W ostatnich dniach poznańska straż pożarna musiała kilka razy interweniować z powodu zgłoszeń o rojach pszczół. Choćby w czwartek setki owadów pojawiły się aż w trzech miejscach: przy skrzyżowaniu ul. Ziętary i Grunwaldzkiej oraz przy ul. Konfederackiej i ul. Orzechowej. Z kolei w ubiegłym tygodniu pszczoły pojawiły się na skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej i Bułgarskiej. Spowodowało to niemałe zamieszanie, bowiem straż musiała zabezpieczyć przystanek komunikacji miejskiej. Pszczoły pojawiły się także przy ul. Mylnej. W piątek strażacy musieli interweniować po raz kolejny przy ul. Ziętary.
Tak wyglądała akcja strażaków przy ul. Ziętary:
Strażacy zbierają owady do specjalnego pojemnika, tzw. rojnicy, wywożone, a następnie przekazują pszczelarzom. Roje pszczół pojawiają się, kiedy jest ich w ulu za dużo. Nowych rojów jest sporo, ponieważ w ostatnim czasie było zimno i owady nie wylatywały z uli. Nie było więc ich naturalnej selekcji. Jeśli jest zimno, owady zostają w ulu i rozmnażają się.
Po wyłapaniu pszczół, 5-10 proc. owadów pozostaje. - Jeszcze przez około dwa tygodnie odwiedzają to miejsce, a następnie wracają do ula - opowiada Marian Dopierała, pszczelarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?