Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Ukrainiec poprosił o zaległą wypłatę. Twierdzi, że pracodawca uderzył go w twarz

AB
Jurij Czebotarow, aktor spod Lwowa, który od trzech lat mieszka i pracuje w Poznaniu.
Jurij Czebotarow, aktor spod Lwowa, który od trzech lat mieszka i pracuje w Poznaniu. Waldemar Wylegalski
Jurij Czebotarow to aktor grający między innymi w Teatrze Polskim w Poznaniu a na co dzień pracujący w poznańskiej pizzerii. Jak twierdzi, został uderzony w twarz przez kierownika lokalu, gdy domagał się zaległej wypłaty. Policja potwierdza otrzymanie wezwania, ale nie do pobicia, a rozstrzygnięcia sporu. Pokrzywdzony mężczyzna trafił do szpitala. - Prosiłem o zaległą pensję, a zamiast tego dostałem cios - mówi Jurij.

Jurij przyjechał do Poznania trzy lata temu, by występować w Teatrze Biuro Podróży. Stworzył monodram "Majdnięty" pod opieką teatru Biuro Podróży oraz stowarzyszenia Łazięga poznańska. Grał w wielu spektaklach Teatru Biura Podróży. Jeden z ostatnich to "Świnopolis" na podstawie "Folwarku zwierzęcego" George'a Orwella.

Później uczestniczył w projektach Teatru Polskiego w Poznaniu. Obecnie gra w spektaklu "Hamlet" w reżyserii Mai Kleczewskiej. - Taka dorywcza praca nie dawała mi możliwości legalnego pobytu w Polsce, więc zacząłem szukać pracy na umowę o pracę, by dostać pozwolenie na pobyt czasowy - mówi Jurij.

Najłatwiej było mu znaleźć zatrudnienie w gastronomii, więc pracował w restauracjach. - W poprzednim miejscu nauczyli mnie robić pizzę, więc tutaj trafiłem bez problemu. Zacząłem w lipcu 2018 roku, miałem umowę o pracę. Dostałem kartę - opowiada Jurij.

W tym samym czasie grał w teatrach. - Zgłaszałem dni, kiedy jestem zajęty w teatrze. Kierownik nigdy nie miał z tym problemu. Pod koniec lata, po rozmowie z kierownictwem pizzerii, zaplanowałem wyjazd z Teatrem Biuro Podróży na Syberię. To jest daleka podróż, więc uprzedziłem, że długo mnie nie będzie i może warto poszukać kogoś na zmianę - relacjonuje Ukrainiec.

Zobacz też: Ukrainiec porzucony na śmierć przez pracodawcę: Na Ukrainie rodzina pochowała Wasyla. Polacy zbierają pieniądze dla jego dzieci

We wrześniu, tuż przed wyjazdem, kiedy Jurij już miał bilety na samolot, jego kolega z pracy złamał rękę. Wtedy kierownik kazał mu przyjść do pracy następnego dnia. Miał już wówczas lecieć.

- Powiedział mi: wybieraj - pizza czy teatr. Wybrałem teatr. Jak wróciłem do Poznania, przyszedłem do restauracji i doszliśmy do wniosku, że lepiej, jeśli złożę wypowiedzenie. Tak uczyniłem. Postanowiłem na początku października udać się po wypłatę za czas, kiedy pracowałem - mówi Jurij.

Jak relacjonuje "Głosowi Wielkopolskiemu" Jurij, umówili się na spotkanie w pizzerii z kierownikiem na godz. 22., tuż przed zamknięciem lokalu. - Wszedłem, przywitałem się. Wszystko było w porządku. Policzyliśmy godziny pracy. Kierownik zgodził się wypłacić mi za pracę. Schody się zaczęły przy rozmowie o niewykorzystanym urlopie. Przypomniał mi, że w lipcu nie pracowałem, a on przecież płacił za mnie ZUS - dodaje Ukrainiec.

Zobacz też: Polska gospodarka zasilana przez Ukraińców? Są na to praktyczne dowody

Jurij potwierdza, że był trzy tygodnie na Ukrainie. Tydzień natomiast spędził w Poznaniu i zgłaszał, że może przyjść do pracy.
- Podpisałem już wszystkie papiery, więc wiedziałem, że jak wyjdę z restauracji, to już nic nie dostanę. A kierownik zaczął mnie wypraszać ze swojego pokoiku - relacjonuje.

Kiedy Jurij się uparł, kierownik próbował wypchać go siłą. - Wyszedłem na salę. Nie oczekiwałem takiego zachowania. To było nienormalne. Zadzwoniłem na policję i powiedziałem, że pracodawca nie chce zapłacić mi za wykonaną pracę. Przez telefon usłyszałem, że mam czekać na policjantów w środku, więc zostałem - twierdzi Ukrainiec.

Kierownik nadal próbował siłą wyprosić go z lokalu. - Uderzył mnie w twarz. Polała mi się krew z nosa, a on mi kazał posprzątać kałuże, która bardzo szybko się utworzyła - twierdzi Jurij. Po przyjeździe policji kierownik zgodził się oddać pieniądze Jurijowi, ale do pobicia się nie przyznał.

- 10 października wieczorem dostaliśmy zgłoszenie o tym, że Ukrainiec nie jest wpuszczany do firmy i nie chcą mu wypłacić wynagrodzenia. Na miejsce został wysłany patrol. Policjanci pouczyli obie strony o obowiązującym prawie. Konflikt został rozwiązany - potwierdza Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy poznańskiej policji. - Na prośbę Ukraińca zostało wezwane pogotowie, ale do tej pory zawiadomienia o pobiciu nie dostaliśmy - tłumaczy.

- W karetce stwierdzono, że mam coś z nosem i zabrali mnie na prześwietlenie do szpitala przy ul. Przybyszewskiego. Założyli mi tamponadę i kazali przyjść za dwa dni na kontrolę - mówi Jurij, cały czas wycierając z nosa krew.

- Po kontakcie z panem Witoldem Horowskim (były konsul honorowy Ukrainy w Poznaniu - przyp. red.), postanowiłem napisać zawiadomienie do policji. Już rozmawiałem o tym z prawnikiem. W poniedziałek zamierzam podjąć działania - mówi Ukrainiec.

Przedstawiciel pizzerii twierdzi że nie doszło do pobicia: - Potwierdzam, że do jednego z naszych lokali wieczorem 10 października została wezwana policja, ale funkcjonariusze nie stwierdzili pobicia. Nasz monitoring może to potwierdzić - przekonuje.

Koledzy Juria starają się wpierać. Są wśród nich tez pracownicy Teatru Polskiego w Poznaniu.

ZOBACZ TEŻ:

W rankingu dzielnic Otodom sprawdziliśmy, gdzie mieszkańcy Poznania czują się najmniej bezpiecznie. Ankietowani, a było ich prawie 3300, oceniali prawdziwość zdania: "Mieszkam w bezpiecznej okolicy i nie boję się wracać do domu po zmroku". Ocena 1 oznaczała "zupełnie się nie zgadzam", a 7 - "zgadzam się w pełni". Najlepszym z ocen daleko do ideału, a im niżej w rankingu tym gorzej.Przejdź do kolejnego slajdu i sprawdź --->Dzielnice uszeregowane są od tych bardziej bezpiecznych do tych najmniej bezpiecznych.

Oto najbardziej niebezpieczne dzielnice Poznania [RANKING]

Codziennie w całej Polsce kradzionych jest 37 aut. Najwięcej samochodów ginie w Warszawie i okolicach, następnie w województwie śląskim i na Dolnym Śląsku. Na czwartym miejscu znalazł się Poznań i okolice. W 2018 roku łupem złodziei padły tutaj 1233 samochody (zarówno osobówki, jak i ciężarówki oraz dostawczaki). Wiemy, które marki i modele giną w Poznaniu najczęściej! Przejdź dalej i sprawdź --->

15 najczęściej kradzionych aut w Poznaniu i okolicach. Te mo...

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski