Poznań zaciągnie kolejny wielomilionowy kredyt. Między innymi na... spłatę poprzednich kredytów. "Trzeba rolować dług"

Jest to kolejne zadłużenie, jakie miasto zamierza zaciągnąć. W ubiegłym roku zdecydowano się na wielomilionowe zobowiązanie inwestycyjne, a także emisję obligacji.

- Ta kwota powinna w całości wyczerpać nasze potrzeby kredytowe w tym roku i służy przede wszystkim pokryciu wydatków zawartych w zmianie tegorocznego budżetu. Bez tych pieniędzy nie udałoby się tych inwestycji dokończyć - mówi Piotr Husejko, skarbnik miasta.

Dług zostanie zaciągnięty w formie kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz pożyczki z banku komercyjnego. Potencjalny pożyczkodawca nie został jeszcze wybrany, ponieważ jest to uzależnione od ofert, jakie banki zaproponują.

Czytaj także: W takiej kondycji są poznańskie szpitale. Sytuacja finansowa jest dobra, ale pacjenci leżą na SOR-ze po 2-3 dni

Planowana pożyczka zostanie przeznaczona na spłatę kredytów, które już zostały przez miasto zaciągnięte, czyli na tak zwane rolowanie długu. Operacja ta jest w pełni legalna.

- Deficyt bierze się z tego, że jest więcej wydatków majątkowych niż dochodów. Te długi zaciągnięte wcześniej kiedyś trzeba spłacić, dlatego trzeba ten dług rolować. W przeciwnym wypadku musielibyśmy zupełnie ograniczyć inwestycje, aby z wypracowanej nadwyżki spłacać długi - stwierdził Piotr Husejko.

Według radnej Prawa i Sprawiedliwości taka sytuacja, w której zaciąga się kredyty na już prowadzone inwestycje, świadczy o słabej kondycji finansowej miasta.

- Miasto powinno mieć na to pieniądze zabezpieczone starając się o dofinansowania. Niewydolność finansowa miasta powoduje, że musimy brać kolejne kredyty. Miasto zakłada 2,4 mld zł długu na koniec 2024 roku. To jest bardzo wysokie zadłużenie, a całość tej sytuacji pokazuje, że miasto nie panuje nad swoją sytuacją finansową - stwierdziła Klaudia Strzelecka.

Z taką opinią nie zgadza się radny klubu mającego większość w poznańskiej radzie miasta.

- Skarbnik znalazł najlepsze rozwiązanie tej sytuacji. To jest normalna inżynieria finansowa. W każdym większym mieście inwestycje są realizowane z kredytów i pieniędzy unijnych. Kredyty zaciągamy wyłącznie na inwestycje. Jeżeli pojawia się możliwość, żeby zejść z kredytu, który jest droższy, na kredyt który jest tańszy, to głupotą byłoby z tego nie skorzystać - stwierdził Wojciech Kręglewski z Koalicji Obywatelskiej.

Zadłużenie miasta na koniec tego roku sięgnie około 2,4 mld zł.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]