Poznaniacy
Włodzimierz Nowak
Włodzimierz Nowak
Korki to nieunikniony efekt uboczny samochodów w mieście, a nie braku obwodnic, wiaduktów, świateł, czy złych kierowców. Zaś wydzielony transport zbiorowy to jedyne lekarstwo. Odkryto to już przed 50-ciu laty. Samochód to wielkie udogodnienie (i moja osobista pasja - patrz przypis na końcu tekstu), ale w miastach stał się utrapieniem.

Na ulicy Dąbrowskiego (i wielu innych) niechlujni, samolubni kierowcy blokują przejazd tramwajów łamiąc przepisy. Pomysły usunięcia problemu wywołały liczne głosy sprzeciwu. Naczelnik Józef Klimczewski z poznańskiej drogówki w środowym "Głosie Wielkopolskim" krytykuje pomysł zakazu skrętu w Kościelną (ja również nie popieram takiego zakazu - o czym na końcu - ale z innego powodu) za dyskryminację kierowców stając w obronie tych łamiących przepisy. Dyrektor Szukała z Zarządu Dróg Miejskich w czwartkowej audycji WTK protestuje przeciw dzieleniu poznaniaków na lepszych i gorszych - mamy równe brzuchy, stójmy równo w korkach.

CZYTAJ TEŻ:

POZNAŃ: DĄBROWSKIEGO - ŁATWIEJ DLA TRAMWAJÓW, TRUDNIEJ DLA SAMOCHODÓW
POZNAŃ: MIASTO STOI W KORKACH
POZNAŃ: KORKI Z POWODU REMONTU BUKOWSKIEJ

Pozornie logiczne... Jednak jak tu mówić o dyskryminacji, gdy to kierowcy blokują torowisko tramwaju? Niech każdy wybiera co woli, ale ponosi konsekwencje swojego wyboru i nie blokuje ludzi wybierających inny sposób poruszania się. Przez 12 lat czasy oczekiwania przez pieszych na zielone wydłużyły się o ok. 100 procent, tramwaje na Głogowskiej jeżdżą o 20 procent wolniej niż w roku 2000, więc gdzie ta dyskryminacja kierowców?

Tramwaj to nie jest opcja dla każdego. Ale jedyną metodą na skrócenie czasów podróży i odkorkowanie Poznania jest zachęcenie mieszkańców mających po drodze tramwajem do pojechania nim. Wtedy drogi zostaną przejezdne dla tych, którzy nie mają dobrego połączenia, jadą poza miasto, rowerem mają za daleko albo samochodu potrzebują ze względu na zdrowie, dzieci czy pracę.

Aby zrozumieć kontekst takiego stanowiska trzeba poznać 4 kluczowe fakty:

1. Matematyka - samochód potwornie nieefektywnie wykorzystuje naszą wspólną przestrzeń
człowiek w ruchu jadąc: samochodem zajmuje 30-50 mkw. (uwzględniając przepisowe odstępy), drugie tyle na parking,
* rowerem zajmuje 6 mkw.
* tramwajem zajmuje 2 mkw. uwzględniając odstępy między tramwajami,

2. Demografia - prawie każdy ma samochód, przeciętny pasażer tramwaju i rowerzysta też. Dawno minęły czasy, gdy liczba samochodów świadczyła o zamożności. Dzisiaj jest odwrotnie i zamożne miasta to te zapewniające mieszkańcom tak sprawny transport publiczny, że nie warto mieć więcej niż jeden samochód w rodzinie.
W Poznaniu mamy 526 samochodów osobowych na tysiąc mieszkańców, gdy w Berlinie jest 320, w Hanowerze 370, w Hamburgu 400. I 400 to właśnie jest średnia dla dużych miast w Europie Zachodniej.

3. Zwyczaje - prawie każdy ma samochód, ale tylko 1/4 używa go codziennie
Według badań z 2009 roku:
* 26 procent poznaniaków używa każdego dnia samochodu,
* 52 procent każdego dnia korzysta z MPK,
* 9 procent używa łącznie samochodu przesiadając się potem na MPK albo rower,
* 7 procent porusza się codziennie głównie pieszo,
* 6 procent rowerem.

4. Finanse - wszyscy po równo finansują drogi i tramwaje, ale Poznań inwestował 80 procent pieniędzy na system drogowy
Mitem jest rozpowszechnione przekonanie, że ulice w miastach finansują kierowcy. Podatek w paliwie trafia do budżetu centralnego. Ulice i torowiska miast budowane są z miejskiego budżetu, czyli w największej części z podatku PIT jego mieszkańców.

Tymczasem większość korzystająca każdego dnia z transportu publicznego (patrz punkt 3) za rządów obecnego prezydenta otrzymała zdecydowaną mniejszość inwestycji.

Zakazy lewoskrętu w Kościelną i Berwińskiego, to dalszy krok w ślepą uliczkę (typowe dla polityki ZDM ostatnich lat). Niby mamy poprawę dla tramwajów, ale otrzymujemy zwiększenie przepustowości dla samochodów i zwiększenie ruchu na bocznych ulicach.

Dlatego proponujemy likwidację pasa do skrętu w Kościelną na torach, ale zostawienie skrętu z pasa na wprost. Tramwaj pojedzie szybciej na oddzielonym torowisku, a na światłach dostanie "zielone" przed samochodami.
Na Głogowskiej proponujemy zatoki dla skręcających i krótsze przejścia dla pieszych kosztem zwężenia jezdni do 2x1 pasa. Tramwaje dostaną pełen priorytet, piesi będzie mieli częściej zielone świtało i szersze chodniki, kierowcy swobodnie skręcą w lewo bez blokowania tramwajów.

Przepustowość się zmniejszy, ale mieszkańcom fyrtla się poprawi. Jadący samochodem do centrum częściej wybiorą coraz szybszy tramwaj, a jadący tranzytem ominą dzielnicę szerokim łukiem.

Mamy przed sobą trudny społeczny proces wychodzenia ze ślepej uliczki rozwojowej. Nie możemy folgować emocjom, mówieniu o represjach, łudzić się III ramą. Czas dostrzec oczywistości i przestać kłócić się z matematyką.

Dlatego mieszkańcy korzystający codziennie z MPK, rowerzyści i pieszy zasługują na preferencje, a także uprzejmość ze strony kierowców. Prawie każdy rowerzysta i pieszy mógłby jechać swoim samochodem zwiększając korki.

Włodzimierz Nowak - członek Sotowarzyszenia My-Poznaniacy, jest od dzieciństwa pasjonatem motoryzacji, członkiem Automobilklubu Wielkopolski, był zawodnikiem kartingowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski