Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogotowie ratunkowe tylko państwowe

Daria Kubiak
Andrzej Kurzyński
Karetki mają jeździć bez lekarzy na akcje ratownicze. Ratownicy medyczni będą zatrudniani wyłącznie na etatach...

Ratownictwo medyczne nie może kojarzyć się z biznesem i zarabianiem pieniędzy, lecz z ratowaniem ludzkiego zdrowia i życia. Taka idea przyświeca inicjatorom nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. Projekt nowelizacji zyskał poparcie Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego, który uważa że prywatyzowanie ratownictwa jest szkodliwe.

Według proponowanej zmiany w ustawie kontrakty na świadczenie ratownictwa medycznego mają otrzymywać tylko samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej oraz spółki z większościowym udziałem Skarbu Państwa. W praktyce będzie to więc oznaczać wyeliminowanie prywatnego pogotowia ratunkowego.

Projekt ustawy zakłada, że ratownicy medyczni byliby zatrudniani wyłącznie na umowę o pracę. Za to zyskaliby status funkcjonariusza publicznego przez cały czas trwania dyżuru, a nie tylko podczas ratowania ludzi. Najwięcej kontrowersji spośród proponowanych zmian w ustawie wywołuje zrezygnowanie ze specjalistycznych zespołów ratunkowych na rzecz podstawowych. Oznacza to, że w karetce nie będzie lekarza. Do końca 2019 roku ratownicy mieliby już jeździć sami. Miałoby ich być jednak trzech, a nie dwóch jak obecnie.

- Jak ktoś mógł wymyślić usunięcie lekarzy z karetek pogotowia. To jest bardzo ryzykowne. Ratownicy muszą wykazać się minimum 5-letnim stażem na stanowisku kierowania zespołem ratowniczym, aby mogli jeździć w karetce samodzielnie - przekonuje Henryk Wawrzyniak, właściciel firmy Ratownictwo Medyczne Wawrzyniak w Ostrzeszowie.

Także zdaniem Pawła Gawrońskiego, rzecznika kaliskiego szpitala eliminacja lekarzy z zespołów ratowniczych budzi zastrzeżenia.

- Wraz z nowelizacją trzeba byłoby zmienić system kształcenia ratowników medycznych tak, aby mogli radzić sobie w karetkach sami. Szkolenia wymagaliby także ratownicy już pracujący - uważa Gawroński.

Właściciel pogotowia w Ostrzeszowie dodaje, że w systemie ratownictwa medycznego funkcjonuje dzisiaj około 200 karetek. On sam zainwestował w nowy sprzęt oraz zatrudnia doskonale wyszkolonych ludzi.

- Państwu, jeśli nas wyeliminuje, trudno będzie wypełnić tę lukę - uważa Wawrzyniak.

Z kolei Jakub Rychlik, ratownik medyczny z kaliskiego szpitala z 13- letnim doświadczeniem podkreśla, że w wielu krajach nie ma lekarzy w zespołach ratowniczych. U nas natomiast jest ogromna rotacja wśród medyków jeżdżących w zespołach ratowniczych.

- Optymalnym rozwiązaniem byłoby, aby lekarz dojeżdżał do zespołu uczestniczącego w akcji ratowniczej, gdy zajdzie taka konieczność lub też, żeby była możliwość szybkiego skonsultowania się z nim - mówi ratownik. Jednocześnie przyznaje, że nowelizacja uderzy w ratowników medycznych, którzy mają i etaty, i kontrakty, bo muszą dorabiać w kilku miejscach, żeby utrzymać rodzinę.

Projekt przewiduje także centralizację dyspozytorni medycznych, które miałyby podlegać urzędom wojewódzkimi utrzymywać stałą łączność z zespołami karetek.

- W Kaliszu już mamy centralną dyspozytornię łączącą powiaty byłego województwa kaliskiego. Dalsza centralizacja wydaje się dyskusyjna - ocenia rzecznik szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski