Paweł Sztando o dopalaczach: Na Mostowej brakuje patroli policji [ROZMOWA]

Problem dopalaczy wydaje się najpoważniejszy na ul. Mostowej
Paweł Sztando: Tam brakuje przede wszystkim działań prewencyjnych ze strony policji. Patroli nie widać, a coraz młodsze dzieci kupują dopalacze. Poza tym ul. Mostowa sama w sobie jest trudna. Pierwszy sklep z dopalaczami powstał tam chyba 7 lat temu i od tego czasu to wszystko się rozwinęło. Ta ulica zaczęła być odwiedzana przez ludzi, z którymi raczej nie chcielibyśmy mieć do czynienia.

Zobacz też: Dopalacze w Poznaniu dostępne od ręki. Policja i władze bezsilne?

Większa liczba patroli policyjnych rozwiązałaby całkowicie ten problem?
Paweł Sztando: Nie chodzi o to, by patrole przebywały tam 24 godziny na dobę, lecz wystarczyłoby kilka godzin dziennie, by policjanci spacerowali ul. Mostową i Grobla. Już sama ich obecność odstraszałaby sprzedających kupujących dopalacze. Poza tym przecież policja mogłaby spisywać te osoby.

Rada Osiedla Stare Miasto interweniowała jednak u policji. To nie przyniosło skutku?
Paweł Sztando: Policja twierdzi, że wysyła tam patrole i nic się nie dzieje. Jednak policjanci nie chcą na przykład wchodzić do bram kamienic, gdzie dzieje się wiele rzeczy. Ze strony policji jest niemoc.

Niemoc, która przekłada się również na życie mieszkańców**Paweł Sztando:** Oni boją się wychodzić wieczorami z domów. Niejednokrotnie byli zaczepiani przez osoby biorące dopalacze. Ze strony mieszkańców jest bezsilność. Nie widzą reakcji policji i władz miasta oraz szans na poprawę sytuacji.

Co Pan zamierza dalej robić w tej sprawie?
[/b]Paweł Sztando: Skoro prezydent Wiśniewski zapewnia o wzroście liczby patroli straży miejskiej, to na pewno co miesiąc będę występował do straży miejskiej o protokoły dotyczące liczby patroli w tamtych okolicach. Ponadto wciąż będę w kontakcie z policją.