Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań za pół ceny: Rekord frekwencji, oblężenie turystów i kolejki jak za dawnych czasów [ZDJĘCIA]

Elżbieta Podolska
Poznań za pół ceny: Rekord frekwencji, oblężenie turystów i kolejki jak za dawnych czasów
Poznań za pół ceny: Rekord frekwencji, oblężenie turystów i kolejki jak za dawnych czasów Waldemar Wylegalski
W tym roku podczas akcji "Poznań za pół ceny" padł, według wstępnych szacunków, rekord - z promocji w restauracjach, hotelach i innych miejscach skorzystało 100 tysięcy osób! Pobito także rekord partnerów - w ubiegłym roku było ich 150, a teraz 180.

Jak mówi organizator akcji Jan Mazurczak, dyrektor Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, miasto przeżyło prawdziwe oblężenie.

"Poznań za pół ceny" z roku na rok coraz większym hitem

- Okazuje się, że Poznań ma bardzo dużo do zaoferowania turystom i mieszkańcom. Wystarczy mieć tylko pomysł na to, jak to sprzedać i zareklamować - twierdzi Jan Mazurczak. - Spokojnie możemy być miastem turystycznym co tydzień, nie tylko w czasie trwania akcji.

Tłumy, które odwiedzały w sobotę i niedzielę restauracje i muzea, brały udział w wycieczkach po mieście, są dowodem na to, że obraz Poznania idzie jednak zmienić.

Ela, Kasia, Hania, Kinga, Marzena i Joanna przyjechały do Poznania na majówkę ze Szczecina.
- Wybrałyśmy się do mojej cioci w odwiedziny - mówi Katarzyna Przemyk. - Ale specjalnie wybrałyśmy ten termin, żeby móc pozwiedzać po bardzo korzystnych cenach. Jesteśmy zauroczone Poznaniem. Wcześniej żadna z nas tutaj nie była. Plany na zwiedzanie będziemy musiały chyba rozłożyć na kilka lat: forty, Muzeum Narodowe, a szczególnie Muzeum Etnograficzne.

Poznaniacy też postanowili wyjść z domów i sprawdzić nie tylko, co w mieście można zobaczyć, ale też gdzie smacznie zjeść.
- Pojechaliśmy do Nowego Zoo, a potem na obiad i lody - mówi Kazimierz Przybysz. - Taka akcja to rzeczywiście gigantyczna oszczędność dla domowego budżetu. Gdyby na co dzień były takie ceny, to więcej ludzi by chodziło do restauracji.

Kolejki jak za dawnych lat
Z Dorotą Kubiaczyk, właścicielką lokalu U mnie czy u ciebie przy ulicy Gwarnej, rozmawia E. Podolska

Przeżyliście oblężenie klientów, którzy chcieli spróbować przysmaków serwowanych w Pani lokalu?
Dorota Kubiaczyk: Mieliśmy bardzo wielu gości przez te dwa dni. Wyprzedaliśmy się prawie całkowicie. Były nawet momenty, kiedy na Gwarnej czekała kolejka.

Czyli akcja "Poznań za pół ceny" znów się udała?
Dorota Kubiaczyk: Bardzo. Jesteśmy zadowoleni, to dla nas świetna reklama. Wiemy też, że ludzie sprawdzali wcześniej - gdzie iść, kto bierze udział w akcji - i że lokale, które w tym roku się nie zdecydowały, nie miały takiego obłożenia.

Braliście już udział w akcji?
Dorota Kubiaczyk: Przejęłam restaurację już po ubiegłorocznym weekendzie majowym, ale poprzedni właściciele też brali udział w "Poznaniu za pół ceny". To dobry sposób promocji.

Mówi się, że poznaniacy nie lubią wychodzić z domu i jeść poza nim, a teraz... szturmowali lokale.
Dorota Kubiaczyk: Coraz chętniej chodzą. To nie prawda, że nie lubią wychodzić z domu. Wydaje mi się, że to kwestia zasobności portfela.

Wielu było gości spoza Poznania?
Dorota Kubiaczyk: W sobotę było bardzo dużo przyjezdnych. Wykupili hotel, szli zwiedzać miasto, na Termy Maltańskie, a potem coś zjeść. Natomiast w niedzielę byli przede wszystkim poznaniacy.

Rozmawiała Elżbieta Podolska


GŁOS WIELKOPOLSKI POLECA:


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski