Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobicie nastolatek nad Rusałką w Poznaniu. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Dianie S. i Wanessie W.

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Do pobicia nastolatek doszło w sierpniu ubiegłego roku nad Rusałką.
Do pobicia nastolatek doszło w sierpniu ubiegłego roku nad Rusałką. Robert Wozniak
Poznańska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Dianie S. i Wanessie W., które odpowiedzą za uszkodzenie ciała. Sprawa ma związek z pobiciem, do którego doszło w sierpniu ubiegłego roku nad jeziorem Rusałka w Poznaniu.

Pobicie nad Rusałką w Poznaniu

Incydent miał miejsce 7 sierpnia 2020 r. około godziny 20. Jak relacjonowała Zosia (imię zmienione), nastolatka, która wówczas miała różowe włosy, siedząc na huśtawce ze znajomą zauważyła grupę ludzi: dwie kobiety, dwóch mężczyzn i dzieci. Jedno z dzieci, dziewczynka wskazała palcem na Zosię, mówiąc: „Mamo, zobacz jakie ma włosy!’’.

Czytaj też: Śmierć Anny Karbowniczak, dziennikarki „Głosu Wielkopolskiego”. Prokuratura wycofała większość zarzutów: „dziennikarka spowodowała wypadek"

– Kobieta spojrzała na mnie i krzyczała, że to jest choroba psychiczna i patologia. Spojrzałam ze znajomą na nie i spytałam „Jestem patologią”? Nasłuchałam się, że jestem taka i taka, że to co robię, nie jest normalne. Nie odpowiedziałam nic, tylko spojrzałam na moją koleżankę i się sztucznie zaśmiałam

– opowiadała Zosia.

I dodała: - Jedna z nich podeszła do ogrodzenia i spytała, czy ma tam do mnie wejść i mi... wiadomo co. Odpowiedziałam, że nie dziękuję. Wtedy wszyscy się zebrali i odeszli, a przynajmniej tak myślałyśmy.

Po kilku minutach kobiety i mężczyźni zawrócili. Słowne przepychanki zamieniły się w rękoczyny. Jedna z kobiet rzuciła się na koleżankę Zosi.

– Uderzyła ją z całych sił w twarz i chwyciła za włosy. Krzyknęłam, co ona robi, na co ta druga powiedziała, że mam się zamknąć i ruszyła w moją stronę. Zrobiłam unik i zleciałam z huśtawki. Chciałam pomóc koleżance i podejść, żeby ją odciągnąć, ale ta druga złapała mnie za ubrania i pociągnęła do tyłu, mówiąc jak do psa „nie wolno, zostaw’’. Stałam więc przy nich, patrząc jak się biją, i nie mogąc nic z tym zrobić. Zaczęłam więc krzyczeć

– opowiadała Zosia.

Poszkodowana Ania razem z tatą zgłosiła sprawę na policję. Przesłuchana została także Zosia. Na komendę zgłosiła się również jedna z napastniczek.

Sprawa trafiła do prokuratury, która po zakończonym postępowaniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Dianie S. i Wanessie W. Kobiety odpowiedzą przed sądem za lekkie naruszenie ciała. Grozi im do 2 lat więzienia.

Zobacz też: Polacy ofiarami oszustów:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski