Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polowania czas skończyć? Czy nadszedł czas na zmiany w myślistwie?

Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
Osoby, które nie mają uprawnień jednoznacznie popełniają przestępstwo - informuje Bartosz Matusiak z PZŁ
Osoby, które nie mają uprawnień jednoznacznie popełniają przestępstwo - informuje Bartosz Matusiak z PZŁ Archiwum Głosu Wielkopolskiego
Lasy spływają krwią. Szczyt sezonu polowań minie wraz z końcem lutego, ale niektóre ze zwierząt nie będą bezpieczne nigdy. Polski Związek Łowiecki celebruje obchody stulecia istnienia. Aktywiści mówią - czas na zmiany.

Spis treści

Nasi przodkowie ludzie pierwotni polowali po to, by móc przeżyć - był to bowiem jeden z koniecznych elementów walki o przetrwanie. Dziś, z tego punktu widzenia polowanie kompletnie straciło sens.

W lasach bezpiecznie nie mogą się czuć nie tylko zwierzęta, ale również ludzie. Szczególnie groźne są sytuacje, w których myśliwy mający dostęp to broni palnej, znajduje się pod wpływem alkoholu. Zdarzają się przypadki postrzeleń, często na oczach właścicieli giną psy. Bywa, że kula dosięga pupila prowadzonego na smyczy. Nierzadkie są przypadki okrucieństwa wobec zwierząt, które w trakcie polowania jedynie zostały ranne.

Nadszedł czas na zmiany - twierdzą aktywiści i domagają się co najmniej znacznego ograniczenia, a lepiej zakazu polowań.

Amator pod bronią

- Najbardziej drastyczne sytuacje to takie, w których ujawniamy przypadki znęcania się nad zwierzętami, czyli obierania ze skóry zwierząt żywcem czy też rozcinania ich. Nasza fundacja prowadziła setki spraw, związanych z zabijaniem psów przez myśliwych. Drastyczne były przypadki, w których myśliwy podjeżdżał do dzieci wyprowadzających labradora i zabijał psa na ich oczach - Rafał Gaweł założyciel fundacji Ludzie Przeciw Myśliwym, zajmującej się ujawnianiem oraz nagłaśnianiem przestępstw popełnionych przez myśliwych.

Nasi przodkowie ludzie pierwotni polowali po to, by móc przeżyć - był to bowiem jeden z koniecznych elementów walki o przetrwanie. Dziś, z tego punktu
Nasi przodkowie ludzie pierwotni polowali po to, by móc przeżyć - był to bowiem jeden z koniecznych elementów walki o przetrwanie. Dziś, z tego punktu widzenia polowanie kompletnie straciło sens Mariusz Kapala

Wtóruje mu Magdalena Galabas-Stroiwąs, lekarz weterynarii, założycielka oraz prezes fundacji Leśna Pomoc, działającej w Targowej Górce pod Poznaniem. Na założenie ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt zdecydowała się po tym, jak otrzymywała wspólnie z mężem wiele telefonów na temat chorych zwierząt znajdujących się w potrzebie.

- Postrzelone zwierzęta są znajdywane przez ludzi, konające już, jedyne co możemy to ulżyć im w cierpieniu. Nigdy nie było sytuacji, żeby takie zwierzę zostało schwytane i w jakikolwiek sposób odratowane. Dla postrzelonych zwierząt praktycznie nie ma ratunku - zaznacza lekarz weterynarii.

Zabijanie przez myśliwych gatunków zwierząt, których nie powinni zabijać, jest nagminne. Najczęściej powody postrzelenia gatunku objętego ochroną są dwa: premedytacja bądź nieumiejętność rozróżniania gatunków będących pod ochroną. Rzadko kiedy o zabiciu zwierzyny decyduje nieszczęśliwy „wypadek przy pracy”.

Fundacja Ludzie Przeciw Myśliwym nagłośnione sprawy działalności przestępczej myśliwych przekazuje do prokuratury.

- Niedawno wygraliśmy proces w Poznaniu, który dotyczył sytuacji sprzed kilku lat. Chodziło o polowanie myśliwych z Francji, którzy zapędzili rannego jelenia na teren osiedla domków jednorodzinnych, gdzie pozwolili swoim psom dobić zwierzynę - zagryźć żywcem. Sprawa trwała wiele lat, na szczęście posiadaliśmy materiał wideo i sprawę wygraliśmy - opowiada Rafał Gaweł - Nie ma dnia, żebyśmy nie dostali nowej informacji o tego typu czynach zabronionych. Często zawiadamiają nas żony myśliwych innym razem koledzy bądź osoby postronne. Rocznie dostajemy około 400 informacji o takich zdarzeniach na terenie całej Polski - dodaje.

Bez żadnej przesady można więc powiedzieć, że także dziś, jak i każdego innego dnia roku jakiś myśliwy złamał prawo. Rafał Gaweł zasadniczej przyczyny tego stanu rzeczy upatruje w tym, kim są osoby zrzeszone w Związku Łowieckim.

- Często myśliwymi są amatorzy, przykładowo Pan Władek, który na co dzień sprzedaje buty w sklepie, a jego pasją jest zabijanie zwierząt - twierdzi Rafał Gaweł. - Nie jest on w stanie rozróżnić zwierząt więc zabija wszystko, co mu się uda. Dopiero później, gdy zwierzę odbierane jest przez psy, to okazuje się, że zabito gatunki chronione i szybko je się zakopuje.

Polowanie nie musi kończyć się strzałem

Sami myśliwi zupełnie inaczej widzą siebie i swoją rolę.

- Świadomi i zorganizowani myśliwi przystępują do odbudowy polskiej przyrody - czytamy na stronie Polskiego Związku Łowieckiego we wpisie z okazji obchodów setnej rocznicy polskiego łowiectwa. - Kolejne pokolenia odnawiają polską faunę, przywracają bioróżnorodność, chronią gatunki od wyginięcia i budują model łowiectwa, który staje się jednym z najlepszych w Europie i na świecie - napisano dalej.

Osoby, które nie mają uprawnień jednoznacznie popełniają przestępstwo - informuje Bartosz Matusiak z PZŁ
Osoby, które nie mają uprawnień jednoznacznie popełniają przestępstwo - informuje Bartosz Matusiak z PZŁ Archiwum Głosu Wielkopolskiego

- Każdy etyczny myśliwy rozpatruje polowanie indywidualnie, co do jednego jesteśmy jednak zgodni, że polowanie, na którym jesteśmy, nie koniecznie musi kończyć się strzałem - mówi Bartosz Matusiak z Polskiego Związku Łowieckiego, zarząd okręgowy w Poznaniu. - Samo obcowanie z naturą, sama obserwacja już dostarcza wielu pozytywnych emocji, wrażeń. Nie musimy strzelać, by czuć się spełnionymi. Człowiek wychodząc do lasu może odetchnąć od codzienności w mieście, od problemów dnia codziennego - twierdzi.

Jak mówi, łowiectwo w okręgu poznańskim nie wychodzi z mody, a ponadto coraz więcej kobiet chce zostać myśliwymi. Matusiak zauważa, że przyszłym myśliwym, stawiane są wysokie wymagania i o amatorszczyźnie nie ma mowy.

- Żeby być wykwalifikowanym myśliwym trzeba spełnić ustawowy wymóg odbycia minimum rocznego stażu łowieckiego. Następnie trzeba odbyć kurs na uzyskanie uprawnień podstawowych, zdać trzystopniowy egzamin, który składa się z części teoretycznej i pisemnej, ustnej i egzaminu strzeleckiego. Dopiero wtedy otrzymuje się uprawnienia podstawowe i można przyłączyć się do Polskiego Koła Łowieckiego - opisuje Bartosz Matusiak. - Wyjątkiem są osoby mające średnie, wyższe wykształcenie leśne bądź takie, które pracowały przez pewien czas w straży łowieckiej - one nie muszą wówczas odbyć stażu łowieckiego.

Zwraca uwagę, że spełnienie tych warunków jest kluczowe.

- Osoby, które nie mają uprawnień jednoznacznie popełniają przestępstwo. Zdarzają się akty kłusownicze - przyznaje. - My jako organ PZŁ współpracujemy w tym aspekcie z Państwową Strażą Łowiecką czy też z właściwymi organami ścigania - podkreśla.

Hodują, by zabić?

Jednym z argumentów za zabijaniem zwierząt, używanym przez myśliwych, jest nadwyżka niektórych gatunków dzikich mieszkańców lasów. Gdy zwierzyny jest za dużo, dla myśliwych jest to jednoznaczny sygnał - trzeba strzelać. Swoją rolę widzą, jako tych przywracających równowagę.

Bartosz Matusiak z PZŁ w Poznaniu, podkreśla, że takie nadwyżki występują i wiele osób właśnie to skłania do odbywania stażu myśliwskiego.

- Ludzie często rozumieją problematykę nadmiernej liczebności zwierzyny w miastach czy też na terenach polnych - mówi. - Wielu kursantów to rolnicy mający własne pola, jeżeli widzą rosnącą ilość szkód, szczególnie spowodowanych w ostatnim czasie przez jelenie - to na pewno chcą je ograniczyć - wyjaśnia.

Z drugiej strony, jak informuje prezeska ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Targowej Górce, niektórzy z myśliwych specjalnie dokarmiają zimą te zwierzęta, o których mówią, że występują w nadmiarze.

- Widziałam osobiście starą paszę dla świń rozrzuconą na dużej przestrzeni otwartej wokół ambony myśliwskiej. Po co myśliwi wspomagają zwierzęta zimą i doprowadzają do tego by było ich jeszcze więcej? - pyta Magdalena Galabas-Stroiwąs. - To przeczenie samemu sobie, robienie nadwyżek, żeby móc je zastrzelić. Jaki jest sens wabić zwierzęta i karmić po to, żeby je zabić?

Jak policjant, nie kowboj

400 doniesień o czynach zabronionych, które co roku docierają do fundacji Ludzie Przeciw Myśliwym dowodzi, że system nie jest tak sprawny i szczelny jak chcieliby przedstawiciele PZŁ.

- Uważamy, że model myślistwa, który jest obecnie w Polsce jest nieprawidłowy, patologiczny, ponieważ generuje patologie - ocenia Rafał Gaweł. - Myśliwi powinni istnieć, natomiast naszym zdaniem myślistwo powinno być instytucją profesjonalna państwowa, zatrudniającą ludzi na pełen etat. Liczba myśliwych powinna być wielokrotnie zmniejszona, a łowiectwem powinny zajmować się jedynie osoby z wiedzą w zakresie zoologii, biologii, ekologii, ale też doświadczeni strzelcy. Tacy, którzy działaliby w sytuacji, kiedy odstrzelenie zwierzęcia jest niezbędne - gdy jest ono chore bądź zagraża człowiekowi. Powinna nastąpić profesjonalizacja myślistwa, skończmy z amatorszczyzną - zróbmy z tego służbę publiczną - postuluje założyciel fundacji LPM.

- Myślistwo powinno zostać bardzo ograniczone, bardzo weryfikowane. Uważam, że zarówno koła łowieckie, jak i polowanie powinno być bardzo ściśle kontrolowane. Powinniśmy dać zwierzętom spokój. To są przecież dzikie zwierzęta, które nie mogą służyć jako zabawka dla ludzi - ocenia Magdalena Galabas Stroiwąs. - Dla mnie zupełnie niezrozumiałe jest hodowanie zwierząt typu daniel i wypuszczanie ich tuż przed polowaniem tylko po to, żeby je zastrzelić. Niezrozumiałe jest dla mnie polowanie samo w sobie, mimo że istnieje w naszej kulturze od dawna - dodaje weterynarka.

Spór między myśliwymi, a przeciwnikami polowań przybiera na sile. Problem nieodpowiedzialnego myślistwa jest jednak realny. Pora zadać pytanie: czy nie nadszedł czas by zaprzestać kultywowania niekoniecznej tradycji, przez którą w makabrycznych okolicznościach giną zwierzęta?

Zgoda między myśliwymi i aktywistami panuje co do jednego: polowanie nie jest dla wszystkich, a w już w szczególności nie dla ludzi, którzy na zwierzynie wyładowują swoje życiowe frustracje. I którzy nie są w stanie rozróżnić gatunków chronionych i strzelają do wszystkiego, co się rusza.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Znane za dnia uliczki, nocą wyglądają zupełnie inaczej! Więcej zdjęć --->

Poznań wieczorową porą. Oto niesamowite zdjęcia miasta nocą!...

Miejskie Historie: Trzcianka

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski