Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Policjanci pijanym zabiorą łodzie i kajaki

MI, SAGA
Zgodnie z przepisami policjanci muszą uniemożliwić dalsze pływanie pijanym osobom na łódkach, rowerach wodnych czy kajakach. Taką osobę traktuje się tak samo jak pijanego kierowcę
Zgodnie z przepisami policjanci muszą uniemożliwić dalsze pływanie pijanym osobom na łódkach, rowerach wodnych czy kajakach. Taką osobę traktuje się tak samo jak pijanego kierowcę Szymon Siewior
Jeśli będziesz pływał kajakiem lub rowerem wodnym po spożyciu, to policja zabierze łódkę i wystawi za to słony rachunek.

Pływanie kajakiem czy też rowerem wodnym po wypiciu kilku piw może sporo kosztować. Będzie można otrzymać nie tylko mandat, ale trzeba się liczyć z tym, że policja odholuje wówczas łódkę, tak jak to robi się z samochodami. Jeszcze przed wakacjami w Poznaniu w życie wejdzie specjalny cennik.

I tak po kilku głębszych za rower wodny trzeba będzie zapłacić 53 zł, za poduszkowiec 105 zł. Jeśli ktoś będzie pływał większą jednostką, to musi się liczyć z wydatkiem do 210 zł.

Do tego dojdą opłaty związane z przechowaniem sprzętu do momentu, w którym przyłapana osoba wytrzeźwieje lub z jej organizmu znikną inne środki odurzające. Za dobę trzeba będzie wyasygnować – w zależności od wielkości jednostki – od 17 do 158 zł.

Jak wyjaśnia Hieronim Węclewski, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego i bezpieczeństwa Urzędu Miasta, zabrane łodzie mają zostać przycumowane przy najbliższej przystani, a jeśli nie będzie już wolnego miejsca, to będą przetransportowane do następnej.

Policjanci wodni przyznają wprost: – Pijani na wodzie to poważny problem. Ludzie próbują kąpać się po kilku piwach czy wódce. Korzystają ze sprzętu pływającego.

– Najgorzej jest w przypadku osób korzystających ze sprzętu rekreacyjnego. Piją, a później pływają na materacach, rowerach wodnych, kajakach, łodziach wędkarskich – wymienia Dariusz Białkowski, komendant komisariatu wodnego w Poznaniu.
W przypadku przyłapania pijanego, policjanci muszą uniemożliwić mu dalsze pływanie.

– Najczęściej „odprowadzamy” rower czy kajak do przystani. Czasem ster przejmuje inna, trzeźwa osoba z uprawnieniami, która jest na pokładzie. Ale kiedyś na Warcie musieliśmy przypiąć łódź motorową do drzewa. Odpięliśmy ją następnego dnia, gdy sternik wyspał się i wytrzeźwiał – dodaje Dariusz Białkowski.
Od 2012 roku policjanci mają prawo zbadać trzeźwość każdego na wodzie (nie tylko sterujących motorówkami i łodziami z silnikiem).

Pływanie po kieliszku jest traktowane tak samo jak prowadzenie po pijanemu auta. Przepisy pozwalają odholować łódkę, gdy na jej pokładzie nie ma nikogo, kto mógłby ją poprowadzić.

Łódka czy jacht zostaną wydane dopiero po pokryciu kosztów holowania i cumowania. Jeśli okaże się, że sprzęt pochodził z wypożyczalni, to opłata za zabranie jednostki będzie pobrana tak jak w przypadku egzekucji mandatów, czyli np.: poprzez zajęcie konta w banku. Ostatecznie sprawą zajmie się komornik.

Za takimi przepisami są również właściciele wypożyczalni sprzętu wodnego. – Nasi pracownicy mają zakaz wypożyczania rowerów wodnych lub kajaków osobom, które widać, że są pod wpływem alkoholu lub nawet istnieje takie podejrzenie – mówi Jerzy Gumny, prowadzący ośrodek i kąpielisko w Strzeszynku. – Oczywiście nie badamy alkomatem.

I zaznacza, że wprowadzono dodatkowo zasadę. Taką, że gdy personel wypożyczający łódki lub rowery wodne zobaczy, że ktoś na pokład chce zabrać ze sobą siatkę lub plecak, w którym może znajdować się alkohol, to wówczas także odmawia się wypożyczenia sprzętu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski