Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Węgry 2:1 [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Polska - Węgry w Poznaniu.
Polska - Węgry w Poznaniu. Marek Zakrzewski
Mecz z Węgrami, selekcjoner naszej kadry potraktował jako próbę rezerw. Zmiennicy Szczęsnego, Piszczka, Obraniaka, Murawskiego, Peszki czy Lewandowskiego mieli zatrzeć fatalne wrażenie jakie nasza reprezentacja pozostawiła po bezdyskusyjnej przegranej 0:2 z Włochami w piątek we Wrocławiu. Dla kilku zawodników była to doskonała okazja by pokazać Franciszkowi Smudzie, że jego oceny są niesprawiedliwe i niewiele mają wspólnego z rzeczywistością.

Czytaj także:
Polska - Włochy. Porażka i słaba forma Polaków
Polska - Węgry. Reprezentacja chce się zrehabilitować

Chyba najbardziej rozżalony opiniami "Franza" na swój temat był Adrian Mierzejewski. Jeszcze niedawno był on pewniakiem do miejsca w pierwszym składzie biało-czerwonych. Bezdyskusyjnie wygrywał rywalizację z Ludovikiem Obraniakiem i w kadrze zbierał niezłe oceny. Potem jednak nagle stracił zaufanie Smudy.

- To inny piłkarz, od kiedy przeszedł do Trabzonsporu. Jest za mało agresywny, jest mniej kreatywny niż kiedy występował w Polonii. Może fakt, że zapłacono za niego tak duże pieniądze go paraliżuje - analizował selekcjoner.

Tymczasem od pierwszych minut wtorkowego meczu Mierzejewski był najlepszym i najbardziej aktywnym naszym zawodnikiem. Oczywiście Węgrzy pozwalali Polakom na znacznie więcej niż Włosi, ale w piątek Obraniak miał same złe zagrania, a we wtorek Mierzejewski niemal wszystkie dobre!

Już w 4 minucie pomocnik Trabzonsporu uderzył bardzo mocno, ale trafił w boczną siatkę. Potem świetnie dośrodkował do Marcina Wasilewskiego, ale niestety nasz nowy stoper, który też spisywał się o niebo lepiej niż Perquis uderzył z woleja niecelnie.

Mierzejewski był też groźny, gdy zamienił się pozycjami z Błaszczykowskim i przeszedł na lewe skrzydło.

- Ten mecz to dla mnie piłkarskie last minute. Nie czuję się gorszy od Obraniaka i to postaram się potwierdzić też na boisku - mówił nam w niedzielę. Słowa dotrzymał w 37 minucie, kiedy po ładnej akcji z Błaszczykowskim huknął z ponad 20 metrów. Jego strzał odbił bramkarz Madziarów, ale wobec dobitki z bliska Pawła Brożka, był już bezradny.

Brożek, któremu Smuda sugerował, że powinien zmienić klub jeśli chce być w kadrze, też sporo biegał, ale nie był tak efektywny jak kolega z Trabzosporu. Kilka razy w dobrych sytuacjach w beztroski sposób stracił piłkę, choć tak jak w 60 minucie miał niemal pustą drogę do bramki.

Na początku drugiej połowy doskonałą okazje strzelecką, po świetnym rajdzie lechity Grzegorza Wojtkowiaka miał znów Mierzejewski. Jego uderzenie z 11 metrów instynktownie obronił jednak Bogdan.

Węgrzy, którzy w pierwszej odsłonie byli tylko tłem dla Polaków, po zmianie stron też mieli dobre okazje strzeleckie. Fabiański bronił jednak poprawnie i pewnie złapał strzały Priskina.

Nasza drużyna złapała "drugi oddech", kiedy na murawie pojawili się piłkarze, na których "Franz" postawił w meczu z Włochami. Robert Lewandowski potrzebował zaledwie kilkudziesięciu sekund, by pokazać, że w grze obronnej rywale nie są asami. Napastnik Borussii po dośrodkowaniu Piszczka przestrzelił jednak z 5 metrów.

Polacy nie potrafili jednak postawić "kropki nad i" i zostali ukarani za swoją niefrasobliwość. Węgrzy wyprowadzili kontrę, Priskin uderzył z pierwszej piłki i Fabiański był bezradny. Kolejne rozczarowanie? Na szczęście Madziarzy wyręczyli nas w strzelaniu goli. Po akcji Błaszczykowskiego, naciskany przez Lewandowskiego obrońca Vanczak, próbował wybić piłkę, ale zaplątała mu się ona miedzy nogami i w efekcie wpadła do bramki. Smuda mógł głęboko odetchnąć, bo gdyby Polacy tego meczu nie wygrali na cały zespół spadłaby lawina krytyki. A tak, skończy się tylko na małych docinkach, za klęskę z Włochami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski