Nazwę dla przyszłego centrum wybrała firma TriGranit, która zbuduje i będzie zarządzać obiektem. Krytykując tę decyzję Bartosz Sierakowski, który napisał w tej sprawie do "Głosu", powołuje się między innymi na ustawę o języku polskim.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Poznań Główny City Center to nazwa nowego dworca
- Decyzję tę poczytuję jako godzącą w tradycję i kulturę wielkopolską, jak również niepotrzebne "zaśmiecanie" języka polskiego w przestrzeni publicznej - twierdzi prawnik.
A w Zintegrowanym Centrum Komunikacyjnym będą przecież dworce: kolejowy i autobusowy.
- To prawda, że wszystkie napisy i informacje w obiektach użyteczności publicznej, a takim jest Dworzec Główny, powinny być sporządzane w języku polskim. Wymaga tego ustawa o języku polskim - przyznaje Paulina Ołdziejewska, prawniczka z kancelarii SWS. - Od tej zasady istnieją jednak wyjątki - zaznacza.
I z takim wyjątkiem, zdaniem Pauliny Ołdziejewskiej, mamy do czynienia w tym przypadku. Dlaczego? Bo Poznań Główny City Center to nazwa własna całego budynku, w którym będzie się mieścił między innymi dworzec kolejowy. A w przypadku nazw własnych ustawa nie zabrania używania zwrotów obcojęzycznych.
Potwierdza to również Przemysław Terlecki, przedstawiciel inwestora. Zapewnia, że sam dworzec kolejowy swojej nazwy nie zmieni i pasażerowie nadal wysiadać będą na stacji kolejowej Poznań Główny.
- Nazwa została wybrana przez inwestora, właściciela firmy i wzięto w niej pod uwagę tradycję i historię tego miejsca - podkreśla Przemysław Terlecki, rzecznik TriGranit Development Polska. - Dlatego stacja nadal będzie nazywać się Poznań Główny, a całe centrum, w tym część komercyjna i handlowo-usługowa - Poznań Główny City Center. Podobne powiązania w nazwach TriGranit stosował także w innych polskich miastach, na przykład w Katowicach czy Krakowie, gdzie działa kolejno Silesia City Center oraz Bonarka City Center - dodaje P. Terlecki.
Jak podkreśla rzecznik TriGranitu, chodziło o stworzenie nazwy, która będzie o czymś informować nie tylko Polaków, ale także na przykład gości targowych. - Według szacunków przez ZCK będzie się rocznie przewijać od 16 do 17 mln osób, wśród których będzie wielu obcokrajowców, dla nich ta nazwa też będzie czytelna - mówi Terlecki.
A co na to poloniści? Ich zdaniem, ze względu na dbałość o język polski, taka nazwa nie jest dobrym rozwiązaniem. Mimo że wbrew przypuszczeniom naszego czytelnika nie łamie przepisów.
- Tworzenie zbitki polsko-angielskiej tego typu to snobizm - mówi profesor Halina Zgółkowa z Instytutu Filologii Polskiej UAM. - Jeśli jest odpowiednik polski, to zdecydowanie powinien zostać użyty. Z jednej strony zapożyczenia są potrzebne, bo z czasem się polonizują i nie odczuwamy ich jako słów obcych, ale w tym przypadku taka sytuacja z pewnością nie zachodzi - kończy.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
W tym tygodniu zaczną budować dworzec kolejowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?