Na początku roku w podstawówkach w Poznaniu i okolicach zawrzało. Nauczyciele i rodzice powtarzali między sobą straszliwe wieści: do "piątki" w Poznaniu, "piątki" w Swarzędzu i "dwudziestki" w Poznaniu wszedł zboczeniec. Mężczyzna atakował dziewczynki z młodszych klas, które podczas lekcji wychodziły do toalety. Napastował je. Mówiono o gwałtach, w jednym przypadku - ucieczce uczennicy.
CZYTAJ TAKŻE:
Pedofil w rękach policji?
Wstrząsające wyjaśnienia podejrzewanego
Pedofil łatwo mógł wejść do podstawówki
Spirala strachu nakręcała się, a kryminalni ciągle szukali podejrzanego. Gdy go złapali, byli wstrząśnięci: mężczyzna przyznał się do winy, co więcej - zaczął wymieniać kolejne szkoły, w których miał atakować dzieci. Mówił prawdę, czy zmyślał? Kryminalni byli przekonani, że mówił prawdę. Odwiedzili wskazane szkoły, jednak nie znaleźli kolejnych ofiar.
- Dlatego treść zarzutów nie została na razie zmieniona - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Nie mając innych dowodów, poza wyjaśnieniami podejrzanego, nie możemy być pewni, że faktycznie molestował więcej dziewczynek.
Prokurator tłumaczy, że śledczy z Wildy, którzy prowadzą postępowanie w tej sprawie, zamierzają wnioskować o przedłużenie aresztowania podejrzanego. Zamierzają zlecić też badania psychiatryczne 46-latka - Chcą sprawdzić wiarygodność składanych przez niego wyjaśnień, a przede wszystkim to, czy jest poczytalny, czyli czy może odpowiadać za swoje czyny przed sadem.
- W tego typu sprawach to rutynowe postępowanie - mówi prokurator Mazur Prus.
Śledczy czekają także na wyniki badań śladów biologicznych, próbki pobrane od podejrzanego porównywano z tymi znalezionymi na ofiarach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?