Tamtego dnia, 21 listopada ubiegłego roku Marcin świętował z kolegami urodziny jednego z nich. Młodzi ludzie imprezowali przed sklepem, a Marcin chwalił się chłopakom, że odpłaci się mieszkającym na osiedlu braciom D. Przypadek sprawił, że obok przechodził Rafał D., do którego Marcin akurat nic nie miał, ale uznał, że może przekazać swoiste "pozdrowienia" jego braciom.
Kamery monitoringu zarejestrowały, jak bije Rafała pięściami i kopie po głowie. Jak skacze po nieprzytomnym mężczyźnie, jak nim rzuca... Rafał D. zmarł tydzień później w szpitalu. Przyczyną zgonu były poważne obrażenia głowy. W ubiegłym tygodniu prokurator zażądał dla Marcina L. dożywocia z ograniczeniem, że o ewentualne, warunkowe zwolnienie może się ubiegać dopiero po 35 latach. Obrońca oskarżonego próbował przekonać sąd, że Marcin nie chciał zabić, a jedynie dać nauczkę rodzinie D.
W poniedziałek sędzia Michał Ziemniewski ogłosił, że sąd uznał go winnym zbrodni zabójstwa, którego motywy zasługują na szczególne potępienie i skazał go na 25 lat. Na 10 pozbawił go też praw publicznych.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżony zamierzał pozbawić życia pokrzywdzonego - mówił sędzia Ziemniewski.
- Na nagraniach z kamer monitoringu widać go kopiącego, rzucającego i skaczącego po pokrzywdzonym. Świadczy również o tym zachowanie oskarżonego przed i po zdarzeniu.
Sąd uznał, że sprawiedliwą odpłatą za tę zbrodnię będzie 25 lat więzienia. Taka kara gwarantuje, że Marcin L. co najmniej 15 lat spędzi w celi. Sąd pozbawił go też na 10 lat praw publicznych.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?