Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Jąder: Nicki szybko wróci do wysokiej formy

TS
Paweł Jąder wraz z Damianem Balińskim i Tobiaszem Musielakiem
Paweł Jąder wraz z Damianem Balińskim i Tobiaszem Musielakiem Grzegorz Dembiński
Z Pawłem Jąderem, menedżerem leszczyńskiej Fogo Unii, na temat aktualnej sytuacji Byków w rozgrywkach Enea Ekstraligi

Jak Pan oceni, w skali szkolnej, dotychczasowe występy żużlowców Fogo Unii?
Trudno o jednoznaczną ocenę, ponieważ w dwóch meczach jechaliśmy poważnie osłabieni brakiem kontuzjowanego Kennetha Bjerre. A to jeden z naszych kluczowych zawodników. Mimo jego absencji chłopcy podjęli walkę i byli bliscy wygrania obu tych spotkań. Ogólnie więc, dodając do tego dwa wcześniejsze pojedynki, jazdę drużyny oceniam na czwórkę.

W dwóch ostatnich meczach punkty traciliście jednak w ostatnich wyścigach. Był to zwykły pech, czy też wynikało to z błędów zawodników?
Zacznijmy od tego, że oba te spotkania były dla nas bardzo trudne. We Wrocławiu zabrakło nam trochę szczęścia i dlatego skończyło się tylko remisem. Z kolei w Lesznie, w meczu z Falubazem, ewidentnie nie ułożyły się po naszej myśli ostatnie wyścigi. Podobnie wyglądała zresztą nasza rywalizacja z tym przeciwnikiem w ubiegłym sezonie. Wtedy jednak skończyło się na podziale punktów.

Gdyby w obu tych spotkaniach jechał Bjerre, mielibyście teraz na koncie trzy punkty więcej?
We Wrocławiu zastępujący go Mikkel Michelsen pojechał dobrze, ale śmiem twierdzić, że w dwóch pierwszych wyścigach Kenneth zdobyłby więcej punktów od swojego młodszego rodaka. W dalszej fazie zawodów Mikkel już nie zawodził i zrobił to, co do niego należało. Identycznie możemy rozkładać na czynniki pierwsze mecz z Falubazem. Nic to już jednak nie zmieni. To tylko gdybanie. Czy mielibyśmy trzy punkty więcej? Trudno ocenić. Punktów mamy tyle, ile mamy i teraz trzeba się skupić na kolejnych meczach.

Bjerre pojedzie za tydzień w Gdańsku?
Najprawdopodobniej tak. Zobaczymy, jak wypadnie w sobotę w Tampere w kolejnym turnieju Grand Prix. Mam nadzieję, że po tych zawodach z jego obojczykiem będzie wszystko w porządku i po kilku dniach będzie mógł jechać w spotkaniu z Wybrzeżem. Bardzo na to liczymy. Kogo ewentualnie zastąpi? Jest za wcześnie, aby o tym mówić.

Po meczu z Falubazem wielu kibiców miało pretensje do Nicki Pedersena. Słusznie?
Po przegranym meczu zawsze łatwo kogoś krytykować czy szukać winnych. Nicki doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest obecnie w najwyższej formie, głównie ze względu na kłopoty sprzętowe. Kilka silników mu się posypało i czeka go teraz dużo pracy przy sprzęcie. Duńczyk jest jednak profesjonalistą, więc kwestią czasu pozostaje, kiedy znajdzie optymalne rozwiązania w swoich motocyklach. Analizując jego ostatnie sezony, możemy być jednak pewni, że szybko wróci do swojej normalnej, czyli bardzo wysokiej dyspozycji.

Po ostatnim biegu konfrontacji z mistrzami Polski spore pretensje do Duńczyka miał też Przemysław Pawlicki. Zapytam więc o atmosferę w zespole. Jest ona równie dobra jak zimą?

Zaraz po meczu, i to przegranym w takich okolicznościach, czasami trudno opanować emocje i nerwy. To normalna sytuacja. Jeśli Przemek jeszcze raz by obejrzał ten wyścig, to pewnie jego opinia byłaby już nieco inna. A co do atmosfery w drużynie, to jest ona nadal bardzo dobra, choć jest oczywiste, że nic tak nie buduje dobrych relacji w zespole jak zwycięskie mecze.

Rozumiem, że cele Fogo Unii na ten sezon w niczym się nie zmieniły?
Oczywiście. Nadal mierzymy w czołową czwórkę i fazę play-off. Jeszcze raz podkreślam, że w ostatnich dwóch meczach jechaliśmy poważnie osłabieni. Remis we Wrocławiu trudno zresztą oceniać w kategoriach porażki. To przecież punkt zdobyty na wyjeździe. Porażka z Falubazem na własnym torze boli już dużo bardziej.

Zaskakują Pana wyniki uzyskane do tej pory w Enea Ekstralidze?

Było kilka niespodzianek, ale to dobrze dla ligi i dla kibiców. Wydaje się, że na ten moment nie ma zdecydowanych faworytów. W naszej lidze każdy może wygrać z każdym. Potentatem miał być Unibax Toruń, ale jak na razie ten zespół nie może się jakoś rozpędzić. Spodziewam się więc następnych zaskakujących rozstrzygnięć.

Zaskakujące rozstrzygnięcia zapadają też w cyklu Grand Prix, gdzie jeżdżą Pedersen i Bjerre. Po dwóch turniejach liderem jest Krzysztof Kasprzak. Były zawodnik Byków może utrzymać tę pozycje do końca sezonu, biorąc pod uwagę jego aktualne problemy zdrowotne?
Sam od wielu lat mam zerwane więzadła i dopiero za jakiś czas zamierzam pójść na operację. Doskonale więc wiem, z jakim urazem i z jakim bólem będzie musiał jeździć Krzysztof. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale da się z tym urazem jakoś żyć. Kasprzak to twardy zawodnik i moim zdaniem poradzi sobie. Jest w tym roku w wyśmienitej formie i ma szansę nawet na tytuł mistrza świata, co byłoby dla niego wielkim sukcesem. W Lesznie wszyscy trzymamy za niego kciuki, bo to przecież nasz człowiek.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski