Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politolog: Magdalena Ogórek boi się falstartu [ROZMOWA]

Paulina Jęczmionka
Prof. Andrzej Stelmach: Artyści próbują zrobić sobie PR
Prof. Andrzej Stelmach: Artyści próbują zrobić sobie PR archiwum
Z prof. Andrzejem Stelmachem, politologiem, kierownikiem Zakładu Systemów Politycznych WNPiD UAM, rozmawia Paulina Jęczmionka.

Kilkanaście osób zadeklarowało chęć startu w majowych wyborach prezydenckich. Mamy m.in. muzyków, reżysera. To będzie barwna kampania?
W każdej kampanii - z wyjątkiem przyspieszonych, odbywających się w specyficznej atmosferze wyborów w 2010 roku - pojawiają się barwne postaci. Na etapie deklaracji zbytnio bym się jednak nimi nie przejmował. Trzeba bowiem zebrać jeszcze sto tys. podpisów poparcia. Dla części tych barwnych postaci to poważna bariera. Potraktujmy więc je uważnie, gdy już będą oficjalnymi kandydatami.

Zobacz też:

Po co takie osoby, jak np. Waldemar Deska, muzyk, współtwórca zespołu Daab, który mówi - parafrazując klasyka - że wcale nie chce, ale musi, w ogóle startują?
Trudno powiedzieć. W moim odczuciu te osoby często chcą podtrzymać czy odświeżyć zainteresowanie swoją osobą. To próba robienia PR-u. Być może, gdy pojawią się kilka razy w mediach, przyciągną kogoś np. na swój występ.

Może zrobią w kampanii show?
W tej kampanii nie ma za bardzo miejsca na show. W 1995 r. hasło znanego aktora kabaretowego brzmiało: "Nie wiem, czy będzie lepiej, ale na pewno będzie śmieszniej". Ja nie widzę tu powodów do żartów. O ile nie przeszkadzają mi "zabawni" kandydaci w innego rodzaju wyborach, w których jest więcej kandydatów i więcej osób dostaje mandat, o tyle gra prezydencka powinna być bardziej poważna. Chociażby dlatego, że głowa państwa musi je godnie reprezentować. Kandydat musi mieć swoją wizję, pomysł, wiedzę. Trudno powiedzieć, jakie poglądy i wiedzę ma ktoś, kto do tej pory był znany przede wszystkim z pracy artystycznej. Choć artysta artyście nierówny, bo np. Paweł Kukiz jest zaangażowany politycznie.

Czy Magdalena Ogórek, kandydatka SLD, ma wizję, pomysł, wiedzę? Na razie jej nie widać.
Mamy tu do czynienia z dość interesującym sposobem postępowania. Pani Ogórek na razie po prostu nie ma. Może przyjęto tu takie "artystyczne" podejście - zapowiedziano gwiazdę i teraz wszyscy z niecierpliwością czekają na jej występ. Kandydatka go odwleka, bo obawia się o falstart. Jeśli wystąpi za wcześnie i nie zrobi piorunującego wrażenia, cokolwiek później powie, nie będzie już słuchane. Nie rozumiem jednak tej strategii. Kampania to twarda gra polityczna. Tu nie ma litości, trzeba być twardym. I wystarczy przypomnieć kazus Włodzimierza Cimoszewicza, który przecież jest wytrawnym graczem, a mimo to nie wytrzymał tej brudnej gry. O ile od tych barwnych, drugorzędnych kandydatów nikt nie będzie oczekiwał wizji i wiedzy, o tyle jest to pożądane w przypadku kandydatów większych formacji politycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski