Bezrobotnym przedstawiał się przez telefon jako szef firmy transportowej albo hurtowni spożywczej. Miał także pracę dla spawacza w Niemczech. Jego oferta była ważna od zaraz: musieli tylko dopełnić jednej formalności - mieć ważne badania lekarskie. On miał mieć znajomych lekarzy, którzy mogli przyspieszyć całą procedurę pod warunkiem jednak, że przyszli pracownicy zapłacą z góry za badanie. Prawdziwe w tej historii były tylko pieniądze, które bezrobotni wręczali oszustowi, a z którymi ten wychodził ze szpitala czy kliniki bocznym wyjściem. Okradł w ten sposób sześć osób.
Z samochodu bocznym wyjściem wyjść się już nie da, ale zawsze można zniknąć przy poczcie w Pile, w szpitalu w Złotowie, czy w środku Nakła. Oczywiście, razem z pieniędzmi, których nagle zabrakło mu na zapłacenie faktury czy na towar, z którym mieli jechać potem na drugi koniec Polski. Uczynni kierowcy pożyczali mu od 400 do 900 złotych. Jeden z nich przez dwie godziny czekał na jego powrót, zanim dotarło do niego, że tamten już nie wróci.
Sławomir O. wpadł dzięki kamerom, w których zasięgu znalazł się w Szpitalu Specjalistycznym i przy budynku Poczty Głównej. Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Wniosek prokuratora to rok i dwa miesiące pozbawienia wolności oraz obowiązek naprawienia szkody. Ostatnie słowo w tej sprawie będzie jednak należało do sędziego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?