Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Kontroler ZTM może "ująć" gapowicza, ale nie ma prawa go dotknąć

Maciej Roik
Kontroler ZTM może "ująć" gapowicza, ale nie ma prawa go dotknąć
Kontroler ZTM może "ująć" gapowicza, ale nie ma prawa go dotknąć Fot. Archiwum
- Pan da telefon i poleci pożyczyć pieniądze, a my tu zaczekamy - taką propozycję usłyszał Pan Jan, który we wrześniu jechał tramwajem bez biletu i dokumentów. Jak podkreśla, propozycję kontrolerów ZTM potraktował serio. Dlatego poprosił o napisanie krótkiego potwierdzenia, że jego telefon został zatrzymany jako zastaw. W efekcie usłyszał: Tak? No to lecimy zgodnie z regulaminem.

Tym sposobem pasażer spędził w tramwaju kilkanaście minut czekając na przyjazd policji. A dzisiaj się zastanawia, czy faktycznie telefon miał być zastawem, czy może ktoś chciał go sobie przywłaszczyć.

Władze Zarządu Transportu Miejskiego podkreślają, że takie zachowanie nie ma prawa mieć miejsca.

- Kontroler nie ma prawa żądać żadnych przedmiotów w zastaw od pasażera - podkreśla Krzysztof Choczaj z Zarządu Transportu Miejskiego.

Jak podkreśla adwokat Mariusz Paplaczyk, kontrolerzy ZTM mają najwyżej prawo zawrzeć "dżentelmeńską umowę", dzięki której będą mogli doprowadzić sprawę do końca.

- Kontroler nie jest funkcjonariuszem publicznym. Działa na mocy uchwały Rady Miasta, dlatego jego możliwości są bardzo ograniczone - zaznacza.

To oznacza, że na przykład nie ma uprawnień, by kogokolwiek zatrzymać. Choć regulamin ZTM mówi o "ujęciu pasażera" w momencie gdy ten nie ma przy sobie dokumentów, tak naprawdę oznacza to niewiele.

- Kontroler nie ma żadnego prawa, by zatrzymać kogoś siłą. To że ZTM ma taki zapis w swoim regulaminie nie oznacza, że tak jest - podkreśla Mariusz Paplaczyk. - Inna sytuacja jest w momencie, gdy kontroler został znieważony lub zaatakowany. Wtedy przysługują mu dokładnie takie same prawa jak każdemu innemu obywatelowi, czyli może zatrzymać przestępcę na gorącym uczynku.

Kontrolerzy teoretycznie mogą jednak działać tylko według ściśle określonych procedur. A te, choć czasem mogą wydawać się zabawne, z detalami określają sposób zachowania się "kanarów".

I tak w regulaminie czytamy: "Rozpoczęcie kontroli kontroler ogłasza w sposób stanowczy i dostatecznie głośny słowami: "Dzień Dobry/ Dobry Wieczór, kontrola biletów, proszę przygotować bilety do kontroli", zakończenie kontroli winien oznajmić słowami: "Dziękuje, do widzenia".

Czy to oznacza, że jeśli ten punkt regulaminu nie został dochowany możemy odmówić okazania biletu?

- To jest regulamin stworzony z myślą o kontrolerach, a nie pasażerach - podkreśla Mariusz Paplaczyk. - Określa pewne standardy, ale nie byłby podstawą do odwołania, gdyby kontrola odbyła się z pominięciem takiego punktu.

Bo tak naprawdę dzisiaj trudno szukać jasno sprecyzowanych praw pasażerów. Z całą pewnością jego obowiązkiem jest okazanie biletu. Jeśli jednak z jakichś powodów go nie skasował, na miejscu może sobie darować tłumaczenia. Jedyna możliwość to oficjalne odwołanie się do ZTM.

- Skargi na kontrolerów dotyczą najczęściej nieprzestrzegania regulaminu kontroli biletów i przede wszystkim piszą je osoby które otrzymały opłatę dodatkową za brak ważnego biletu - mówi Krzysztof Choczaj. - Skargi pisane przez osoby, które nie otrzymały opłat dodatkowych są nieliczne i dotyczą przede wszystkim zbyt szybkiego rozpoczęcia kontroli, przeprowadzenia kontroli bez blokady kasowników, niewidocznych identyfikatorów, kontroli podczas dojazdu do przystanku.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski