Nauczycielka z Piły w więzieniu spędzi 8 i pół roku. Będzie musiała zapłacić też Andrzejowi G. 50 tys. zł zadośćuczynienia. - Sąd miał pełne podstawy, by wersję pokrzywdzonego uznać za prawdopodobną - uzasadniał sędzia Janusz Szrama. - Nie ma też żadnych podstaw, by złagodzić karę, która i tak jest w dolnej granicy.
Na czwartkową rozprawę przyjechała oskarżona, która wraz z matką zasiadła za specjalną szybą odgradzającą przestępców od reszty sali. Kobieta płacząc poprosiła sąd o głos. - Boli mnie stronniczość Sądu Okręgowego w Poznaniu - łkała. - Też pilska prokuratura nie chciała mnie słuchać.
W grudniu 2007 r. Małgorzata P. ugodziła dwoma nożami swojego byłego ucznia, a zarazem kochanka Andrzeja G. Mężczyzna wyskoczył z okna mieszkania nożowniczki i zdołał się uratować.
To właśnie tą wersję wydarzeń próbował podważyć obrońca oskarżonej. Mecenas Piotr Mikołajczak wskazywał, że dwukrotne ranienie i późniejsza pogoń za ofiarą nie były usiłowaniem zabójstwa, a jedynie obroną konieczną.
Na łaskawość sądu nie mogła liczyć też matka oskarżonej Małgorzaty, Irena P. Kobieta zaraz po zdarzeniu dzwoniła do byłego kochanka swojej córki i grożąc śmiercią jego 11 - letniego syna. Chciała bowiem, aby Andrzej G. zmienił zeznania. Mężczyzna o całym zdarzeniu poinformował jednak policję. Irena P. została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata.
Podczas przeszukania mieszkania Małgorzaty P. policja odkryła też, że nauczycielka ukrywa dzienniki szkolne, indeksy i arkusze ocen. Za to dostała dodatkowe pół roku więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?